Nie ma w branży drugiej tak długo i silnie związanej z wyścigami samochodowymi marki jak TAG Heuer. Carrera czy Monaco to nazwy, które na stałe zapisały się w historii zarówno sportów motorowych jak zegarmistrzostwa.
TAG Heuer – historia z „prędkością w tle”.
Już sam logotyp podkreśla korzenie firmy i przeciwstawne wartości zarazem. Z jednej strony „Heuer”, nazwisko założyciela, którego cechowała wielka pasja do tradycyjnych stoperów i precyzyjnego pomiaru krótkich przedziałów czasu, a z drugiej „TAG”, skrót od Techniques d’Avant Garde, specjalisty od zaawansowanych i nowoczesnych technologii. TAG nabywając w 1985 roku całościowe udziały Heuera wsparł jego rozwój i ukształtował awangardowy wizerunek. Kreowanie nowatorskich technologii oraz przywiązanie do tradycyjnych wartości tak mocno odcisnęły swe piętno na marce, że „TAG” pozostał pierwszym członem nazwy zegarków do dziś, pomimo przejęcia firmy w 1999 roku przez koncern LVMH i zerwania wszelkich konotacji z Techniques d’Avant Garde.
Heuer Lambelet.
Edouard Heuer w wieku zaledwie 20 lat – w 1860 roku – otworzył własny warsztat zegarmistrzowski w górskiej, francuskojęzycznej miejscowości Saint-Imier (skądinąd kojarzonej również z marką Longines), położonej na wyżynie Jura w Szwajcarii. Zaprezentował wtenczas światu swój pierwszy kieszonkowy chronograf. Po siedmiu latach, zachęcony trzyletnią ulgą podatkową, skorzystał z nadarzającej się okazji i przeniósł działalność do znacznie większego Biel. Jego historia to zalążek długiej, ponad 150-letniej opowieści o obsesyjnym „wyścigu z czasem” w precyzji jego pomiaru. Liczne innowacje towarzyszyły pracy Heuera od pierwszych lat działalności, a wszystko zaczęło się rewolucją w obsłudze zegarków. U schyłku XIX wieku, gdy powszechne było nakręcanie zegarków kluczem, a otwierana koperta zabezpieczała mechanizm przed zabrudzeniami, zaproponował światu chronograf kieszonkowy z opatentowanym systemem z główką naciągową popularnie zwaną koronką. Nowatorska konstrukcja uprościła na zawsze codzienny sposób obsługi. Klucz nie był więcej potrzebny, a otwierana koperta mogła odtąd pełnić przede wszystkim funkcje ozdobne. Rozwiązania te zaprezentował podczas Światowej Wystawy Expo w Wiedniu w 1873 r., czym zapewnił sobie międzynarodowy rozgłos i w konsekwencji w 1876 roku otwarł filię w Londynie.
Nazwisko Heuer pojawiło się w nazwie dopiero w roku 1878, w efekcie współpracy partnerskiej z Fritzem Lambeletem, dostawcą naturalnych kamieni jubilerskich przeznaczonych do łożyskowania ruchomych części mechanizmu. W efekcie tej kooperacji powstała firma Heuer, Lambelet & Cie. Był to okres, w którym zarówno zegarmistrzowie jak i małe firmy rodzinne dopiero poszukiwały swojej tożsamości w branży. Zegarków kieszonkowych nie sygnowano nazwą własną, a wyznacznikiem wysokiej klasy była wizualna ocena wykończenia koperty, mechanizmu oraz zastosowanych innowacji takich np.: jak system nakręcania z wałkiem naciągowym i koroną. Dlatego też handel kamieniami jubilerskimi był świetnie prosperującym drugorzędnym biznesem, przynoszącym jak się okazało niemałe zyski nowo powstałej firmy.
Jasna wizja oraz liczne podróże zagraniczne Edouarda utwierdziły go w przekonaniu, że chronometraż dyscyplin sportowych (sports timing) ma wielki potencjał i odegra w zegarmistrzostwie żywotną rolę.
Napięte relacje z Fritzem Lambelet doprowadziły w 1885 roku do rychłego poluzowania wzajemnych stosunków i w efekcie do przemianowania firmy na Ed. Heuer & Cie. Ciekawostką pozostałą po tej współpracy był mało znany znak handlowy Heuer Lambelet, który pojawił się niespodziewanie na cyferblatach w 1990 roku. Zniesiony wcześniej przez Heuera i nabyty powtórnie przez firmę marketingową Texan wraz z wieloma innymi podobnymi znakami towarowymi w celu uwiarygodnienia zegarków oraz brandów, pochodzących głównie z Dalekiego Wschodu. Na szczęście nazwy pokroju Heuer Lambelet czy L.B. Audemars zniknęły bezpowrotnie z rynku z uwagi na zbyt duże podobieństwo do istniejących renomowanych firm zegarmistrzowskich.
