Należąca do Rolexa marka Tudor od kilku lat przeżywa renesans oferując dobre jakościowo zegarki w atrakcyjnych cenach.
Nieznany zegarmistrz i narodziny księcia.
Początki Tudora sięgają lutego roku 1926 kiedy to nazwa została po raz pierwszy zarejestrowana w Genewie na polecenie Hansa Wilsdorfa, przez mało znaną szwajcarską firmę zegarmistrzowską Veuve de Philippe Hüther. Zastrzegając znak towarowy nabyła ona wyłączne prawa do korzystania z niego w przyszłości. „Wdowa po Philippe Hüther”, bo tak dosłownie brzmiała jej nazwa (będąca schedą po zmarłym zegarmistrzu) współpracowała z Wilsdorfem, dostarczając mu licznych komponentów do zegarków Rolex. Podobnie jak to miało miejsce w przypadku innej słynnej kooperacji z Hermannem Aeglerem, o którym to fakcie wspomina się jednak zdecydowanie częściej.
Dzięki tej współpracy szef Rolexa – kierując się niezawodną intuicją – dostrzegł szansę zaoferowania tańszej kolekcji zegarków, która z czasem mogłaby zostać całkowicie wydzielona, zyskując odrębny charakter i własną „osobowość”.
Pierwsze zegarki sygnowane stylizowanym napisem z charakterystycznym wydłużonym daszkiem litery T (nieco podobnym do historycznego logo Tissot) pojawiły się na rynku australijskim w 1932 roku. Miały zazwyczaj ścięte prostokątne lub beczułkowate koperty i były przeznaczone zarówno dla mężczyzn jak i kobiet. W Australii dystrybucją zajęła się firma Willis, która dostarczała czasomierze do najlepszych sklepów w kraju. Wśród nich był salon Catanach’s Jewellers założony w Melbourne w 1874 roku, reprezentowany przez jedną z najstarszych rodzin jubilerskich. Specjalnie na te okoliczności przygotowano model TUDOR CATANACH’S.
Rolex początkowo nie firmował zegarków Tudor. Od założenia firmy upłynęło dziesięć lat zanim Hans Wilsdorf prawomocnie przejął prawa do nowej nazwy, stając się jednocześnie jej formalnym gwarantem. Odbyło się to 15 października 1936 roku, poprzez transfer aktywów z „Veuve de Philippe Hüther” do „The Tudor”.
Róża w herbowej tarczy
Od 1485 aż do 1603 roku w Anglii władzę sprawowała dynastia Tudorów. Przed jej rządami miała miejsce 30-letnia wojna domowa nazwana Wojną Dwóch Róż. Walkę o panowanie stoczyły ze sobą dwa rody: Lancasterów – mających w herbie różę czerwoną – oraz Yorków – wykorzystujących różę białą. Na znak pamięci o tamtych wydarzeniach ozdobna róża, będąca wynikiem połączenia białej z czerwoną stała również się symbolem i znakiem rozpoznawczym rodu Tudorów, a także późniejszej marki zegarmistrzowskiej o tej samej nazwie. Od 1936 roku do połowy lat czterdziestych róża w herbowej tarczy malowana była ręcznie lub umieszczana w postaci reliefu na cyferblacie. Symbolizowała związek pomiędzy siłą i elegancją, techniczną niezawodnością i wyjątkową estetyką. Jednakże w połowie lat 40. XX wieku tarcza wokół znikła i pozostał kwiat róży z łodygą, używany jako logo do końca lat sześćdziesiątych. Przez ten czas przeobrażeniu uległy koncepcje i wartości, które Tudor komunikował swoim klientom. Dlatego też w 1969 roku ostatecznie zmodyfikowano znak firmowy i różę zastąpiła sama tarcza, która według fundatorów trafniej reprezentowała takie cechy jak wytrzymałość i niezawodność znane skądinąd z Rolexa. Klasyczne i eleganckie modele stopniowo oddały pola sportowym, natomiast logo w postaci herbowej tarczy używane jest do czasów obecnych jako oficjalny znak firmowy.
