TOP 5: Zegarki z brązu
Niewiele jest zegarkowych materiałów, które tak mocno jak brąz dają się nadgryzać zębem czasu. W pewnym sensie delikatny jak mydlana bańka surowiec, nie jest jednocześnie pozbawiony uroku i charakteru.
Kolekcjonerzy zegarków zasadniczo dzielą się na dwie grupy. Jedni pedantycznie wręcz utrzymują nienaganny stan swoich czasomierzy, bez najdrobniejszych rysek czy jakiegokolwiek mechanicznego uszkodzenia. Drudzy z kolei żyją ze swoimi zegarkami na co dzień, a każdą rysę odbierają bardziej w kategoriach blizny, która przecież dodaje wyjątkowości i charakteru. Jeśli jesteście w tej pierwszej grupie – w trosce o Wasze poczucie doskonałości sugeruję nie czytać dalej. Załóżmy jednak, że tak jak ja uznajecie zegarki za przedmioty codziennego użytku, które podobnie jak stare samochody powinny być regularnie eksploatowane, oczywiście z należytą troską. Lubicie (lub przynajmniej akceptujecie), kiedy Wasz zegarek zbierze kilka mniejszych i większych rysek, z czasem przywołujących ciekawe wspomnienia. Brąz jest w kategorii zegarkowych „budulców” unikatem. Żaden inny materiał, z którego można zbudować kopertę (pomijając ekstrema pokroju szwajcarskiego sera) aż tak radykalnie nie zmienia się z czasem, i to od samego powietrza, o pocie i wodzie nie wspominając. Złożony w przeważającej części z miedzi, z dodatkiem cyny lub aluminium stop jest bardzo reaktywny w kontakcie z czynnikami zewnętrznymi. Zależnie od właściwości oraz składu, koperta z brązu ciemnieje albo wręcz mocno odbarwia się i obrasta nalotem, trochę jak wydobyty z dna morza fragment dawno zatopionego statku. Na szczęście tego typu zmiany łatwo usunąć, co nie zmienia faktu, że posiadanie zegarka z brązu jest doświadczeniem specyficznym. Żaden inny zegarek nie będzie „żył” z Wami tak jak ten z przypominającego kolorem nieco brudne złoto metalu, który pewnie postronnej osobie bardziej skojarzy się medalem przyznawanym za najniższe miejsce na podium. Poniżej nasza piątka „brązowych” faworytów.
1. Oris Divers Sixty Five „Carl Brashear” Limited Edition
Pozycja zegarków na tej liście TOP jest przypadkowa, ale Oris znalazł się na miejscu 1. nieprzypadkowo. Dokładnie pamiętam, jak zobaczyliśmy ten zegarek pierwszy raz na Baselworld 2016 i jakie wrażenie na mnie zrobił. Już sam standardowy Diver Sixty Five jest świetną, budżetową propozycją zegarka o uroku vintage, dostępnego w kliku wariantach kolorystycznych i dwóch rozmiarach. Limitowana edycja z dedykacją dla pierwszego czarnoskórego nurka Amerykańskiej Marynarki Wojennej ma granatową tarczę, okrągłe, duże indeksy oraz kopertę, bezel i koronkę z brązu. Tylko dekiel jest stalowy, ale za to ozdobiony pięknym grawerem nurkowego hełmu.
Divers Sixty Five „Carl Brashear” powstał w limitowanej serii 2.000 egzemplarzy, więc zapewne ciężko będzie dzisiaj znaleźć nową sztukę w salonie. Pozostaje rynek wtórny, albo również limitowana wersja zegarka z chronografem, który Oris pokazał na Baselworld w tym roku, w obecności wielce podekscytowanego syna Carla – Philippa M. Brasheara (więcej TUTAJ).
Więcej o Oris Divers Sixty Five „Carl Brashear” Limited Edition TUTAJ.
