Konkurs na 10-lecie CH24 – rozstrzygnięcie
Z okazji 10. rocznicy założenia portalu CH24 zaprosiliśmy naszych czytelników do konkursu, w którym do wygrania był zegarek Tissot Seastar 1000 Automatic. Aby stać się jego właścicielem wystarczyło przygotować recenzję swojego ulubionego czasomierza.
Jak się okazało nasi czytelnicy mają nie tylko wspaniałą kolekcję niesamowitych zegarków, ale na dodatek potrafią bardzo dobrze o nich pisać. Do konkursu wpłynęło kilkadziesiąt recenzji, a raczej opowieści, pełnych osobistych historii i zegarmistrzowskich przygód. Większość z nich była przygotowana bardzo profesjonalnie, nie tylko w warstwie treści słownej, ale również zdjęć. Kilku autorów tak bardzo chciało wspomnieć o każdym detalu, że znacząco przekroczyło regulaminowo dopuszczalną liczbę znaków. Kiedy rozpoczęliśmy w redakcji ich czytanie, wiedzieliśmy od razu, że wybór tej najlepszej może być zadaniem równie skomplikowanym, jak niektóre opisywane przez nas mechanizmy. Ostatecznie zdecydowaliśmy się nagrodzić trzy prace. Główną nagrodę i zarazem zegarek Tissot 1000 Seastar Automatc zdobywa recenzja autorstwa Michała Junga, opisująca „kosmiczny” model marki Bulova – Lunar Pilot Chronograph. Wyróżnienia przyznano Dominikowi Wierskiemu oraz Mateuszowi Kirjakowi za teksty dotyczące odpowiednio czasomierzy Longines Conquest Heritage oraz Oris Big Crown Telemeter Chronograph.
Dziękujemy za wszystkie przesłane teksty, zwycięzcom gratulujemy, a Was zachęcamy do przeczytania nagrodzonej recenzji.
Bulova Lunar Pilot Chronograph
Chronograf Lunar Pilot Chronograph marki Bulova doskonale udowadnia, iż aby zdobyć cząstkę historii wykonanej w tak unikatowy sposób, nie trzeba wydawać kilku tysięcy dolarów. Zanim jednak zacznę rozpisywać się na temat jakości wykonania, dokładności mechanizmu czy kultury działania, chciałbym przybliżyć wszystkim dlaczego uważam Lunar Pilota za zegarek wyjątkowy.
Okruchy księżyca
Druga połowa XIX wieku to okres podboju kosmosu. Wtedy też szwajcarska Omega wygrała kosmiczny wyścig, a Omega Speedmaster zdobył zaszczytne miano pierwszego zegarka na powierzchni Księżyca. Nie był to jednak jedyny zegarek, który odmierzał czas na księżycowo-zimnym, ale jednocześnie stosunkowo bezpiecznym do lądowania Morzu Spokoju (miejsce lądowania lądowników misji Apollo).
26 lipca 1971 roku, załoga misji Apollo 15 zainicjowała czwartą wyprawę księżycową pod dowództwem Davida R. Scotta. Lądowanie na Księżycu przebiegło bezproblemowo. Jednak w trakcie drugiego zejścia na srebrny glob, w Speedmasterze dowódcy wypada szkło – podczas tej misji zegarek nie nada się niestety już do niczego. Na szczęście Scott ma ze sobą swoją prywatną, niezawodną Bulovę.
Podczas trzeciego, a zarazem ostatniego zejścia na Lunę, Scott oraz Irwin wykonują pomiary oraz dokumentację fotograficzną. Pod koniec spaceru astronautom pozostaje już tylko jedno ważne i honorowe zadanie. Załoga planuje pozostawić na powierzchni Księżyca tabliczkę z nazwiskami bohaterów, którzy zginęli eksplorując przestrzeń pozaziemską, oddając hołd między innymi kosmonautom Sojuza 11 (dwa miesiące wcześniej zginęli podczas powrotu na Ziemię). To właśnie podczas tego (prawie pięciogodzinnego) spaceru porucznika Scotta wspiera jego prywatna Bulova, zliczając kosmiczne sekundy – tym samym Bulova zyskuje tytuł „Pierwszego Prywatnego Zegarka na Powierzchni Księżyca”.
Kosmiczna spuścizna
W roku 2015, pokryty wciąż gdzieniegdzie pyłem księżycowym, zegarek dowódcy misji Apollo 15 zostaje sprzedany na aukcji za 1,6 miliona dolarów. Jest to o tyle ciekawe, że jest to jedyny zegarek, który znalazł się w prywatnej kolekcji i równocześnie był na Księżycu! Ktoś może zapytać – „A co ze Speedmasterami?!”. Otóż, mimo że Speedmastery bezapelacyjnie królowały na Księżycu, to nigdy żaden z nich nie trafił w ręce kolekcjonera – są one bowiem własnością NASA, a NASA temat własności traktuje bardzo poważnie.
Kilka miesięcy po wspomnianym wydarzeniu, Bulova ogłasza wydanie reedycji oryginalnego zegarka, nazywając go Special Edition Lunar Pilot. Trafia on na półki sklepowe w roku 2016, natomiast w moje ręce w roku 2018 i to właśnie ten zegarek znajduje się na moim nadgarstku podczas pisania tej recenzji.