Oscillating Pinion
Największą chlubę przyniosło Heuerowi opracowanie i stworzenie w 1887 roku prostego i efektywnego modułu tzw. przestawnego zębnika, jednego z kluczowych elementów mechanicznego chronografu stosowanego z powodzeniem do dziś (na okoliczność 150-lecia firmy, w 2010 r. powstał kaliber 1887 nawiązujący oznaczeniem do roku wynalezienia Oscillating Pinion). Pomysł powstał z głęboko zakorzenionej pasji i wizji upowszechnienia zegarków ze stoperem, a do tego celu niezbędna była poprawa efektywności sposobu produkcji i montażu ówczesnego mechanizmu. Poszukiwanie rozwiązań doprowadziło do skonstruowania prostego w budowie modułu stopera, co przełożyło się na krótszy czas produkcji, montażu oraz znaczną redukcję kosztów. W ten sposób Heuer wprowadził do seryjnej produkcji zegarki wyposażone w chronograf, realizując tym samym swoje zawodowe ambicje i marzenia. Rok 1887 zapoczątkował również rodzinną tradycję w zarządzaniu firmą, gdyż do teamu Heuera dołączył najstarszy syn Jules-Edouard, a 4 lata później Charles-Auguste. Niestety w 1892 roku w wieku 52 lat zmarł Edouard Heuer, pozostawiając spadkobiercom do zagospodarowania niebagatelny majątek opiewający na pół miliona franków szwajcarskich. Kontynuatorem ojcowskiej pasji został Charles-May, koncentrując swoją działalność na innowacjach konstrukcyjnych. Jedną z pierwszych było wprowadzenie wodoszczelnej koperty kieszonkowego chronografu w 1895 roku.
Kiedy zarządzanie spółką przejął brat Jules-Edouard, szybko przekonał się, że kierowanie firmą nie jest sprawą łatwą i polega głównie na podejmowaniu trudnych decyzji. Brak oczekiwanych rezultatów z działalności filii w Londynie doprowadził do jej rychłego zamknięcia. Równie niepokojące wieści docierały z drugiej gałęzi biznesu – handlu kamieniami jubilerskimi. Szykowała się bowiem rewolucja w produkcji syntetyków. Jej sprawcą okazał się Auguste Verneuil, który ogłosił w 1903 roku przełom w procesie produkcyjnym i w efekcie pełną gotowość do produkcji kamieni syntetycznych na skalę przemysłową. Jednakże braciom Heuer pomimo przeciwności losu nie brakowało dobrych pomysłów i odwagi. Opracowali m.in. innowacyjny zegarek ze skalą pulsometru na cyferblacie, za który w 1908 roku otrzymali kolejny patent. Podjęli także działania zmierzające do otwarcia się na nowe rynki zbytu.
Mając w pamięci ostatnie niepowodzenia londyńskiego przedstawicielstwa, bracia Heuer z dużą rozwagą podeszli do amerykańskiego rynku zbytu, z którym wcześniej wiązali spore nadzieje. Był jak dotąd całkowicie niezbadanym obszarem, jednak impulsem do działania okazał się drzemiący potencjał spółki produkującej w USA zegarki – Waltham – szacowany na 250 tys. szt. egzemplarzy rocznie. W celu ograniczenia ryzyka niepowodzenia Heuer postawił na współpracę z Henry Freund & Bros, który był dystrybutorem biżuterii i zegarków oraz właścicielem znaku towarowego Rose Watch Company. W efekcie zawiązania partnerstwa w 1912 roku powstała nowa spółka Ed. Heuer & Cie, Rose Watch Co. Dotychczasowa oferta obejmowała głównie zegarki kieszonkowe i stopery, na okres przedwojenny przypadła również produkcja pierwszych czasomierzy naręcznych dla pań. Po kobiecych modelach przyszła kolej na męskie, które podobnie jak damskie nie nosiły na tarczy oznaczeń, a mechanizmy pochodziły nadal z zegarków kieszonkowych.
Czas podróży.
Druga dekada XX wieku zapoczątkowała również najbardziej znamienną aktywność, mianowicie asocjacje z wyścigami samochodowymi. W roku 1911 światło dzienne ujrzał pierwszy Heuer w desce rozdzielczej samochodu. Time of Trip był efektem konsultacji oraz oczekiwań automobilistów i pilotów, którzy życzyli sobie mieć na pokładzie duży i czytelny przyrząd z dodatkowym pomiarem czasu trwania podróży. Zegar ze stoperem o średnicy 11 cm ulokowany w szerokim pierścieniu przeznaczonym do montażu w desce rozdzielczej spełniał te wymagania w 100%. Czas podróży – odliczany do dwunastu godzin – wskazywała dodatkowa tarcza na godzinie „12” wraz ze specjalną kontrolką na „3” informującą o stanie działania (czerwona – uruchomiony pomiar, biała – zatrzymany). Aktualną godzinę odmierzały tradycyjnie umieszczone wskazówki w centralnym punkcie cyferblatu. Na górze znajdował się przycisk zintegrowany z koronką służący do wprawienia w ruch, zatrzymania i zerowania sekundnika chronografu. Wspomniana kontrolka jak i sam przyrząd zostały zastrzeżone patentem, a swoją przydatność udowodniły na pokładzie sterowców Zeppelin (podczas pierwszego lotu nad Atlantykiem) oraz Graf Zeppelin (okrążając Ziemię w 1929 roku).
