Recenzja Oris Aquis Date Calibre 400 [zdjęcia live, cena]
Aquis Date Calibre 400 to pierwszy zegarek Orisa wyposażony w nowy mechanizm, nad którym firma z Holstein pracowała przez 5 ostatnich lat. Dodano sporo udogodnień, za które trzeba zapłacić nieco wyższą cenę. Sprawdzamy, czy to sensowna inwestycja.
Chociaż od mniej więcej połowy lat 80. Oris oferuje wyłącznie zegarki mechaniczne, to obecnie niezwykle rzadko korzysta z własnych werków wybierając w tym zakresie popularnych szwajcarskich dostawców, najczęściej Sellitę. Takie podejście pozwala na utrzymanie niższej ceny zegarka, zapewnienie powtarzalności i niezawodności, a także łatwość serwisowania. Oczywiście nie zawsze tak było. Kilkadziesiąt lat temu Oris miał w swojej ofercie ponad 200 własnych mechanizmów, ale ze względów ekonomicznych obecnie tworzy je raczej okazjonalnie, zazwyczaj dla uczczenia istotnych jubileuszy. W 2014 roku, na swoje 110. urodziny, firma z Holstein przygotowała kaliber 110 z 10-dniową rezerwą chodu. Rozwijany przez kolejne lata napęd stanowił jednak bardziej ciekawostkę i pokaz możliwości firmy, a z racji ceny (odbiegającej od półki cenowej marki) nigdy nie zyskał szczególnej popularności. Orisowi wciąż brakowało własnego, bazowego mechanizmu, który nie windowałby w kosmos ostatecznej ceny. Sytuacja zmieniła się pod koniec 2020 roku, kiedy to światło dzienne ujrzał kaliber 400 – nowy, automatyczny werk, o którym w detalach pisaliśmy TUTAJ.
Prezentacja własnego, bazowego mechanizmu była sporym zaskoczeniem, zarówno dla dziennikarzy, jak i pewnie klientów. Stojący za sterami i współzarządzający marką Rolf Studer przyzwyczaił nas co prawda do niespodzianek, ale raczej pod kątem wzornictwa niż wnętrza czasomierzy. Ten niezwykle sympatyczny i charyzmatyczny Co-CEO Orisa nie tylko odmłodził wizerunek firmy, stawiając na interesujące projekty i świetne wizualizacje, ale również pomógł jej się wspiąć na wyższy poziom, utrzymując przy tym niezależność. Krótko mówiąc, marka z Holstein sporo mu zawdzięcza.
Calibre 400
Zazwyczaj nasze recenzje zaczynamy od wyglądu zegarka, ale tym razem to mechanizm gra pierwsze skrzypce, dlatego jemu przyjrzymy się najpierw.
Zaprojektowanie nowego werku Calibre 400 zajęło Orisowi 5 lat. Zbudowany ze 135 części mechanizm bazuje na dwóch bębnach sprężyny, zdolnych skumulować energię zasilającą zegarek przez aż 5 dni. „Czterysetkę” można dokręcać z koronki (choć miałem wrażenie, że wówczas “doładowuje” się tylko jeden z bębnów) lub poprzez ruch ręki, który przekłada się na pracę częściowo szkieletowanego wahnika. Potencjalnych kupców ucieszy z pewnością fakt, że zegarki z nowym mechanizmem objęto 10-letnią gwarancją. Warto jednak dodać, że nie dzieje się to z automatu, a dopiero po rejestracji na stronie internetowej Orisa – w zakładce „MyOris”. Jeśli tego nie zrobimy, pozostaną nam standardowe 2 lata. Producent zwraca też uwagę, że po 5 latach konieczne jest wykonanie testu wodoszczelności, a także ewentualna wymiana uszczelek. Natomiast sugerowany okres pomiędzy kolejnymi przeglądami to pełna dekada.
Kaliber 400 nie jest certyfikowany przez COSC, ale każdy egzemplarz trafia na szereg własnych testów, w tym sprawdzenie chodu w 5 różnych pozycjach. Średnia odchyłka powinna mieścić się w granicach -3/+5 sekund na dobę (wobec -4/+6 w przypadku COSC). Nie jestem fanatykiem atomowej wręcz precyzji mechanicznych zegarków, ale z ciekawości sprawdziłem, jak ma się teoria do praktyki. Okazało się, że w przypadku Orisa praktyka pobiła teorię – odchyłki na ogół nie przekraczały 2 – 3 sekund na dobę.
