Omega Seamaster – historia zegarkowej legendy (część 2)
W drugiej części artykułu o Seamasterze przeczytacie o funkcjonalnym zegarku dla profesjonalistów, czyli Omedze Ploprof, o współpracy z Jamesem Bondem oraz o najnowszej odsłonie modelu Seamaster Diver 300M.
Poniższy tekst stanowi kontynuację artykułu: Omega Seamaster – historia zegarkowej legendy (część 1).
Oceaniczny bohater
Mimo, że zamysłem projektantów było jedynie stworzenie funkcjonalnego zegarka dla profesjonalistów, Ploprof idealnie wpisywał się w stylistykę lat 70. XX w. Duża koperta o ekstrawaganckim kształcie, czerwony przycisk służący do odblokowania pierścienia, pomarańczowy pasek z syntetycznej gumy typu ISOfrane (bardzo popularny wśród nurków w latach 60. i 70 XX w.) i pomarańczowa wskazówka minutowa (gwarantująca idealną czytelność nawet w ciemności) – te wszystkie cechy odpowiadały panującym w tamtym czasie tendencjom w modzie zegarkowej.
Jednak swoją sławę Ploprof zdobył nie tylko z powodu oryginalnego wyglądu, lecz przede wszystkim dzięki udziałowi w spektakularnych misjach organizowanych przez firmę Comex. Głównie chodzi tu o udział w programie Janus, w ramach którego Comex zajmował się badaniem głębin morskich dla koncernu branży petrochemicznej Elf, podczas którego przy okazji wykonywano próby nurkowania saturowanego. W zatoce u wybrzeży Korsyki trzech płetwonurków (Christian Cornillaux, Michel Liogier i Patrick Cadiou) przez osiem dni znajdowało się w komorze hiperbarycznej na głębokości 253 m i pracowało nawet sześć godzin dziennie, dzięki czemu ustanowili nowy rekord.
W tym samym czasie firma Rolex próbowała wprowadzać do swoich zegarków zawory helowe i w 1967 r. jej próby zakończyły się sukcesem (wtedy po raz pierwszy zastosowano taki zawór w modelu Sea-Dweller). Omega wybrała inną strategię. Koperta Ploprofa była tak skonstruowana i uszczelniona, że podczas nurkowania saturowanego atomy helu nie mogły przedostać się do wnętrza koperty, dlatego w czasie dekompresji nie zachodziło niebezpieczeństwo, że koperta eksploduje. Aby przetestować dokładnie, jak zegarek będzie się zachowywał w trakcie nurkowania na dużych głębokościach, firma Omega wykorzystywała w swoim laboratorium spektrometr mas, wtedy jedyny w branży zegarmistrzowskiej. Podczas laboratoryjnych testów statycznych, Seamaster 600 był poddawany wzrastającemu ciśnieniu. Granicą okazała się symulowana głębokość 1370 m: wtedy koperta i 4-milimetrowe szkło odkształciły się, więc zablokowały wskazówkę sekundową i tym samym mechanizm.
Ploprofa przetestował też Jacques-Yves Cousteau podczas cyklu eksperymentów mających na celu sprawdzenie ludzkiej wydolności w trakcie prac na głębokości wynoszącej 500 m.
Model Seamaster 600 ze stalową bransoletą milanaise oficjalnie trafił na rynek w 1971 r. i także dzięki oryginalnemu wyglądowi szybko stał się jednym z najbardziej znanych zegarków dla nurków.
Po prawie 40 latach, w 2009 r. na rynek trafiła unowocześniona wersja Ploprofa z nową kopertą, wodoszczelną do 1200 m, z wciskanym deklem, szafirowym szkłem i automatycznym zaworem helowym. Niewielkie zmiany wprowadzono też na tarczy: datownik znalazł się między godz. 4, a 5 (w pierwowzorze był na godzinie 3), a świecące indeksy godzinowe były nakładane i polerowane. Pomarańczowy przycisk służący do odblokowania pierścienia do nurkowania został zrobiony ze stali i aluminium, a nie z tworzywa sztucznego jak to miało miejsce w latach 70. XX w.