Zaangażowanie w wyścigi samochodowe, którym nieodłącznie towarzyszyła reklama sponsorska wymagało wyeksponowania znaku towarowego. Prace nad projektem logo rozpoczęły się w 1912 roku. Już pierwsza „sygnatura” odwoływała się do nazwiska założyciela, była jednokolorowa, pisana drukowanymi literami z charakterystyczną, powiększoną literą „U” pośrodku. Obramowanie pojawiło się wraz z prezentacją Mikrographa w 1916 roku. Od lat trzydziestych, w których napis HEUER umieszczono na czerwonym tle, do lat osiemdziesiątych logo przetrwało w niezmienionej formie. W 1985 roku z powodu przejęcia firmy przez Techniques d’Avant Garde zostało uzupełnione o napis TAG na zielonym tle i w niezmienionej niemal formie pozostał do czasów obecnych. Nawet koncern LVMH przejmując w 1999 Heuera postanowił nie zmieniać w pełni rozpoznawalnego znaku handlowego.
Mikrograph na olimpiadzie.
Rok 1916 przyniósł firmie prowadzącej działalność w neutralnej Szwajcarii (był to trudny okres I Wojny Światowej) najbardziej charakterystyczne przyrządy pomiarowe Heuera: Mikrograph i Mikrosplit – pierwsze stopery kieszonkowe odmierzające czas z dokładnością do 1/100 sekundy, które już na zawsze związały markę ze sportem. Wskazówka chronografu wykonywała w nich pełny obrót w ciągu zaledwie trzech sekund, a balans wykonywał 360 000 wahnięć na godzinę. Taka dokładność pomiaru pozostała standardem, aż do czasu wynalezienia elektronicznego, dokładniejszego pomiaru z dokładnością do 1/1000 sekundy. O połowę mniej dokładną wersją był model Semikrograph, który mierzył czas do 1/50 sekundy – od tego też pochodziła nazwa. Warto zaakcentować, że powszechnie stosowane instrumenty pomiarowe w tamtych czasach mierzyły z dokładnością jedynie do 1/5 sekundy. Mikrograph na tym tle poczynił ogromny krok do przodu wyznaczając nową jakość, a jedną z zainteresowanych grup było wojsko, które wykorzystało go do pomiaru czasu lotu wystrzeliwanych pocisków. Ówczesna cena Mikrographa kształtowała się w okolicy 120 CHF.
Dwudziestolecie minionego wieku obfitowało w jeszcze jeden ciekawy dla firmy epizod. W 1919 r. nabyła ona duńską z pochodzenia markę Jules Jurgensen (obecnie Urban Jürgensen & Sønner z autorskim wychwytem samoblokującym), która funkcjonowała równolegle w jej szeregach przez ok. 20 lat.
W roku 1920 spółka Heuera po raz pierwszy została oficjalnym chronometrażystą zawodów na Igrzyskach Olimpijskich w Antwerpii, wznowionych po 12-letniej przerwie. Do pomiarów rozgrywanych zawodów sportowych posłużył wynaleziony 4 lata wcześniej Mikrograph, za którego pomocą dokumentowano zawodnicze osiągnięcia, a sportowcy już nie tylko konkurowali między sobą ale również z ustanowionymi wcześniej rekordami.
Śmierć współudziałowca Henrego Freunda (1926r.) poprzedziło w 1922 roku usunięcie z oficjalnej nazwy znaku towarowego „Rose Watch Co.”. W drugiej dekadzie XX wieku zmarli kolejno Jules-Edouard i Charles-Auguste, a na ich miejsce nominowani zostali synowie: Edouard oraz Hubert, który to objął w 1923 roku stanowisko Dyrektora Handlowego na rynek amerykański. Heuer dzięki zaistnieniu na Olimpiadzie uwiarygodnił się jako doskonały partner do tego typu przedsięwzięć, dlatego został wybrany jako oficjalny chronometrażysta na kolejnych Olimpiadach w Paryżu (1924 r.), Amsterdamie (1928 r.), a także wiele lat później w Moskwie w 1980 r. Ugruntowana w świecie sportu pozycja Heuera i jego stoperów otwarła przed nim nowe perspektywy i możliwości.
Autavia dla automobilistów i pilotów.