Różnice pomiędzy oryginalnym Lunar Pilotem a reedycją są na szczęście kosmetyczne. Najbardziej rzucającą się w oczy zmianą jest dodanie datownika. Moim zdaniem nie było to konieczne, ale dzięki temu zabiegowi zegarek zyskał na funkcjonalności. Wypada również wspomnieć, że datownik oraz okienko datownika jest najsłabszym elementem zegarka jeśli chodzi o estetykę i wykonanie.
Drugą widoczną zmianą jest zastosowanie aktualnej czcionki w logo. Ta zmiana również nie wpłynęła pozytywnie na charakter zegarka. Bulova na szczęście posłuchała swoich fanów, którym te szczegóły nie do końca przypadły do gustu i zegarek został poprawiony w wersji czarnej (pokrytej PVD) – datownik usunięto, a czcionkę logo zmieniono na oryginalną.
Gustowny, lekko wypukły dekiel skrywa jeszcze jedną różnicę – jest to grawer uwieczniający trzecie zejście na powierzchnię księżyca (EVA-3) podczas misji. Poza nazwą misji „Apollo 15” oraz datą kiedy miała miejsce, możemy dostrzec także miejsce lądowania („Hadley Rille / Apennines”) oraz współrzędne geograficzne tego miejsca. Grawer uwydatniony został czarną masą.
Bezkresna czerń
Sam zegarek utrzymany jest w sportowym wykończeniu z nutą elegancji. Duża, polerowana koronka z symbolem kamertonu (bardziej przypominająca widły) prezentuje się niczym wisienka na torcie. Od niej, niczym skrzydła, odchodzą przyciski „START/STOP” oraz „RESET” chronografu. Działają one zadziwiająco gładko – ich aktywacja jest delikatna, ale wyraźnie wyczuwalna. Na zmatowionej kopercie można zauważyć zaokrąglone krawędzie po których gładko rozchodzą się refleksy świetlne.
Jeśli miałbym wymienić jeden element który wyróżnia ten zegarek od innych, to byłoby nim wystające, ostro wykończone na krawędziach szafirowe szkło. To coś zupełnie innego – i żadne słowa tego nie oddadzą, po prostu trzeba to zobaczyć na własne oczy. Wystające szkło dosyć mocno zwiększa grubość zegarka (13,5 mm), ale dzięki temu projektanci byli w stanie stworzyć piękną, wielowymiarową tarczę. Jej głębia jest niesamowita! Osobny poziom na markery sekundowe, wypukłe markery godzinowe. Subtarcze chronografu z delikatnym szlifem słonecznym chowają się w głębi bazy tarczy. Na jej szczycie, zaraz pod szkłem widnieje podziałka tachometru. Wszystkie elementy utrzymane w czarno-grafitowym tonie z kremowymi markerami są tak spójne i dobrze wykonane, że ciężko się tutaj doszukać jakiegoś mankamentu. Dopełnieniem zegarka są agresywne wskazówki – minutowa i godzinowa przypominają średniowieczne miecze, a sekundowa przywodzi na myśl włócznię.
Pasjonatów zegarkowych zdziwić może, że w środku Lunar Pilota znajduje się układ kwarcowy, a nie mechaniczny. Bulova nazywa go High Performance Quartz. Od pozostałych „kwarców” różni go wyższa niż standardowo częstotliwość taktowania mechanizmu – 262kHz – z taką częstotliwością bije serce Pilota. Ale co to w zasadzie oznacza? Dzięki podwyższonej częstotliwości taktowania układu sekundnik chronografu mknie płynnie po tarczy. Odchyłki tego mechanizmu to niesamowite 10 sekund w skali roku.
Dodatkowe zbiorniki paliwa
Zegarek przychodzi do nas w eleganckim, ale utrzymanym w minimalistycznym stylu pudełku. Domyślne „spodenki” które nosi Lunar przypominają strukturą kevlar. Nie są w moim stylu, więc czym prędzej zainstalowałem dołączony militarny pasek NATO. Zapinany jest on na rzep, dokładnie tak jak w oryginale (chociaż pasek historycznego zegarka został prawdopodobnie zapożyczony od popsutego Speedmastera). Na końcówce paska doszyta została skórzana cześć, na której wytłoczono datę kiedy zegarek odbył swój księżycowy spacer oraz częstotliwość bicia serca zegarka. Dopiero z tym paskiem czuje że Lunar Pilot wygląda tak jak powinien!
„Houston, Tranquility Base here, The Eagle has landed”
Niektórzy patrzą na ten zegarek i widzą budżetową alternatywę Omegi Moonwatcha – podobieństwa między tymi modelami są łatwo zauważalne. Bulova posiada ogromną historię, jest to wspaniale wykonany zegarek, a to wszystko za niewielkie pieniądze (w stosunku do tego co otrzymujemy). Są jednak elementy które wyraźnie nadają mu indywidualny charakter, detale które znajdziemy tylko tutaj – to właśnie dlatego Lunar Pilot jest moim ulubionym zegarkiem.
10 lat CH24
Przypominamy, że nagrodzony w plebiscycie Zegarek Roku w kategorii „Wybór Internautów” model Tissot Seastar 1000 Automatic można było wygrać w konkursie z okazji 10. urodzin portalu CH24. Więcej informacji o naszym jubileuszu, który będziemy świętować jeszcze przez kilka miesięcy znajdziecie na stronie 10lat.ch24.pl.