Jak powstaje zegarek, czyli przekroje, rzuty i szpagaty
O tym, czy zegarek jest wyjątkowy, decyduje wszystko: koperta, tarcza, wskazówki, a nawet pasek. Nad wzornictwem pracuje grupa składająca się z projektantów i inżynierów, ponieważ nawet najmniejszy detal może wpłynąć na to, że dany model odniesie sukces. Ale w procesie tworzenia wciąż jedną z głównych ról odgrywa designer.
Design – kiedyś tylko modne pojęcie, a dzisiaj jeden z najważniejszych elementów napędzających sprzedaż. Aby zrozumieć, co zmieniło się przez ostatnie kilkadziesiąt lat, wystarczy przypomnieć kulisy powstania kilku znanych zegarków. W latach 70. XX w. słynny designer, Gérald Genta zaprojektował futurystyczne jak na tamte czasy modele Royal Oak dla marki Audemars Piguet, Nautilus dla firmy Patek Philippe, a następnie Ingenieur dla marki IWC. Trzeba przyznać, że producenci w pełni zaufali projektantowi, bo nic nie wróżyło tym zegarkom aż tak dużego sukcesu. Powodzenie, jakim później cieszyły się modele zaprojektowane przez Gentę przeszło nawet najśmielsze oczekiwania zleceniodawców.
Wtedy, niejako przy okazji okazało się, że na decyzję o zakupie wpływ ma m.in. oryginalny wygląd zegarka. I machina ruszyła. Firmy zaczęły konkurować ze sobą już nie tylko wyszukanymi rozwiązaniami technicznymi, lecz także niepowtarzalnymi projektami. Zatrudniały całe sztaby osób, które pracowały nad nowymi wzorami lub miały za zadanie odświeżyć te już istniejące.
Ten wyścig trwa nadal, ponieważ w dzisiejszych czasach tendencje w modzie odgrywają zdecydowanie większą rolę niż jeszcze kilkadziesiąt czy kilkanaście lat temu i nawet konserwatywni z natury producenci zegarków nie mogą ich całkowicie lekceważyć. Ale, jak wiadomo, świat zegarków rządzi się własnymi prawami, dlatego znane marki nie podążają za wszystkimi modowymi trendami.
W tym wyścigu o wyszukany design liczy się nawet najmniejszy szczegół, dzięki któremu dany model jest niepowtarzalny. Weźmy chociażby taki pierścień otaczający tarczę. Jeszcze kilkanaście lat temu był tylko elementem przytrzymującym szkło i poprawiającym wodoszczelność koperty. Teraz okazuje się, że ważny jest też jego wygląd, bo wpływa na odbiór całego zegarka. Najbardziej znane marki i koncerny mają często swoje działy projektowe, choć korzystają też z usług designerów prowadzących własne studia. Tego typu studia pracują dla różnych marek, projektując całe kolekcje, pojedyncze modele lub odświeżając istniejące już serie. Jednak najczęściej nie mówi się głośno o tym, kto z kim i dla kogo pracuje.
Jak mówi Janek Deleskiewicz, dyrektor kreatywny marki Jaeger-LeCoultre, w przypadku dobrego projektu wszystko ma znaczenie: pojedyncze rozwiązania techniczne, zdobienia i przede wszystkim to coś, dzięki czemu zegarek staje się niepowtarzalny. Dlatego dla designera równie ważne co emocje przekazywane poprzez produkt, są wartości i koncepcja danej marki.
Od szkicu po gotowy projekt
Wprowadzenie nowego modelu to sprawa bardzo skomplikowana, dlatego zanim zostanie ustalony styl nowej kolekcji lub innej wersji tarczy, większość designerów przegląda firmowe archiwa. I dopiero wtedy, kiedy projektant wie, co chce stworzyć, powstają pierwsze szkice.
Pierwotny pomysł jest najczęściej opracowywany w sposób tradycyjny: projektant nanosi go po prostu na papier. Dopiero później, w komputerze powstają szkice, które obrabiane są w specjalnym programie. Kiedyś, jeszcze zanim pojawiły się komputery w działach projektowych, rysunki trafiały do działu technicznego i tam zostawały. Współcześni projektanci dłużej mogą nacieszyć się swoim dziełem uwiecznionym cyfrowo, chociaż nie powinni się do niego za bardzo przywiązywać. Obrobiony komputerowo projekt będzie bowiem dyskutowany przez inżynierów, konstruktorów i w końcu zegarmistrzów. A z wielu koncepcji i zaproponowanych rozwiązań wybrane zostaną tylko niektóre. Aby powstał nowy zegarek, jednocześnie projektowane są: mechanizm, tarcza i koperta. Dlatego projektanci muszą współpracować z działem technicznym: inżynierami, zegarmistrzami i konstruktorami kopert. Często najbardziej kreatywni są nie we własnym atelier, lecz w sali konferencyjnej podczas dyskusji z technikami.