Początek trzeciej dekady XX wieku poprzedzony globalnym krachem finansowym na giełdach przyniósł branży znaczny spadek handlu i wymusił ambitniejsze działania na producentach. W 1933 roku Heuer zaprezentował światu unowocześnioną wersję Time of Trip czyli pierwszego chronografu z licznikami 60min i 12h montowanego na tablicach rozdzielczych samochodów wyścigowych i w kokpitach samolotów. Nazwę Autavia zawdzięczał połączeniu słów „AUTomobile & AVIAtion”. Najczęściej oferowanym modelem był Autavia & Hervue. Składał się ze stopera i 8-dniowego zegara (firmy Revue Thommen) zamontowanych na wspólnej płycie. Za sprawą Heuera w latach 40-tych popularne stały się również naręczne chronografy z dwoma oraz trzema licznikami, a także stopery z pełnym kalendarzem. Zainteresowanie jego zegarkami nadal wykazywało wojsko, jednak problem stanowiły przeciekające – z uwagi na niestandardowe kształty przycisków – koperty. Rozwiązaniem okazały się okrągłe przyciski. Od tego czasu każdy zegarek z chronografem miał wodoszczelną kopertę, a armia szwajcarska zrealizowała duże publiczne zamówienie.
W latach pięćdziesiątych amerykański detalista oferujący sportową odzież Abercrombie & Fitch, u którego praktykował jeszcze jako student Jack W. Heuer zlecił mu wykonanie zegarka dedykowanego żeglarzom. Impulsem był świetnie się sprzedający w USA Solunar, reklamowany jako idealny zegarek dla wędkarzy, żeglarzy, myśliwych oraz sportowców. Powstały na tą okazję model „Seafarer” (obowiązująca w Europie nazwa Mareographe była zbyt trudna do wymówienia) był wyposażony w funkcje stopera, który odmierzał czas do pięciu minut wstecz oraz wskazania przypływów, odpływów i faz księżyca. Stanowił rozwinięcie funkcji Solunara.
W połowie lat pięćdziesiątych powstał także model wskazujący jednocześnie dwie strefy czasowe „Twin-Time”, Ring-Master wyposażony w 7 wymiennych pierścieni z różnymi podziałkami (m.in. do określenia liczby uderzeń wiosłami) znany jako Zmienny Suwak Logarytmiczny, a w latach 60-tych Yachting Timer kieszonkowy chronograf przystosowany do noszenia na ręku.
Od drugiej połowy XX wieku rozpoczął się najbardziej spektakularny okres w historii Heuera: nawiązanie współpracy ze stajnią Ferrari i udział w wyścigach Formuły 1. Tłem dla tych wydarzeń było stworzenie dwóch legendarnych modeli zegarków.
Lata sześćdziesiąte i Carrera.
W 1958 roku stery firmy – jako desygnowany następca – przejął Jack William Heuer (prawnuk Edouarda). Urodzony w 1932 roku w Biel, początkowo nie chciał się angażować w rodzinny interes ojca Charlesa-Edouarda, uznając 35-osobową firmę za zbyt skromną jak na jego aspiracje. Będąc jeszcze studentem elektroniki pobierał nauki w dziale zegarkowym nowojorskiej firmy Abercrombie & Fitch oraz poznawał techniki sprzedaży i strategie skutecznego marketingu. Zdobytą wiedzę oraz oczekiwania swojego ojca zrealizował w pełni dopiero z chwilą objęcia prezesury nad filią Heuer Time Corp. w Nowym Jorku, która funkcjonuje do dziś pod nazwą TAG Heuer USA. „Ceną za zsyłkę” oraz objęcie osobistym nadzorem amerykańskiego oddziału było wykupienie od wuja (dzięki zaciągniętemu kredytowi) większościowego pakietu i zostanie głównym udziałowcem firmy.
Jedną z wielkich pasji Jacka były wyścigi samochodowe, a Stany Zjednoczone otwierały nowe perspektywy także na tym polu. Początkowo próbował w nich swoich sił osobiście, jednak szybko odkrył jak łatwo można scalić obie pasje; rajdy i zegarki.
W latach 1950-1954 odbywał się najbardziej niebezpieczny wyścig na świecie, który pomimo iż rozegrał się tylko pięciokrotnie, od razu stał się legendą. Carrera Panamericana Mexico Road Race – 2000 milowy rajd „od granicy do granicy” na otwartych drogach Meksyku (organizowany na podobieństwo Mille Miglia i Targa Florio we Włoszech) przyciągał kierowców specjalizujących się we wszelkiej maści wyścigach od Indy po NASCAR. Ścigał się w nim m.in. słynny Argentyńczyk Juan-Manuel Fangio, miłośnik i posiadacz wielu zegarków Heuer. To na cześć tego wyścigu w roku 1964 (choć prototyp gotowy był już rok wcześniej co zbiegło się w czasie – nieprzypadkowo – z premierą samochodu Porsche 911) JWH zafascynowany opowieścią kierowcy Ricardo Rodrigueza o wyścigu po bezdrożach Meksyku oficjalnie mianował swój nowy model Carrerą, który obrósł legendą równie wielką jak sam wyścig. Cel, który mu przyświecał był prosty: zaprojektować naręczny chronograf dedykowany zawodowym kierowcom, który wyróżniałby się minimalistycznym wyglądem i czytelną tarczą. Należy pamiętać, że w tamtych czasach dominowały znacznie mniejsze średnice zegarków i tarcz niż obecnie, co dodatkowo utrudniało całą sprawę. Sposób, na który wpadł Jack wydał się prosty i niezwykle skuteczny. Zauroczony pracami wzorniczymi Charlesa Eamesa, Le Corbusiera czy Aero Saarinena postawił na pozbawiony wszelkich ozdobników i oszczędny w formie styl.