Tudor Watch Company
Po zakończeniu II Wojny Światowej, dokładnie w dniu 6 marca 1946 roku, Wilsdorf oficjalnie rozpoczął działalność pod nazwą Montres Tudor SA., która oprócz jakości gwarantowała dystrybucję oraz serwis posprzedażowy. Pomysłodawca i współzałożyciel firmy Wilsdorf & Davis, dyrektor zarządzający Rolex Watch Company of Geneva działał w sposób niezwykle przemyślany i konsekwentny. Był niczym król Midas, który wszystkiego czego dotknął zamieniał w przysłowiowe złoto. Od przeszło dwudziestu lat jego pozycja w branży zegarkowej systematycznie rosła. Modele takie jak Rolex Oyster czy Oyster Perpetual zyskały miano niezawodnych i spełniały wysokie standardy, z których marka była coraz bardziej znana i lubiana. Bazując na doświadczeniach sprzed dziesięciu lat, kiedy to zaangażował się w produkcję specjalnych zegarków „pod obcą banderą” nie chciał powielić strategicznego błędu. Modele Panerai – bo o nich mowa – wyprodukowane dla Królewskiej Marynarki Wojennej okazały się intratnym przedsięwzięciem. Od końca lat trzydziestych stały się bowiem seryjnym wyposażeniem płetwonurków Grupy Gamma oraz zainicjowały trend na zegarki militarne o charakterystycznym wyglądzie. Panerai nigdy jednak nie był marką należącą do Rolexa.
Pomysł wykreowania niezawodnych i szerzej dostępnych cenowo czasomierzy kiełkował w głowie Hansa Wilsdorfa od dobrych kilku lat. Już w tamtych czasach Rolex nie dla wszystkich był osiągalny finansowo, a to powodowało utratę sporej części rynku. Pierwsze tego typu sugestie pochodziły od dealerów, którzy systematycznie donosili o potrzebach konsumentów. Otwartość i słuchanie własnych klientów okazały się bezcenne. Przesądziły o zaoferowaniu konsumentom komplementarnych zegarków przy pomocy ambitnej kampanii reklamowej.
Sposób produkcji zakładał wykorzystanie potencjału wytwórczego i zasobów logistycznych Rolexa.
Każdy nowy zegarek Tudor posiadał kopertę i zapięcie bransolety (najbardziej widoczne elementy) oznaczone logo Rolex. System dystrybucji zapewniała jedna i ta sama sieć sprzedaży dla obu marek. Kampania reklamowa odwoływała się do najważniejszych faktów: „Zlecone przez Rolex, by zaspokoić potrzebę wyprodukowania zegarka najwyższej jakości oferowanego w średniej cenie, przewyższającego oczekiwania sponsorów”.
W efekcie tak przeprowadzonych działań Wilsdorf uzyskał wiarygodność handlową debiutującej firmy i zaufanie klienta, który był skłonny nabyć niedrogi produkt firmowany uznaną marką. Reszty sukcesu dopełniła optymalizacja zasobów produkcyjnych i logistycznych wykorzystanych w procesie dystrybucji i sprzedaży.
Kolekcja książęca Oyster Prince
Wczesne serie zegarków nosiły na tarczach znak handlowy „Tudor”, który został umieszczony jeszcze przed oficjalnym pojawieniem się logo istniejącego wcześniej na rynku Rolexa. Nieco później pokazały się egzemplarze sygnowane równocześnie dwoma znakami handlowymi „TUDOR OYSTER”. W ciągu pięciu lat, od 1947 r. do 1952 roku powstały pierwsze kolekcje nowego brandu. Linie modelowe Oyster oraz Oyster Prince czerpały wprost z dorobku droższych Roleksów wykorzystując wspólne elementy oraz te same rozwiązania techniczne.