2. Tudor Black Bay Bronze
Bezpiecznie można napisać, że Black Bay z manufaktury Tudor jest jednym z najbardziej popularnych zegarków nurkowych naszych czasów. Model, który zadebiutował już dobre 6 lat temu, odniósł sukces ponad wszelkie spodziewania. Dzisiaj BB jest ikoną nie tylko marki ale i całej branży, szczególnie w kategorii zegarków, które kosztują znacznie mniej niż wyglądają. Od Baselworld 2012 Black Bay pojawił się już w tylu odsłonach, że powoli ciężko je wszystkie spamiętać. W brązie BB zadebiutował na Baselworld 2016, z brązowym bezelem i opcją dwóch pasujących estetycznie pasków. Zegarek jest spory, ale nosi się bardzo wygodnie. Dodatkowo stop brązu, na który zdecydowała się firma, gwarantuje równomierne i stosunkowo mało inwazyjne odbarwianie się całości. W zestawie manufakturowy kaliber automatyczny.
Gdyby jednak nie pasowała Wam brązowa kolorystyka tego BB, Tudor pokusił się także o limitowaną, niebieską wersję Bucherer (patrz TUTAJ) i unikatowy, zielony egzemplarz dla Only Watch (patrz TUTAJ).
Więcej o Tudor Black Bay Bronze TUTAJ.
3. Montblanc 1858 Automatic Chronograph
Przygotowując pomysł na tę listę TOP ani przez moment nie przypuszczałem, że trafi na nią zegarek, który nie jest diverem. Było nie było brąz właśnie z nurkami kojarzy się najbardziej, z racji swojego technicznego charakteru i surowości. Montblancowi nie przeszkodziło to jednak zrobić z brązu zegarka o w sumie dość klasycznej, mocno inspirowanej vintage estetyce. 1858 Automatic Chronograph ma spore 42 mm średnicy i jest dość masywną, ale jednolicie „brązową” konstrukcją (łącznie z deklem, przyciskami i koronką), wykończoną starannie polerowaniem i szczotkowaniem.
Wisienką na torcie projektu jest szampańska, ozdobiona szlifem słonecznym tarcza z czarnymi oraz złotymi detalami – razem z kolorem koperty tworzy wyjątkowo estetyczną kompozycję.
Więcej o Montblanc 1858 Automatic Chronograph TUTAJ.
4. Eterna KonTiki Bronze Manufacture
Z manufakturą Eterna dzieją się ostatnimi czasy dziwne rzeczy, ale że zegarek, który wylądował na miejscu czwartym listy pochodzi sprzed roku – na tym okresie się skoncentrujmy. W swoim nieco odsuniętym od głównych hal targowych pawilonie na Baselworld marka z łożyskiem kulkowym w logotypie pokazała nowy model divera. Wpisano go w kultową kolekcję KonTiki, poświęconą oczywiście słynnej tratwie norweskiego żeglarza-podróżnika Thora Heyerdhala. Obok standardowych modeli w stali (więcej o nich TUTAJ) Eterna przygotowała specjalny, limitowany model w brązie. KonTiki Bronze Manufakture dostał 44 mm kopertę z matowego brązu, z przeszklonym deklem i bezelem z brązu, z szarą, specyficznie wyskalowaną wkładką.
Pod deklem pracuje manufakturowy kaliber Eterny. Od frontu z kolei marka zaproponowała bardzo ładną, szarą, chropowatą tarczę ze złotymi aplikacjami. Zegarków powstało dokładnie 300.
Więcej o Eterna KonTiki Bronze Manufakture TUTAJ.
5. Panerai Luminor Submersible 1950 3 Days Automatic Bronzo
Ten ranking zwyczajnie nie byłby kompletny bez Officine Panerai. Brąz wielu zegarkomaniakom zapewne mocno kojarzy się właśnie z tą włoską z pochodzenia manufakturą. Jako że jej DNA nierozerwalnie związane jest z wodą (zegarki dla włoskich nurków), znalezienie w ofercie zegarka z brązu powinno być formalnością. Tym bardziej, że w i tak mocno „wodnym” Panerai jest jeszcze kolekcja Submersible, poświęcona stricte głębokościowym diverom.
Luminor Submersible 1950 3 Days Automatic Bronzo ma potężną, 47 mm kopertę, nurkowy bezel, charakterystyczną osłonę koronki i wodoszczelność na poziomie 300m. To dużo więcej niż potrzeba, by zegarek zaczął mocno patynować na całej powierzchni poza tytanowym deklem. Luminor dostępny jest w wersji z niebieską tarczą, w limitacji równej 1.000 egzemplarzy.
Więcej o Panerai Luminor Submersible 1950 3 Days Automatic Bronzo TUTAJ.