Wykorzystał wewnętrzny pierścień okalający cyferblat, na który przeniósł podziałkę sekundową pozostawiając w zamian dwa milimetry więcej czystej, niezadrukowanej tarczy. Ponadto liczniki minut i małej sekundy (Valjoux 72) zostały zagłębione poniżej poziomu tarczy głównej. Dzięki tym zabiegom uzyskał trójwymiarowy efekt, a zegarek wyglądał skromnie i przejrzyście. Od połowy lat 60-tych model ten oferowany był w kilku wersjach, m.in. Carrera 12, 45, Black, Deci, Tachy oraz najbardziej nowatorska wówczas odmiana z cyfrowym datownikiem. Do czasów współczesnych Carrera przybrała wiele różnych postaci zachowując jednak zawsze sportowy charakter. Z tych najważniejszych to: wersja z 1969 roku wyposażona w Kaliber 11 (wyróżniał ją naciąg automatyczny z mikrowahnikiem i oddzielna płyta mechanizmu stopera ułatwiająca montaż lub naprawy) oraz najnowsze oblicze, czyli inspirowana samochodami GT Grand Carrera. Carrera trwale przypieczętowała długoletnie związki TAG Heuera ze sportem samochodowym, począwszy od Scuderia Ferrari w latach 70-tych, poprzez współpracę z teamem McLaren-Mercedes w latach 80-tych, aż do wyścigów Indy Racing League w XXI wieku. Najsłynniejsi kierowcy-ambasadorzy tacy jak Jacky Ickx, Niki Lauda, Gilles Villeneuve, Clay Regazzoni, Alain Prost, Ayrton Senna, Kimi Rӓikkӧnen, Lewis Hamilton, Jenson Button dziewięciokrotnie zdobywając mistrzostwo świata przyczynili się osobiście do podtrzymania wciąż żywej legendy stworzonej przez J.W. Heuera.
Lata sześćdziesiąte zdominowane wyścigiem zbrojeń i podbojem kosmosu otwierały wciąż nowe perspektywy. Poprzedzając takie wydarzenia jak pierwszy lot Concorde, czy lądowanie na Księżycu, Heuerowi także na tym polu udało się zaznaczyć swoją obecność. To właśnie jego model Heuer 2915A jako pierwszy, w lutym 1962, znalazł się w przestrzeni kosmicznej, trzykrotnie okrążając Ziemię przypięty do ramienia astronauty Johna Glenna, pilotującego Przyjaźń 7. Później oddał palmę pierwszeństwa w kosmosie Omedze Speedmaster Professional, czyli słynnemu Moonwatchowi.
Projekt 99.
W roku 1962 wielki powrót odnotował ręcznie nakręcany model Autavia z funkcją stopera. Jako idealny towarzysz kierowcy i pilota miał klasę wodoszczelności WR 100 i podwyższoną odporność na wstrząsy. Autavia była też pierwszą serią zegarków naręcznych Heuera. Oferowano go z dwoma pierścieniami do wyboru: wyskalowanym podziałką 60-minutową (z myślą o nurkach i badaczach) lub 12-godzinną (dedykowany pilotom i kierowcom). Model ten wraz z Carrerą i Monaco stał się niekwestionowaną wizytówką firmy. Obok sportowców Autavię nosili tak słynne osoby świata publicznego jak Harry S. Truman, Dwight D. Eisenhower (posiadacz m.in. Datejust Rolex), Henry Ford czy Książę William.
Dwa lata później Heuer przejął swojego głównego konkurenta z Saint-Imier, firmę Leonidas i przemianował spółkę na Heuer-Leonidas, która otwarła drogę do współpracy z Ferrari. W 1966 roku zaprezentował światu Microtimer, elektroniczny kompaktowy stoper mierzący czas z dokładnością do 1/1000 sekundy.
Po 4 latach od rozpoczęcia tajnych prac, 3 marca 1969 roku światło dzienne ujrzał „Projekt 99” czyli wspólne przedsięwzięcie czterech głównych firm: Heuer-Leonidas i Breitling, Büren Watch S.A. i Dubois-Depraz. Dotyczyło ono stworzenia jednego z pierwszych na świecie chronografów z automatycznym naciągiem i mikrorotorem, który nazwano Chronomatic (skrót od Chronograph Automatic) i zaprezentowano jednocześnie w Genewie, Nowym Jorku, Hong Kongu oraz Bejrciue. Pomysłodawcami byli Willy Breitling i Jack W Heuer, którzy odpowiadali również za wzornictwo, wyprodukowanie koperty do mechanizmu oraz marketing. Projekt był realizowany w pośpiechu i obarczony wysokim ryzykiem finansowym z uwagi na złożoność oraz technologiczne wyzwanie jakie przed nim postawiono. Prototyp zbudowany został z mechanizmu bazowego Intramatic 1322 poddanego modyfikacji (Büren był specjalistą od mikrorotorów) oraz modułu stopera 8510 wyprodukowanego przez Dubois-Depraz.