Premierze modelu Oyster Prince towarzyszyła niecodzienna kampania reklamowa określana jako „próba zniszczenia”. Polegała na wyposażeniu operatora młota pneumatycznego w sześć zegarków zakładanych na rękę jeden po drugim podczas pracy. Każdy z nich poddany został ogromnym wstrząsom towarzyszącym przebijaniu dłutem granitowego podłoża. Były to jedne z najefektowniejszych testów wytrzymałości jakim poddano w tamtych czasach zegarki. Wszystkie zaliczały sprawdzian celująco gdyż wracały w nienaruszonym stanie i nadal działały niezawodnie. Inne akcje opierały się na upowszechnieniu wizerunków ludzi pracy w ekstremalnych warunkach, np.: podczas budowy dróg, pracy górnika w kopalni (252 godzin ręcznych wykopów) a także podczas uprawiania sportów konnych i motocyklowych (29 godzin/1000 mil na ręku podczas Monaco International Trophy). Taka reklama miała dwojaki przekaz: po pierwsze informowała o ich wytrzymałości i niezawodności w trudnych warunkach, po drugie anonsowała o szerokiej dostępności dla zwykłych obywateli różnych klas społecznych.
Chcąc dopełnić wizerunek niezniszczalnego zegarka, w 1952 roku Tudor został sponsorem Polarnej Ekspedycji na Grenlandię zorganizowanej przez Royal Navy. Od tego czasu kampanie reklamowe regularnie kierowały uwagę klientów na możliwości wykorzystania czasomierzy do forsownych zadań oraz rozmaitych imprez sportowych, podczas których można było ich używać bez szwanku.
O ile Rolex z pięciopalczastą koroną w logo rządził niczym król, o tyle Tudor wykreowany został na wizerunek księcia równie silnego i dostojnego lecz dostępnego dla szerokiego ogółu społeczeństwa.
Narodziny Submarinera
W 1954 roku światło dzienne ujrzała pierwsza generacja THE TUDOR SUBMARINERS (1954 do 1968r.). Oyster Prince Submariner o numerze referencyjnym 7922 zaprojektowany został jako narzędzie dla profesjonalistów w przystępnej cenie. Składał się w większości z części Rolexa (koperta Oyster, bransoleta) poza mechanizmem z automatycznym naciągiem wyprodukowanym przez FEF (Fabrique d’Ébauches de Fleurier). Wyposażony w kopertę WR 100 z zakręcaną koronką, świecące wskazówki, indeksy oraz dwustronnie obrotowy pierścień (wyskalowany w 5 minutowych odstępach dla monitorowania czasu dekompresji) spełniał kryteria niezawodności, trwałości i precyzji w wymagających warunkach.
Alternatywą był Submariner 7923 z ręcznym naciągiem (ETA 1182) stworzony jako „płaski zegarek dla nurków”.
Po czterech latach od premiery Tudor wprowadził do kolekcji ulepszoną wersję Submarinera „BIG CROWN” ref. 7924. Zwany przez kolekcjonerów „wielką koroną” z racji dużej 8 milimetrowej główki naciągowej. Podobną cechą wyróżniał się niemal bliźniaczy Rolex 6538. Wyposażony był podobnie jak poprzednik w dwukierunkowo obrotowy pierścień nurkowy oraz kopertę o takiej samej klasie wodoszczelności 100 metrów. W końcówce lat pięćdziesiątych w kolejnej wersji zwiększono wodoszczelność do 200 metrów i wymieniono szkiełko na grubsze i bardzie wypukłe gwarantujące większą odporność na ciśnienie. W sumie powstało 5 modeli serii 7900, którą uzupełniły nr ref: 7925 i 7928, ten ostatni z naciągiem automatycznym, ochroną koronki i wodoodpornością 200 metrów.
Advisor i Ranger
W 1957 roku wyprodukowano po raz pierwszy zegarek naręczny z alarmem. Tudor Advisor 34mm był jednym z najbardziej nietypowych w przekroju marki i jako jedyny wyposażony w funkcję budzika. Unikalny model o referencji 7926 z bransoletą typu Jubilee i ręcznym mechanizmem pochodzącym od A. Schild został wyprodukowany jedynie w kilku tys. sztuk. W ciągu kolejnych 20 lat, nie wliczając współczesnej reedycji z 2011 roku, powstały jedynie trzy wersje Advisora, dwukrotnie na bazie Oyster i raz w kopercie dedykowanej specjalnie dla tego modelu. Obecna edycja posiada całkowicie przeprojektowany i powiększony do 42 mm rozmiar.
