
IWC Da Vinci Perpetual Calendar Chronograph i Tourbillon Retrograde Chronograph – SIHH 2017 [zdjęcia live]
Reaktywowana kolekcja Da Vinci prosto z manufaktury w Schaffhausen ma w tym roku nie jeden, a dwa flagowe modele. Oba łączą komplikację chronografu zestawioną raz z wiecznym kalendarzem, a raz z latającym tourbillonem.
Nową linię zegarków nazwanych nazwiskiem Leonardo Da Vinci tworzy w sumie 6 modeli. Dwa dedykowane paniom automaty opisaliśmy już przedpremierowo TUTAJ. Automat „męski” w wersji 40mm znajdziecie z kolei TUTAJ. Na szczycie kolekcji IWC umieściło dwie referencje, w wymowny oraz imponujący sposób podkreślające stylistykę i funkcjonalność Da Vinci. To zdecydowanie zegarki z charakterem i pod pewien specyficzny gust – choć urody i technicznej jakości odmówić im nie można.
Wzornictwo wynika bezpośrednio z historii i modelu Da Vinci Perpetual z roku 1985 – zegarka, który wielu zaskoczył, przysparzając marce tyle samo fanów co przeciwników.
Da Vinci Perpetual Calendar Chronograph
Chronograf zestawiony z wiecznym kalendarzem z fazami Księżyca to zestaw funkcji opakowanych w 43mm kopertę z różowego złota albo stali. Masywna konstrukcja ma dodatkowo 15.5mm grubości, lecz dzięki ruchomym uszom (które pomagają dopasować się do kształtu nadgarstka) zaskakująco dobrze leży na reku. Wersja z ciepłego, różowego złota ma srebrno-biały cyferblat z aplikacjami i wskazówkami z tego samego kruszcu. Stal sparowano z antracytowo-szarą tarczą i wypolerowanymi, srebrnymi detalami. Clou projektu stanowi mała tarcza na godz.12.

Połączono na niej okienko z wizerunkiem Księżyca i licznik chronografu: godzinowy i minutowy. Dodatkowo tłem tarczki jest granatowy dysk z gwiazdkami, imitujący niebo. Resztę kompozycji stanowią tradycyjne liczniki kalendarza, okienko z aktualnym rokiem (na godz.8) i arabskie indeksy godzinowe (nakładane) oraz minutowe (namalowane, na obrzeżu tarczy).

Zintegrowanie księżycowej komplikacji z licznikiem stopera wymagało od zegarmistrzów IWC stworzenia nowego kalibru. Mechanizm, sygnowany numerem 89630, ma pokaźne 68h rezerwy chodu, 4Hz, 51 kamieni i automatyczny naciąg. Realizuje go złoty, duży, szkieletowany wahnik z logo IWC, widoczny doskonale przez szafirowe okienko dekla.

Za połączenie komplikacji wiecznego kalendarza i chronografu, opakowane w różowe złoto, IWC życzy sobie 44.400EUR (~193.700PLN). Wersja stalowa to wydatek 33.100EUR (~144.400PLN). To nadal niemało, ale połączenie stali z szarym cyferblatem wygląda pięknie, a i zestaw dwóch dużych komplikacji ma swoją wagę plus powinien dawać sporo satysfakcji przyszłemu właścicielowi.

Da Vinci Tourbillon Retrograde Chronograph
Tylko w 44mm kopercie z różowego złota dostępny będzie drugi flagowiec tegorocznych nowości IWC. W jeszcze masywniejszej obudowie (niż Perpetual) połączono chronograf z latającym tourbillonem i dołożonym do zestawu analogowym datownikiem typu Retrograde.

Srebrno-biały cyferblat ma ulokowany na godz.12 licznik stopera (godziny i minuty) i balansujące kompozycję okienko tourbillonu na godz.6. Bardzo estetycznie zaprojektowany datownik z powracającą, niebieską wskazówką i czarną skalą umieszczono po lewej stronie tarczy. Do tego designerzy IWC dorzucili złote indeksy, ring minutowy i niebieskie wskazówki, utrzymując klasycznego ducha całości.


Na potrzeby tego czasomierza w Schaffhausen stworzono drugi nowy kaliber automatyczny – 89900. Jego podstawą jest latający tourbillon, czyli wirujący w klatce wychwyt, który zamocowany jest tylko z jednej strony. Brak górnego mostka sprawia, że od frontu wychwyt sprawia wrażenie lewitującego w powietrzu. IWC wyposażyło go także w pokryte diamentową powłoką, krzemowe elementy i specjalny mechanizm zatrzymywania klatki w momencie ustawiania czasu. Konstrukcja jest również zoptymalizowana pod kątem zużycia energii, a to pozwoliło z kolei uzyskać pokaźne jak na ten typ komplikacji 68h rezerwy chodu. Generuje ją automatyczny naciąg ze złotym rotorem, zamocowany nad estetycznie udekorowanymi mostkami, dźwigniami i kołami kalibru.
Da Vinci Tourbillon Retrograde Chronograph ma imponującą nazwę i tak samo imponująco prezentuje się na nadgarstku, choć – podobnie jak Perpetual Chrono – jest lepiej, niż mogłyby sugerować surowe liczby (wymiary). IWC nie stroni od tworzenia tzw. „statement watches”, czyli zegarków, które po prostu robią wrażenie swoimi gabarytami i wyglądem. Na końcu to i tak kwestia indywidualnego gustu. Za Da Vinci Ref.IW393101 trzeba zapłacić 110.000EUR (~497.500PLN). To czyni ten model jednym z najdroższych w portfolio manufaktury.

Choć wielka cena tych modeli. Na pewno warta zapłaty za nią. Interesujące mechanizmy, które wpływają na rynek zegarków. Które tworzą nowe trendy manufakturowe. Stwarzają coś czego jeszcze raczej nie było. W tym tkwi unikalność tej i innych manufaktur. Trzeba mieć to coś. Co wyróżnia manufakturę na tle innych manufaktur. Także manufaktura IWC ma swój styl oraz klasę. Którą ciężko skopiować.
Kilka manufaktur na Świecie tworzy takie zegarki, że trudno innym nadążyć. I choćby złapać tego świeżego, czystego powietrza. Które także tu jest decydujące.