Projektanci są jak gąbki, chłoną różne informacje, emocje, obrazy, które później widoczne są w ich pracy. Najtrudniejszą rzeczą w projektowaniu jest stworzenie zespołu, który ma pracować nad nową koncepcją i pokierowanie nim w taki sposób, aby ten wspólny projekt został zrealizowany
– mówi Janek Deleskiewicz.
O tym, czy nowy model będzie miał właściwe wymiary i czy będzie można w nim zastosować wszystkie zaplanowane funkcje dodatkowe, projektant i zegarmistrze przekonają się dużo później, ponieważ droga od pierwszego projektu do powstania prototypu jest bardzo daleka. A do montażu gotowych zegarków jeszcze dalsza. Pozostaje np. sprawa proporcji i wykończenia poszczególnych elementów, dlatego najpierw budowane są plastikowe i metalowe prototypy. Na pierwszy rzut oka wszystko wydaje się proste, ale w rzeczywistości każda poprawka to wynik wielogodzinnych dyskusji z konstruktorami.
Zdarza się, że prace nad nowym zegarkiem bardzo wolno posuwają się do przodu. Dlatego tak ważne jest doświadczenie tych, którzy odpowiadają za prototypy. To oni jako pierwsi wiedzą, co jest wykonalne. Zanim projekt zostanie zaakceptowany jako produkt końcowy, musi powstać wiele prototypów, a to dosyć żmudna i czasochłonna praca. W ostatnich kilku latach prace nad prototypami zrewolucjonizowały drukarki 3D. Można zaprogramować nowe modele, a maszyna wydrukuje ich prototypy zrobione z syntetycznej żywicy. Drukarki 3D bardzo skróciły proces powstawania zegarka. Poza tym, sprawdzając wydruk 3D łatwiej i szybciej testuje się wiele elementów, np. funkcjonalność bransolety. Zanim pojawiły się specjalistyczne maszyny tego typu, prace nad projektem trwały zdecydowanie dłużej. Nawet kilka tygodni zajmowało wykonanie prototypu koperty lub bransolety. Obrazy w komputerze (nawet 3D) zawsze wyglądają świetnie, ale niestety nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością.
A co z projektantem? Jego rola nie kończy się tylko na rysunkach. Większość z designerów bierze udział w pracach nad prototypami, a nawet kontroluje pierwsze wyprodukowane egzemplarze sprawdzając, czy są zgodne z oczekiwaniami.
Co decyduje o idealnych proporcjach zegarka? Czasem drobne niuanse, które mieszczą się na powierzchni zajmującej nawet dziesiąte części milimetra. I, co ciekawe, ktoś obliczył, że gotowy projekt to tylko w około 40 procentach dzieło designera. Reszta powstaje pod wpływem dyskusji z inżynierami, konstruktorami i działem marketingu. Trzeba bowiem pamiętać, że kiedyś czas od powstania projektu do gotowego produktu wynosił od 1,5 roku do 3 lat, a ostatnio dzięki drukarkom 3D tylko trochę się skrócił.
Designer – nie tylko wolny strzelec
Kupując zegarek dobrej marki nikt nie zastanawia się nad tym, ile osób, a przede wszystkim różnych osobowości miało wpływ na jego ostateczny wygląd.
Czasem firmy zapraszają do współpracy znanych projektantów, których nazwisko działa jak magnes. W 2008 r. firma Jaeger-LeCoultre zleciła australijskiemu designerowi Marcowi Newsonowi odmłodzenie legendarnego zegara Atmos. I tak powstał niekonwencjonalny projekt słynnego Atmosa przypominający swoim wyglądem gigantyczną kostkę lodu (zegar znajduje się obecnie w stałej kolekcji firmy). Zegar tak się spodobał, że doczekał się kolejnych wersji.
Wśród designerów najwięcej jest wolnych strzelców, którzy działają na zlecenie różnych firm. Przykładem jest Eric Giroud, który projektował zegarki m.in. dla takich marek, jak: Tissot, Harry Winston, Romain Jerome, Badolet, MCT i MB&F. Giroud jest z wykształcenia architektem i przez jakiś czas pracował jako architekt, dlatego trochę inaczej podchodzi do każdego projektu. Jego autorską sygnaturą są przekroje (nigdy nie rysuje zegarków widzianych z góry) oraz koncentrowanie się na detalach, np. śrubach (też je projektuje).
Zapytany o to, który projekt był najtrudniejszy, Eric Giroud odpowiada, że nie da się w prosty sposób odpowiedzieć na to pytanie. Jego zdaniem, każdy projekt ma jakieś ograniczenia.