Dostrzegalną już na pierwszy rzut oka cechą nowego mechanizmu bi-compax (lewy totalizator wskazywał godziny, prawy minuty) była koronka do zmiany czasu i daty umieszczona po przeciwnej stronie koperty niż przyciski chronografu. Jak później się okazało przyniosło to niespodziewane efekty marketingowe w postaci natychmiastowej rozpoznawalności.
Calibre 12 (21.600 A/h) był podstawowym mechanizmem, a kolekcję uzupełniały: Calibre 11 (19.800 A/h – wolniejszy od 12-stki), Calibre 14 z funkcją GMT oraz Calibre 15 z małą sekundą zamiast 12-godzinnego licznika. W 1969 roku na tarczach pierwszych Autavii wyposażonych w Calibre 11 pojawiła się początkowo nazwa „Chronomatic Heuer”. Jednakże na wyraźną prośbę Williego Breitlinga, który chciał wykorzystać tą nazwę dla nowej kolekcji zegarków Breitling usunięto ją i w jej miejsce trafił napis „Autavia Heuer”. W tym samym mniej więcej czasie czujni konkurenci również zaprezentowali swoje mechanizmy ze stoperem i automatycznym naciągiem: Zenith/Movado – ikonę marki El Primero (nazwany przewrotnie The First), Seiko – japoński mechanizm oznaczony symbolem 6139 oraz Citizen. Pomimo, iż prototypy konkurencji były dostępne niemal równocześnie, to pierwszy na rynek wprowadzili swój produkt Seiko wraz z konsorcjum Chronomatica, natomiast Zenith dołączył kilka miesięcy później. Do dziś jednak toczą się spory, kto był pionierem.
Na kanwie tych wydarzeń milowym krokiem okazał się wybór Heuer-Leonidas na oficjalnego chronometrażystę Scuderia Ferrari w 1971 roku, które w tamtym czasie miało spore problemy m.in. z uwiarygodnieniem pomiarów czasu przejazdów. Odpowiedzią na ich potrzeby był kwarcowy przyrząd Le Mans Centigraph służący do pomiaru okrążeń z dokładnością do 1/1000 sekundy. Scuderia Ferrari wykorzystał go również do pomiarów jazd treningowych na torze Fiorano, dzięki czemu zoptymalizował ustawienia bolidów podczas zawodów. Heuer zaproponował także stworzenie specjalnego przyrządu do pomiaru generującego wydruki, które umożliwiały pełną identyfikację poszczególnych samochodów w wyścigu, ilości okrążeń, a także czasu każdego okrążenia. Efektem dziewięcioletniej współpracy był sterowany komputerowo system ACIT (Automatic Car Identification and Timing System). Od tego czasu logo Heuer pojawiało się na każdym bolidzie Formuły 1, Gran Turismo oraz na kombinezonach pilotów. Udana współpraca trwała do roku 1979 – w tym czasie ACIT wykorzystano w wyścigach Formuły 1 oraz 24h Le Mans, a kierowcy Ferrari trzykrotnie zdobyli mistrzostwo świata. System ACIT został również zastosowany w mistrzostwach świata FIA Formuły 1 (lata 1992-2003), a także w wyścigach z cyklu Indy Racing League, włącznie z legendarnym Indy 500, w którym pomiar czasu jest mierzony z dokładnością do 1/10.000 sekundy. Kolaboracja z Ferrari wprowadziła Jacka na wiele lat do świata wyścigów F1, a jemu samemu dane było osobiście poznać wszystkich pilotów ze stajni oraz samego Commendatore – Enzo Ferrariego. Dzięki wszechstronnemu obyciu w branży F1 poznał również innego wpływowego człowieka, Boba Noyce’a, założyciela firmy Intel, który podobnie jak on był wielkim miłośnikiem Ferrari. Znajomość ta zaowocowała wizytą w Intelu, firmie która przyczyniła się znacząco do rozwoju przemysłu Doliny Krzemowej. Naoczne zapoznanie się z wielkoseryjną produkcją chipów do zegarków z diodami LED i z wyświetlaczami ciekłokrystalicznymi uzmysłowiła Heuerowi jak wielką przyszłość będzie miała mikroelektronika w zegarmistrzostwie oraz jakie będzie nieść zagrożenia dla tradycyjnego chronometrażu. Wpływ nowej technologii na szwajcarski przemysł był nieunikniony, a niewielka bateria działająca kilka lat miała zrewolucjonizować świat. Heuer-Leonidas nieprzerwanie jednak wciąż zwiększał sprzedaż mechanicznych chronografów, gdyż jako jeden z nielicznych dysponował na rynku odpowiednim mechanizmem z automatycznym naciągiem. Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom rynku w 1972 roku firma zaprezentowała na targach w Bazylei pierwszy na świecie elektroniczny zegarek kieszonkowy ze stoperem Microsplit 800. Jego rozwinięciem był wylansowany 3 lata później Chronosplit, (dostępny w edycji Ferrari) pierwszy chronograf na rękę z wyświetlaczem LED i LCD. Umożliwiał pomiar krótkich odcinków czasu z dokładnością do 1/100 sekundy, który można było odczytać na wyświetlaczu LED. Zasilany był dwiema bateriami, a wahania chodu nie przekraczały minuty na rok. Jego cena wynosiła 600 USD i jak na tamte czasy była wysoka. Najbardziej znaną wersją był wyposażony w mechanizm Citizen elektroniczno-analogowy Chronosplit Manhattan GMT (1977 r.) w sześciokątnej, stalowej kopercie ze wskazówkami i wyświetlaczem LCD. Znanym właścicielem tego modelu był Paul Newman, który zakupił swój egzemplarz w butiku Tiffany’s.