Mechanizm ma 30 mm średnicy, 4,75 mm grubości i jest taktowany na 4 Hz. Co prawda pomysł i projekt pochodzi od Orisa, ale firma, jak wiele innych, nie jest w stanie produkować go własnym sumptem i w tym zakresie posiłkuje się zewnętrznymi dostawcami.
Pisząc o nowym werku, nie można pominąć tematu odporności na pola magnetyczne. Około 30 komponentów mechanizmu stworzono z metali nieżelaznych lub stopów antymagnetycznych. Podczas testów Calibre 400 wystawiano na działania pól rzędu 2250 gausów, co przełożyło się na odchyłki około 10 sekund dziennie. Przypomnijmy – najnowsza wersja normy ISO 764 mówi, że aby zegarek zakwalifikować jako antymagnetyczny, jego odchyłka w polu o sile 200 gausów nie może przekroczyć 30 sekund na dzień. W tym kontekście Calibre 400 uzyskał wynik będący 1/3 dozwolonego, przy jednoczesnym wystawieniu go na ponad 11-krotnie większe niż przewidziane w normie działanie pól magnetycznych.
No dobrze – jest 5-dniowa rezerwa chodu, 10-letnia gwarancja, odporność na pola magnetyczne, odchyłki mniejsze niż w przypadku mechanizmów certyfikowanych przez COSC. Czy są jakieś minusy? Osobiście zaskoczyła mnie tylko jedna rzecz. Przy odciąganiu koronki do pozycji służącej do zmiany czasu oraz przy jej dociskaniu wskazówka minutowa „przeskakuje” losowo do przodu lub tyłu o kilka minut, utrudniając precyzyjne ustawienie czasu. W oświadczeniu Orisa na ten temat przeczytać można, m.in.: „kiedy koronka jest odciągana lub wciskana, zęby kół wchodzą lub wychodzą z wzajemnego sprzęgnięcia, dzięki czemu moment obrotowy może zostać przeniesiony na wskazówki. Ponieważ koła zębate obracają się swobodnie, nie ma ryzyka nadmiernego naprężenia lub zużycia. Takie zachowanie wskazówki minutowej jest normalne ze względu na konstrukcję kalibru 400 i występuje również w mechanizmach innych producentów. Nie wpływa to w żaden sposób na doskonałe właściwości, solidność, trwałość i precyzję kalibru 400.” W dalszej części dowiadujemy się, że aby uniknąć „przeskoku” wystarczy po ustawieniu odpowiedniego czasu wykonać minimalne ruchy koronką do przodu i tyłu. Dzięki temu wszystkie koła się zazębią i nie zaobserwujemy niepożądanych ruchów wskazówek. Sprawdziłem i faktycznie, takie rozwiązanie działa.
Dlaczego Aquis?
Gdyby miłośników zegarków nurkowych Orisa podzielić na drużyny, ja z pewnością dołączyłbym do drużyny „Divers Sixty-Five”, a nie “Aquis”. Preferuję zegarki utrzymane w klimacie vintage, a 65-tka – przetestowana przez nas TUTAJ – to (w wersji z czarną tarczą) jeden z moich ulubionych zegarków marki z Holstein. Faktem pozostaje, że obecnie najlepiej sprzedaje się nowoczesny Aquis, a w tym kontekście nie dziwi mnie, że to właśnie ten model wybrano na pierwszy zegarek, który zasili nowy kaliber 400.
Aquis Date – stary vs nowy
Na pierwszy rzut oka stary Aquis Date (napędzany kalibrem 733, czyli Sellitą SW200-1) niewiele różni się od nowego. Dopiero gdy dokładniej przyjrzycie się obu zegarkom zobaczycie, że w dolnej części tarczy Aquisa Calibre 400 pojawił się napis „5 DAYS”, okienko datownika jest większe i zrezygnowano z nakładanego indeksu na godzinie 6. Także kolor tarczy jest inny.
Różnicę widać również od strony dekla. W nowym Aquisie Oris zastosował dość wąski stalowy pierścień okalający syntetyczny szafir, a to sprawia, że przeszklenie jest większe i daje lepszy „wgląd” w pracę zamkniętego wewnątrz koperty mechanizmu.