Dla wielu producentów ważne jest, aby wzornictwo poszczególnych modeli było ściśle związane z koncepcją marki. Jako przykład można podać firmę Rado, której znakiem rozpoznawczym są zegarki z ceramiki o minimalistycznym wzornictwie. Modele Rado są inne. Inne, jeżeli chodzi o formę, i inne, jeżeli chodzi o materiały, z jakich zostały zrobione. Celem firmy jest produkowanie zegarków, których uroda nie przemija, a to zagwarantować może m.in. odporna na zarysowania ceramika. Od kilku lat Rado współpracuje z jednym z najbardziej wpływowych designerów naszych czasów, Jasperem Morrisonem, który zaprojektował dla niej m.in. słynny już, minimalistyczny zegarek r5.5. Ostatnio firma zleciła odświeżenie modelu Ceramica, jednego z najbardziej rozpoznawalnych zegarków marki Rado, niemieckiemu projektantowi Konstantinowi Grcicowi. Grcic, który już dawno został okrzyknięty gwiazdą współczesnego designu, znany jest ze swojej skrupulatności i troski o najmniejszy detal. Jego projekty są tak proste i funkcjonalne, jak to tylko możliwe. Grcic lubi eksperymentować z nowymi materiałami i docenia nowe technologie, dlatego w zaproponowanej przez niego wersji modelu Ceramica materiał odgrywa najważniejszą rolę.
Zupełnie inne podejście do produktu ma firma Audemars Piguet, kojarzona ze śmiałymi, innowacyjnymi wzorami. Pracujący dla tej marki szwajcarski designer, Claude Emmenegger, poznał branżę zegarkową z różnych stron, ponieważ jako projektant zegarków pracuje od 30 lat (współpracował z firmami Longines, Concorde, Movado, Gucci). Emmenegger jest m.in. twórcą pierwszego modelu koncepcyjnego o nazwie Royal Oak Concept Watch z 2002 r. (wtedy czegoś całkowicie nowego), na podstawie którego z czasem powstała nowa kolekcja.
Nieszablonowe spojrzenie na historię marki ma też Christoph Behling, od 2004 r. główny projektant firmy TAG Heuer. Jego zdaniem, do przeszłości nie należy podchodzić z sentymentem i gloryfikować wszystko, co kiedyś powstało. Tym bardziej, że jak twierdzi, marka Heuer, a później TAG Heuer, przez lata kojarzyła się z niekonwencjonalnymi, a nawet ryzykownymi pomysłami. Jak widać, strategia Behlinga sprawdza się, ponieważ w 2017 r. dwa kolejne projekty jego autorstwa (Monaco Calibre 11 i Autavia Calibre Heuer 02) otrzymały wyróżnienie Red Dot, zwane Oscarem designu.
Z kolei Alexandre Peraldi, ekscentryczny były szef projektantów w firmie Baume & Mercier (kierował działem od 2001 r. do kwietnia 2018 r.), twierdzi, że zegarek musi być nie tylko ładny, lecz także wygodny.
A. Peraldi zawsze pojawia się w charakterystycznej, długiej, męskiej spódnicy, która stała się jego znakiem rozpoznawczym. Tak na marginesie: spódnice sam projektuje, wybiera materiał, a następnie zleca uszycie zaprzyjaźnionej krawcowej z Genewy. Jego spódnice są często uszyte z tych samych materiałów co garnitury, dlatego projektant dobiera do nich klasyczne koszule.
Jak wyglądała codzienna praca A. Peraldiego? Zarządzana przez niego grupa tworzyła projekty, ściśle współpracując z działem marketingu oraz inżynierami z działu technicznego. On czuwał na tym, aby wszystkie elementy zegarka, czyli koperta, tarcza i pasek tworzyły spójną całość.
Idealnie zaprojektowany czasomierz to jego zdaniem taki, o którym zapominamy w trakcie noszenia. Dla Peraldiego równie ważna jest niewidoczna strona zegarka: dekiel ma być uzupełnieniem tego, co prezentuje czasomierz od strony tarczy. Jeżeli mamy do czynienia z prostym, skromnym zegarkiem, to taki powinien być też jego dekiel. Z kolei w zegarku ze starannie wykończoną tarczą i kopertą, zdaniem Peraldiego, także dekiel powinien charakteryzować się podobnym kunsztem wykonania. Spytany o to, na czym polegała jego praca dla marki Baume & Mercier, powiedział, że głównie na wykonywaniu szpagatów między tradycją a nowoczesnością. Ale to już przeszłość, ponieważ w styczniu 2019 r. Alexandre Peraldi zaczął współtworzyć niezależną markę Riskers, o której prawdopodobnie niedługo usłyszymy.
Co naprawdę jest ważne dla projektantów, oprócz dewizy, którą kieruje się marka? Większość z nich odpowie: emocje. Emocje, dzięki którym ich projekty, a później produkty finalne będą miały jasny przekaz. Bo jak mówi Christoph Behling, zegarek to nasze „superbohaterskie” alter ego, pokazujące po trochu to, kim jesteśmy i to, kim chcielibyśmy być.