70th & Monaco.
Lata siedemdziesiąte charakteryzował odważny styl oraz mnogość form i kolorów. Trend ten nie ominął także zegarmistrzostwa. Sztandarowym przykładem był Heuer Monaco w charakterystycznej kanciastej kopercie z kwadratowym niebieskim cyferblatem. Nazwany tak na cześć słynnego Circuit de Monaco – najbardziej niebezpiecznego w Europie i jedynego toru wyścigowego Formuły 1, który można oglądać na żywo bez biletu wstępu. Jego niesłabnąca kariera rozpoczęła się z chwilą premiery słynnego filmu Lee H. Katzina „Le Mans” w 1971 roku. Choć zegarek zadebiutował dwa lata wcześniej (1969r.) to status ikony, nie tylko pośród fanów motosportów osiągnął dopiero na ręku ścigającego się na planie filmowym Steve’a McQueena.
Z historią tego modelu wiąże się też pewna anegdota. Na dwa tygodnie przed rozpoczęciem zdjęć do Le Mans zadzwoniono do Jacka W Heuera z prośbą o dostarczenie zegarków na plan. Zlecenie otrzymał ówczesny młody i rozgarnięty zegarmistrz Gerd-Rüdier Lang (późniejszy właściciel marki Chronoswiss). Jednakże podczas kontroli na granicy francuskiej celnicy zażądali cła za przewożone czasomierze. Pan Lang pokrył opłaty celne z własnej kieszeni pozbawiając się resztek pieniędzy. Dzięki „zimnej krwi” młodego zegarmistrza Monaco dotarł na czas na plan zdjęciowy, a jemu samemu – jako jedynemu z firmy – udało się osobiście poznać Steve’a McQueena.
Co ciekawe udział zegarka w filmie LeMans nie był elementem zaplanowanej strategii marketingowej. Heuer poniósł tak duże koszty wdrożenia nowego mechanizmu (ok. 500 000 CHF), że nie dysponował już żadnym budżetem reklamowym. Poszukując pomysłu, jak pokazać światu swój oryginalny zegarek przypadkowo dowiedział się, że szwajcarski kierowca Joseph „Jo” Siffert (znany jako Seppi i będący dilerem Porsche) poszukuje sponsora. Panowie się porozumieli i Jo jako ambasador otrzymał Monaco, a na jego kombinezonie dumnie „zawisło” logo sponsora. Siffert był już w tamtym czasie uznawany za jednego z najlepszych kierowców wyścigowych na świecie, dlatego na planie filmu Le Mans konsultowano się właśnie z nim, a sam Steve McQueen naśladował go wiernie m.in. nosząc oficjalny kombinezon oraz jego zegarek. W ten oto sposób narodziła się prawdziwa legenda. Heuer osiągnął dzięki temu jeszcze jeden cel: cały świat dowiedział się o nowym mechanizmie, a udział firmy na rynku chronografów z początkiem lat 70-tych wzrósł aż do 25 procent. Do połowy lat siedemdziesiątych zwielokrotnił obroty (objął firmę przy obrotach 1,7 mln, obecnie było to już ok. 27 mln franków szwajcarskich) oraz zwiększył zatrudnienie do ponad 300 pracowników. Był drugim po Girard-Perregaux producentem szwajcarskich zegarków, który był notowany na giełdzie w Zurichu. Za jego udziałem export zegarków urósł do 39 procent, co było nie lada wyczynem mając na względzie początki działalności Jacka, na które przypadał udział zaledwie 2 procent.
Monaco to pierwszy w historii model ze stoperem w prostokątnej, wodoszczelnej kopercie, który wyposażono w automatyczny naciąg. W niezmienionej formie przetrwał do połowy lat siedemdziesiątych i zastąpiony kalibrem z ręcznym naciągiem zakończył na długie lata żywot w uścisku kwarcowej rewolucji w 1979 roku.