Tudor Oyster Prince Ranger został po raz pierwszy wprowadzony w 1967 roku. W historycznych katalogach widnieje od 1969 r. do 1988 roku. Podobnie jak pierwsze zegarki Oyster posiadał kopertę i zapięcie bransolety wyprodukowane przez Rolexa. Nawiązujący nieco wyglądem i zastosowaniem do słynnego Explorera był jego doskonałą alternatywą. Nazwa Ranger podobnie jak Explorer odwoływała się skojarzeniami do badaczy dzikich terenów i członków ekspedycji naukowych przemierzających niezbadane obszary ziemi.
Prezentując w 1969 roku drugą generację zegarków nurkowych THE TUDOR SUBMARINERS (1969 do 1999r.) rozpoczął się jednocześnie kluczowy okres w historii. Premierę miał bowiem najbardziej reprezentatywny model Oyster-Prince Subamriner ref. 7016 „Snowflake„. Bazował w większości na wypracowanych wzorcach z pierwszej serii 7928. Charakteryzował się pewnymi szczególnymi cechami rozpoznawalnymi już na pierwszy rzut oka. Świecące indeksy godzinowe na tarczy miały powiększony rozmiar i nową prostokątną formę. Podobnie jak wskazówka godzinowa z odwróconym o 45 stopni kwadratowym grotem na końcu, która przez kolekcjonerów nazwana została „płatkiem śniegu” (Snowflake) z uwagi na przypominający je kształt. Dotychczasowe logo w postaci „Róży” zastąpiono herbową tarczą, będącą odtąd symbolem trwałości i niezawodności. Kolejna referencja 7021 z niebieskim cyferblatem i pierścieniem była pierwszym Submarinerem z funkcją daty. Nowatorski styl THE TUDOR SUBMARINERS stał się tak bardzo rozpoznawalny, iż przyczynił się do silnego utrwalenia wizerunku marki.
Współczesna reedycja Black Bay, którego premiera miała miejsce w 2012 roku czerpie pomysły z całego przekroju historycznych kolekcji. Stylem wypukłej tarczy nawiązuje do pierwszego Submarinera z 1954 roku, wyglądem korony przypomina o modelu Big Crown z 1958 roku, natomiast kształtem wskazówek sięga do drugiej generacji diverów Snowflakes. Unikalny styl tak bardzo się spodobał klientom, że Black Bay zdobył prestiżową nagrodę Grand Prixd’Horlogerie de Genève już w pierwszym roku po premierze. Zegarek wyróżniono również statuetką „Zegarek Roku” CH24.PL.
W połowie lat 70-tych Tudor wprowadził do katalogu również wersje w mniejszym rozmiarze small-size: Submariner Princess Date, Prince Oysterdate, Oysterdate Mini-Sub oraz Lady-Sub. W ostatnich latach przynależnych kolekcji zegarki zostały wyposażone ponadto w szafirowe szkła oraz karbowane pierścienie. W przeciągu 30 lat powstało ponad dwadzieścia różnych referencji modelu Submariner.
„MARINE NATIONALE” dowód niezawodności
Nie było lepszego potwierdzenia klasy i sprawności zegarka niż oddanie go w ręce elitarnych jednostek wojskowych, dla których przekraczanie granic jest codziennością. Tudor OYSTER PRINCE Submariner 9401 wielokrotnie potwierdził swoją przydatność do zadań specjalnych będąc na wyposażeniu takich organizacji jak Marine Nationale française (MN) czy US Navy (USN). Co istotne zegarki przekazywane służbom były egzemplarzami seryjnymi, bez specjalnie przygotowanych modyfikacji technicznych. Jedynym wyróżnikiem był najczęściej wygrawerowany na zakręcanym deklu skrót nazwy organizacji militarnej wraz z rokiem dostarczenia. Elementem dostosowanym do potrzeb wojskowych był charakterystyczny pasek. Popularny dziś „NATO strap” pierwotnie był zrobiony z pasa spadochronowego, dzięki czemu zachowywał odpowiednią wytrzymałość i elastyczność oraz pozwalał na łatwe dopasowanie do kombinezonu nurkowego.