Bardziej odporny na zarysowania i uderzenia był też obrotowy pierścień zrobiony z szafirowego szkła. Poza tym poprawiono obsługę koronki: po jej odkręceniu, jednocześnie poruszała się przednia część ochrony koronki i wtedy z łatwością można było dokonywać ustawień. Największą zmianą był oczywiście nowoczesny mechanizm, czyli pochodzący z własnej manufaktury automatyczny kaliber 8500 z udoskonalonym wychwytem współosiowym.
Comex nie był jedyną firmą, która testowała zegarki dla nurków firmy Omega. W 1972 r. marka zaczęła współpracę z amerykańską firmą IUC (International Underwater Contractors) specjalizującą się w komercyjnych misjach nurkowych. IUC miała na wyposażeniu małą łódź podwodną o nazwie Beaver Mark IV mieszczącą 2-3 nurków, którą marka Omega wykorzystywała do sprawdzania wytrzymałości szafirowych szkieł po zanurzeniu zegarków na głębokość 1000 m (wyniki testów były porównywane z wynikami przeprowadzonych wcześniej laboratoryjnych testów statycznych). Wśród zegarków testowanych podczas misji Beavera był Seamaster 1000m, wtedy najbardziej wodoszczelny „nurek” marki Omega (do 1000 m). Jego rzeczywistą wodoodporność potwierdził eksperyment przeprowadzony w 1975 r.: zegarek był przytwierdzony do zdalnie sterowanego ramienia znajdującego się na zewnątrz łodzi schodzącej na głębokość 1000 m. Przez cały czas filmowano też, jak się sprawuje na takiej głębokości.
W latach 70. XX w. sensację wśród nurków wzbudził także model Seamaster Automatic 120m, czyli pierwszy zegarek ze stoperem, który można było obsługiwać pod wodą.
Czas na zmiany
Pomijając rolę, jaką modele z serii Seamaster odegrały w wielu podwodnych misjach, nie można zapominać też o ich udziale w testowaniu przez markę Omega nowych materiałów do produkcji kopert, na przykład tytanu (pod koniec lat 60. XX w.), wolframu i powłok PVD (na początku lat 70. XX w.), ceramiki (pod koniec lat 70. XX w.) i włókna węglowego (w latach 80. XX w.). Wiele z tych materiałów powróciło po latach w unowocześnionych wersjach tego modelu.
Seamaster cały czas zmieniał się na lepsze. W 1993 r. trafiła na rynek udoskonalona i na nowo zaprojektowana kolekcja o nazwie Seamaster 300m Diver (z mechanizmem kwarcowym lub automatycznym). Zegarki miały większą kopertę (41 mm) o wodoszczelności podwyższonej do 300 m, ręcznie obsługiwany zawór helowy (za pomocą dodatkowej koronki przy godz. 10), a także zmienioną bransoletę z charakterystycznymi, równoległymi 9 ogniwami i ulepszonym zapięciem pozwalającym na przedłużenie bransolety. Wkrótce Seamaster 300m Diver dał się poznać nie tylko jako zegarek dla profesjonalistów, lecz także jako idealny zegarek do noszenia na co dzień (świadczyła o tym wyjątkowa popularność, jaką cieszy się do dzisiaj).
Z czasem unowocześniono pierścień (aluminiową wkładkę zastąpił bardziej wytrzymały, ceramiczny pierścień) i zmodernizowano wygląd tarczy (na lakierowanej tarczy pojawił się wzór imitujący fale). Gruntowny lifting przeszedł też mechanizm: automatyczny kaliber 1120 został zastąpiony nowoczesnym kalibrem 2500 z wychwytem współosiowym wprowadzonym w 1999 r.