W ramach restrukturyzacji przemysłu szwajcarskiego w 1982 roku Heuer-Leonidas został „sprzedany” firmie Piaget. Przejęcie giełdowej spółki nie było na rękę Valentinowi Piaget, dlatego cały kapitał akcyjny Heuera spisano na straty, a akcje „non-valeurs” przekazano Piagetowi za zero franków szwajcarskich!
Po 19-letniej nieobecności Monaco ponownie trafił do kolekcji w roku 1998 już pod nowymi rządami Techniques d’Avant Garde. Niespełna rok później wypromowaną od nowa pod sterami Christiana Virosa firmę TAG Heuer wykupiła Grupa Louis Vuitton Moet Hennesy (LVMH) wraz z marką Zenith i Chaumet. Na szczęście rodzinie Heuer udało się pozostać w strukturach firmy, choć TAG odmienił postrzeganie firmy na zdecydowanie bardziej nowatorską. Symptomem nadchodzących zmian był Monaco Sixty Nine. Innowacyjny zegarek w obrotowej kopercie połączył konwencjonalny mechanizm z nowoczesną elektroniką. Do analogowego wskazania czasu wykorzystano tradycyjny mechanizm Paseux 7001, natomiast elektroniczny kaliber HR03 sterował wyświetlaczem LCD i odpowiadał za funkcje stopera (1/1000 s.), pomiar międzyczasów, timera, drugiej strefy, alarmu oraz daty.
Przy okazji zegarka Monaco warto przytoczyć kolejną anegdotę dotyczącą powstania innego znanego modelu. W latach 70-tych Jack W Heuer wpadł na pomysł niewielkiego zmodyfikowania prostokątnej koperty, gdyż wydawała mu się zbyt kanciasta. Zamówił kilka prototypów u producenta i po którymś kolejnym liftingu wyoblającym kształty efekt tak mu przypadł do gustu, że postanowił stworzyć nowy model – Silverstone. Nazwa była nieprzypadkowa.
AVANT-GARDE
XXI wiek to już ekspansja futurystycznych rozwiązań technologicznych (concept watch) i nieograniczonych niemal możliwości zwiększania tempa pracy tradycyjnych stoperów. Mechaniczne chronografy to jak wiadomo domena TAG Heuera i tej koncepcji jest wierny także obecnie. Innowacyjny Monaco V4 (2009r.) nawiązywał nazwą i konstrukcją płyty głównej mechanizmu niczym do silnika widlastego, a to nie koniec niespodzianek. Energii dostarczała specjalna konstrukcja wolframowa (zamiast tradycyjnego wahnika) poruszająca się w górę i dół pomiędzy dwiema parami bębnów, a jej przenoszenie następowało za pomocą pasków transmisyjnych, którymi zastąpiono klasyczne wałki i koła zębate. Projekt mechanizmu wymagał zastosowania specjalnego centrum obliczeń wielkoskalowych gdyż zwykłe komputery nie poradziły sobie z równoczesnym przetworzeniem ponad 2500 zmiennych.
Nie mniejszym zaskoczeniem był zaprezentowany nieco wcześniej model Carrera (2006r.) z dwoma oddzielnymi mechanizmami. Najszybszy jak dotąd stoper z balansem o częstotliwości 360 000 wahnięć na godzinę odmierzał upływające sekundy z dokładnością do jednej setnej.
Druga dekada XXI wieku to już istny tour de force wysokiej częstotliwości. Carrera Mikrograph ze zintegrowanym mechanizmem chronografu (360 000 vph) mierzący czas z dokładnością do 1/100 s. oraz Mikrotimer Flying 1000. Symbol liczbowy w nazwie sugerował dokładność pomiaru stopera, a sam mechanizm pracował bez tradycyjnego balansu. W zamian zastosowano sztywną sprężynę drgającą o częstotliwości 500 Hz co w przeliczeniu na wibracje na godzinę dawało niewyobrażalne 3,5 mln uderzeń!
Po wszystkich tych zadziwiających wyczynach zegarmistrzowskich, których firma dokonała w przeciągu 155 lat istnienia slogan AVANT-GARDE będący elementem tagline w logo firmy nabrał autentycznego znaczenia.
Okazją do przypieczętowania niekwestionowanych związków ze sportem motorowym było 150-lecie TAG Heuer. Na tą okazję Tesla Motors zaprojektowała elektrycznie napędzanego Roadstera wyposażonego w ruchomą konsolę z firmowym zegarkiem, stoperem oraz telefonem komórkowym TAG Heuer Meridiist. Samochód odbył podróż dookoła świata w ramach ekskluzywnego projektu „Odyseja Pionierów”.
Parafrazując pewnego słynnego agenta jej królewskiej mości chciało by się dumnie rzec: my name is Heuer, TAG Heuer! C’est la vie.