W katalogach producenta obok numeru referencyjnego można było także odnaleźć informację, która jednostka go wybrała. Obecnie z uwagi na niewielką ilość używanych egzemplarzy na rynku wtórnym, są to modele niezwykle cenione pomimo fatalnego najczęściej stanu technicznego. Intensywnie używane przez wiele lat w ekstremalnie trudnych warunkach stanowią wciąż nie lada gratkę dla licznych kolekcjonerów zegarków i poszukiwaczy pamiątek militarnych.
Sportowe zegarki z chronografem.
Pierwsza kolekcja zegarków ze stoperem otrzymała nazwę TUDOR OYSTERDATE. Oferowana od niemal pół wieku w postaci czterech charakterystycznych linii modelowych.
Przedstawicielem pierwszej generacji był Oysterdate serii 7000 wprowadzony w 1970 roku. Wyposażono go w ręcznie nakręcany mechanizm Valjoux 7734 o częstotliwości 2,5 Hz (tj. 18.000 bph), charakterystyczną 39 milimetrową kopertę z ukośnie szlifowanymi krawędziami uszu oraz tarczę z unikatową grafiką pięciokątnych indeksów i totalizatorów. W ramach serii powstały trzy odmiany. Pierwsza, ref. Nr 7031/0 wyróżniała się plastikową wkładką bezela z naniesioną skalą tachymetru umożliwiającą pomiar średniej prędkości pomiędzy punktami. Druga o numerze referencji 7032/0 różniła się jedynie stalowym satynowanym pierścieniem zamiast pleksi. Obie wersje wyprodukowano w bardzo dużej ilości egzemplarzy. Ostatni rodzaj, prototyp o numerze ref. 7033/0 nigdy nie wszedł do produkcji seryjnej, a cechował się dwukierunkowo obrotowym pierścieniem z czarnym aluminiowym insertem wyskalowanym do 12 jednostek. Oysterdate serii 7000 otrzymał przydomek „home plate” z powodu podobieństwa grafik cyferblatu do kształtu boiska do gry w baseball.
W 2010 roku powstała współczesna reedycja z pentagonalnymi znacznikami godzin oraz tarczą w kolorze szarym bądź czarnym.
W roku 1971 zaprezentowano drugą generację stoperów „Montecarlo„, opatrzoną numerami referencyjnymi serii 7100. Określana tak z uwagi na podobieństwo tarcz do koła ruletki w kasynie. Ta wersja również doczekała się udanej reedycji. Zmiany zaistniały nie tylko w sferze estetyki (możliwe były dwa kolory tarcz: szary i niebieski oraz dwa rodzaje pierścienia) ale przede wszystkim mechaniki. Wykorzystano bardziej zawansowany i szybszy mechanizm (21.600 bph), ze sprzęgłem i kołem kolumnowym. Podobnie jak poprzednio serię tworzyły trzy grupy modelowe. Referencja 7149/0 z pierścieniem z pleksi i skalą tachymetru (zastąpił ref. 7031/0), ref. 7159/0 ze stalowym satynowanym pierścieniem (zamiast 7032/0) oraz ref. 7169/0 z obrotowym pierścieniem zmienił odpowiadający mu prototyp.
Trzecia rodzina chronografów serii 9400 nazwana „AUTOMATIC CHRONO TIME” albo krócej „CHRONO TIME” otrzymała przydomek „BIG BLOCK„. Reprezentantem był TUDOR PRINCE OYSTERDATE z kontrastowym, czarno-białym cyferblatem, który jako pierwszy w historii w 1976 roku został wyposażony w samonakręcający się mechanizm z modułem stopera z przestawnym zębnikiem (Valjoux 7750). Nazwany tak został z powodu „muskularności” koperty, która została powiększona aby pomieścić dedykowany werk rozbudowany o moduł automatycznego naciągu z centralnym wahnikiem.
W 1978 roku Big Block również doczekał się wersji alternatywnej ochrzczonej mianem „EXOTIC„. Minutowa skala typu „railway-track” nawiązywała pomarańczowym oznaczeniem minut do poprzedników serii 7000 i 7100 ponownie wywołując skojarzenia z ruletką. Wersja 9430/0 doczekała się ponadto szybkiej zmiany daty.
