
Recenzja Oris Divers Sixty-Five 42mm ze srebrną tarczą [zdjęcia live, cena]
Nowszy, większy i bardziej tradycyjnie zaprojektowany model divera „65” uzupełnił kolekcję Orisa dwa lata temu. Znalazła się w niej nietypowa wersja ze srebrnym cyferblatem – i to jej przyjrzeliśmy się bliżej.
Nowy/stary (inspirowany modelem vintage) Oris Divers Sixty-Five światło dnia ujrzał na BaselWorld 2015. Mały, niepozorny zegarek z oryginalną tarczą momentalnie zyskał branżowe uznanie i trafił na wish-listy wielu wytrawnych kolekcjonerów. My przetestowaliśmy go dla was nieco ponad rok temu (czytaj TUTAJ) i jako jedną z wad wskazaliśmy wtedy rozmiar koperty, który niekoniecznie zadowoli miłośników rasowych nurków. Pierwotnie Oris poszedł drogą vintage i zaprojektował zegarek w duchu i tak jeszcze mniejszego pierwowzoru.

Wydaje się jednak, że marka słucha swoich fanów i potencjalnych klientów, którzy sugerowali opcję stworzenia większej i bardziej nurkowo-klasycznej wersji. Sixty-Five w rozmiarze 42mm pojawił się kilka miesięcy później, a dzisiaj linia liczy sobie w sumie 14 referencji, w 3 opcjach kolorystycznych. Nie ma co prawda popularnej czerni, ale jest nie mniej klasyczny niebieski, ciekawa opcja w zieleni i wariant, o którym przeczytacie poniżej – cyferblat w kolorze srebrnym. Diverów z jasną tarczą jest niewiele (w skali całego rynku), tym bardziej ciekawa wydaje się opcja zegarka w takiej właśnie konfiguracji.

Zazwyczaj o mechanizmach piszemy na końcu naszych recenzji, ale tym razem od niego zaczniemy, bowiem to jedna z rzeczy, które różnią się bardzo nieznacznie w stosunku do wspomnianej już wersji 40mm. Divers 65 napędza automatyczna Sellita SW200-1, nazywana przez markę kalibrem Oris 733. Werk ma skromne 38h rezerwy chodu, 4-Hercowy balans, 26 kamieni oraz datę, która pojawiła się na tarczy, na godz.3. Sellita oferuje sprawdzone, niezawodne mechanizmy, które mają spełniać swoją rolę tzw. woła roboczego. Oris dodaje do mechanizmu jedynie swój czerwony wahnik, którego i tak nie widać przez pełny dekiel.

Choć koperta większej wersji „65” urosła o całe 2mm, jej profil, forma i proporcje pozostały praktycznie niezmienione. Dalej to smukła, trzyelementowa konstrukcja ze stalowym deklem, środkową częścią z wyprofilowanymi uszami i zakręcaną koronką oraz aluminiowym bezelem z szafirowym szkłem. Szkiełko jest bardzo mocno wypukłe (z ang. nazywa się to „box glass”) i nadaje całemu projektowi charakteru, sznytu vintage i bardzo przyjemnych wrażeń optycznych, podbitych przez wewnętrzny antyrefleks.

Pewnie najbardziej problematyczna dla wielu nurko-maniaków będzie wodoszczelność całości – tylko 100m. Rzeczywiście jak na prawdziwego nurka to trochę mało, co nie zmienia faktu, że zupełnie spokojnie wystarczy.
Daleko bardziej intrygująca niż WR, jest tarcza tej konkretnej referencji Divers 65. Spróbujcie na szybko skojarzyć chociaż 5 nurków z jasnym cyferblatem – pewnie będziecie mieli z tym taki sam problem, jak ja. I z czysto użytkowych i estetycznych pobudek nurki po prostu zwykło się projektować z ciemnym (w 95% czarnym) cyferblatem i kontrastowymi indeksami. Taką kompozycje dobrze widać pod wodą (gdyby się jednak pod nią czasem zanurzyć) i nad wodą oraz zwyczajnie stylowo wygląda. Ze srebrnym cyferblatem jest inaczej – co wcale nie znaczy gorzej.
Tarcza w srebrnym „65” jest kolorem zbliżona do stali koperty, ozdobiona wyraźnym szlifem słonecznym i opatrzona skalą oraz napisami w kolorze szarym. 12 nałożonych indeksów godzinowych ma wypolerowane ramki i sporo zielono-żółtej luminowy, zaaplikowanej również na dwie proste wskazówki i kółeczko na cienkim, stalowym sekundniku. Okienko daty ma formę trapezu, z białym dyskiem i czarnymi cyframi. Puryści woleliby pewnie wersję bez tego elementu, ale z czysto użytkowych pobudek jego obecność jest uzasadniona. Ja przynajmniej z daty w zegarku korzystam często.

Nie mogę sobie natomiast wyrobić zdania co do samej tarczy i jej koloru. Na pewno wygląda oryginalnie i jest bardzo starannie wykonana – ale czy lepsza od ciemnej? To już musicie ocenić sami.

Sixty-Five Ref. 0173377204051-0742118 można sobie sprawić na stalowej bransolecie, na brązowym pasku z mechatej skóry albo na stylizowanej na vintage gumie. Ta ostatnia opcja (którą zresztą wybrałem świadomie) wydaje się być najlepszym kompromisem między komfortem noszenia, wagą całości i estetyką. Na gumie każdemu diverowi do twarzy. W tej wersji za zegarek trzeba zapłacić 7990PLN – i będą to bardzo dobrze spożytkowane pieniądze. Stylistycznie i jakościowo Oris wykonał kawał porządnej roboty, która w wersji „silver” może się spodobać nie tylko ortodoksyjnym maniakom nurków.

Oris Divers Sixty-Five 42mm
Producent | Oris |
Nazwa modelu | Divers Sixty-Five 42mm |
Ref. | 0173377204051-0742118 |
Mechanizm | z automatycznym naciągiem |
Rezerwa chodu (h) | 38 |
Tarcza | srebrna |
Koperta | stalowa |
Średnica (mm) | 42 |
Wodoszczelność | 100m |
Pasek | kauczukowy |
Cena (PLN) | 7990 |