Aquis Date Calibre 400 otrzymał kopertę o średnicy 43,5 mm, ale dzięki krótkim i odpowiednio wyprofilowanym uszom (lug-2-lug wynosi około 50 mm) wygląda i układa się dobrze nawet na moim 17,5 cm nadgarstku. Pod względem grubości całość odchudzono o około 0,5 mm (wcześniejsza wersja miała 14 mm) zachowując przy tym klasę wodoszczelności 300 metrów. Jak na prawdziwego divera przystało jest i obracający się w jedną stronę bezel, tu z ceramiczną wkładką i białą podziałką nurkową. Pierścień może nie chodzi najlżej, ale ma bardzo precyzyjne kliki, co oceniam na plus.
Tarcza recenzowanego Orisa ma nowy, nieco inny niż we wcześniejszych wersjach odcień. Jest on jakby bardziej intensywny i przyznam szczerze, że zdarzało mi się kilka razy zapatrzyć w cyferblat. Poza tym tarczę tworzą nakładane indeksy i centralne wskazówki, wszystkie z obfitym dodatkiem Super-LumiNovy. Wskazania czasu oraz daty regulować można sygnowaną koronką, którą otaczają i zabezpieczają przed uszkodzeniem stalowe, dokręcane elementy.
Aquis Date Calibre 400 sprzedawany jest na stalowej bransolecie lub gumowym pasku. W obu przypadkach zastosowano opatentowany przez Orisa system łatwej i szybkiej zmiany. Zamiast popularnych przycisków czy dźwigienek, Szwajcarzy postawili na specjalną, przytrzymującą całość blaszkę, którą należy odciągnąć np. paznokciem. Wszystko działa sprawnie i jest proste w obsłudze.
Do naszej recenzji otrzymaliśmy wariant na gumowym pasku. Oris pozwala na regulację jego długości w obrębie klamry, trochę jak przy skórzanym pasku. Tyle, że przy moim małym nadgarstku musiałem skorzystać z ostatniej dziurki, a to z kolei sprawiło, że pod nadgarstkiem utworzyła się spora „buła”, co wyglądało średnio. O dziwo zgrubienie nie wpływało w ogóle na komfort noszenia, a ten był na bardzo zadowalającym poziomie, zegarek się nie przemieszczał, dobrze „siedział” na nadgarstku i – dzięki zastosowaniu gumy – był lekki.
Jako zapięcie Oris wykorzystał klamrę na zatrzask zabezpieczoną przyciskami z opcją mikroregulacji. Aby dopasować zegarek, bez konieczności jego ściągania z nadgarstka, wystarczy wcisnąć dwa przyciski w klamrze i przesunąć na jedną z 5 pozycji. To z jednej strony wygodne, ale z drugiej nieco zbędne, zmianę długości można szybko wykonać przekładając pasek na inną dziurkę. W kwestii ceny, testowana wersja jest tańsza od tej na bransolecie o 900 PLN.
Wrażenia
Cena starego Aquisa na pasku to 6 990 PLN, zaś jego następca wyposażony w werk Calibre 400 to wydatek 12 890 PLN (na bransolecie 13 790 PLN). Od razu nasuwa się oczywiste pytanie, czy nowy mechanizm wart jest dopłaty ponad 5000 zł. Moim zdaniem tak, jeśli zegarek ma służyć na co dzień, jako tzw. everyday-watch. 5-dniowa rezerwa chodu daje niezwykły komfort użytkowania, np. jeśli podczas weekendowego wyjazdu zostawicie zegarek w domu, po powrocie nadal będzie działał. Poza tym otrzymujemy 10-letnią gwarancję, co w zasadzie oznacza 10 lat spokoju, jeśli chodzi o przeglądy. Dodatkowym atutem jest spora odporność na pola magnetyczne, które potrafią bardzo negatywnie wpłynąć na pracę mechanizmu. Wszystko to ma znaczenie. Można to porównać do udogodnień we współczesnych samochodach – części z nich już nawet nie dostrzegamy, ale ich brak z pewnością byśmy od razu zauważyli.
Oris Oris Aquis Date Calibre 400
Producent | Oris |
Nazwa modelu | Oris Aquis Date Calibre 400 |
Ref. | 01 400 7763 4135-07 8 24 09PEB |
Mechanizm | z automatycznym naciągiem |
Symbol mechanizmu | Calibre 400 |
Rezerwa chodu (h) | 120 |
Tarcza | niebieska |
Koperta | stal |
Średnica (mm) | 43,5 |
Wodoszczelność | 300m |
Pasek | bransoleta |
Cena (PLN) | 12890 |