W 2018 r., 25 lat po premierze, firma Omega pokazała następcę modelu Seamaster 300m Diver (opisaliśmy go TUTAJ). Można powiedzieć, że zegarek całkowicie się zmienił. Jako że nie chodziło tu o zwykłą modyfikację wersji istniejącej od 1993 r., Seamaster 300m Diver Master Chronometer wygląda wprawdzie znajomo, ale to całkiem nowy czasomierz (dostępny aż w 14 wersjach). Na zewnątrz każdy detal jest przemyślany, w tym obrotowy, ceramiczny pierścień z podziałką ze złota Ceragold lub białej emalii i ceramiczna tarcza z wzorem imitującym fale wyciętym techniką laserową. Jednym z najważniejszych elementów modelu 300M Diver zawsze był zawór helowy. W nowych wersjach został udoskonalony, a zastosowane rozwiązania techniczne firma zgłosiła do opatentowania. I druga ważna rzecz: mechanizm. Jako napęd Seamastera posłużył teraz Master Chronometer kaliber 8800 wyróżniający się nie tylko dużą precyzją, lecz także odpornością na działanie silnych pól magnetycznych.
W jubileuszowej kolekcji znalazła się też specjalna, limitowana seria 2500 sztuk, opakowanych w kopertę zrobioną z połączenia tytanu z tantalem (to nawiązanie do historycznego modelu sprzed 25 lat, który miał tantalową kopertę). W nowej wersji, z tantalu są zrobione podstawa pierścienia oraz środkowe ogniwa bransolety. Charakterystyczny, niebieskoszary odcień tego metalu tworzy interesujący kontrast ze szczotkowanym tytanem, z którego powstała koperta i pozostałe ogniwa bransolety.
Zegarek Jamesa Bonda
W 1995 r. o modelu Seamaster znowu zrobiło się głośno. Przez wiele lat najsłynniejszy agent na świecie jeździł samochodem marki Aston Martin i nosił model Submariner marki Rolex. Przełom nastąpił, kiedy w rolę Jamesa Bonda wcielił się Pierce Brosnan: Astona Martina zastąpiło BMW, a Rolexa – Omega. Wybór padł na model Seamaster 300m Diver z niebieską tarczą i stalową bransoletą (początkowo w wersji z mechanizmem kwarcowym).
Omega natychmiast wykorzystała to wydarzenie w swoich kampaniach reklamowych i od tamtej pory, przy okazji każdej premiery filmu o agencie 007 regularnie wypuszcza edycje specjalne. W 2006 r. w postać Bonda wcielił się Daniel Craig. W jego interpretacji James Bond nie jest tak wytworny jak Pierce Brosnan. Jako typ zdobywcy o nieudawanej bezczelności bardziej przypomina Seana Conneryego. Dlatego Craig dostał dwa zegarki (po raz pierwszy w filmach o J. Bondzie): modele Seamaster 300m Diver (z wychwytem współosiowym) i Seamaster Planet Ocean.
Ten drugi zaliczył szkołę surwiwalu podczas kręcenia filmu „Casino Royale”, ponieważ Daniel Craig upierał się przy tym, żeby samodzielnie wykonywać różne numery kaskaderskie. Później jego filmowy zegarek (w stanie wskazującym na zużycie) trafił na aukcję organizowaną przez Antiquorum i w kwietniu 2007 r. został sprzedany za 250 250 CHF.
Do historii przeszedł też dialog z filmu „Casino Royale”, w którym Vesper Lynd (grana przez Eve Green) pyta Jamesa: „Rolex?”, a ten odpowiada: „Omega”, co zostaje przez nią skwitowane słowem „piękna”. Zresztą Seamaster nie musiał być konfrontowany w ten sposób z zegarkiem marki Rolex, ponieważ jako klasyk gatunku i tak miał już ugruntowaną pozycję w historii współczesnego zegarmistrzostwa.
Jak powszechnie wiadomo, Daniel Craig wystąpi też w 25. filmie z tej serii, który wejdzie na ekrany kin prawdopodobnie 14 lutego 2020 r. Przekonamy się, czy James Bond będzie nosił najnowszą wersję modelu Seamaster 300m Diver. Na razie zegarek wystąpił w oryginalnej kampanii reklamowej, w której Agent 007 wynurza się z wody w przemoczonym smokingu i na nadgarstku ma najnowszego Seamastera.