Czwarta generacja Prince Oysterdate Tudor Chronograph miała swoją premierę wraz z prezentacją serii 79200 dopiero w 1995 roku. Gruntownym zmianom poddana została charakterystyczna koperta, która nabrała teraz nieco bardziej obłych kształtów i miękkich linii. Ponadto cyferblat otrzymał nowy wygląd w postaci trzech kremowych liczników na srebrnym tle, aluminiowa anodyzowana na czarno wkładka bezela zastąpiła tradycyjny insert z pleksi, a w miejsce hesalitowego szkiełka wstawiono szafirowe z lupką (tzw. okiem cyklopa). Liftingowi poddany także został mechanizm. Użyto ponownie Valjoux 7750 – tym razem z charakterystycznymi zdobieniami „Special Tudor„. Nowe wykończenie wyróżniało się grawerowanym i złoconym napisem na rotorze oraz polerowanymi śrubami płyt i mostków (dotychczas były matowe).
Na rok 1996 przypadła 50. rocznica działalności Montres TUDOR S.A. Od tego czasu na bransoletach kopertach i koronach naciągowych stopniowo zaprzestano stosowania bezpośrednich odniesień do Rolexa. Marka będąc w pełni rozpoznawalną i samodzielną na wszystkich rynkach nie musiała więcej posiłkować się renomą bratniej firmy aby samoistnie funkcjonować i móc się rozwijać.
W 2009 roku nastąpiło drugie otwarcie dla marki. Najbardziej wymagający klienci wciąż widzieli Tudora jako autoryzowaną kopię Rolexa, jednak inni postrzegali go jako okazję do posiadania zegarka o takiej samej jakości za umiarkowaną cenę. Rozpoczął się mariaż ze sportem motorowym. Nawiązano relacje z Porsche sponsorując wyścigi, zapoczątkowano współpracę z firmą motocyklową Ducati oraz ogłoszono partnerstwo Tudora dla ogólnoświatowych wyścigów FIA World Endurance Championship. Zaprezentowane zostały całe serie zegarków nawiązujących do wyścigów i sportów motorowych. Fast Rider Chrono i Black Shield (obszerna recenzja dostępna TUTAJ) oraz Grandtour całkowicie porzuciły wizerunek Rolexa i zyskały własny styl oraz rodowód.
Tudor nie zapomniał jednak o swoich korzeniach. Równie szybko rozpoczęto budować rodzinę modeli Heritage, którą zasiliły współczesne reedycje historycznych modeli – DNA marki. Pierwsze zegarki w stylu retro zostały zaprezentowane w 2010 roku wraz z kolekcją Heritage Chrono. W 2011 roku dołączył do rodziny Heritage model Advisor, a w kolejnym roku fenomenalny Black Bay (recenzja – TUTAJ) na postarzanym skórzanym pasku, który w niewytłumaczalny sposób od razu stał się kultowy wśród zegarkowej braci.
Współczesna oferta obok wymienionych powyżej obejmuje m.in. zegarki dla aktywnych (modele Pelagos oraz – wyposażony w pierwszy mechanizm in-house – North Flag), męską klasykę (Style i Classic), a także wysublimowaną kolekcję dla Pań (Clair de Rose oraz Glamour).
W 2015 roku Tudor przekazał na charytatywną aukcję Only Watch specjalnie przygotowany egzemplarz Heritage Black Bay One 7923/001 z matową tarczą i pierścieniem w kolorze czarnym. Najbardziej rzucającą się w oczy cechą był brak wskazówki typu Snowflake, nawiązując tym samym do historycznego modelu z 1954 roku. Podczas listopadowej licytacji osiągnął zawrotną cenę 375.000 franków szwajcarskich, co przy wartości katalogowej oscylującej wokół kwoty 3.425 CHF dało ponad stukrotne przebicie! Dowiódł tym samym o marketingowym kunszcie jak za najlepszych lat pod wodzą Wilsdorfa oraz odbudowaniu popularności marki wśród klientów na całym świecie.