Basel 2011: Seiko Sportura
W tym roku Seiko całkowicie odświeżyło znaną i lubianą linię Sportura. W skład nowej sportowej ekipy wchodzą trzy divery i sześć chronografów – choć tak naprawdę, patrząc na koperty, mamy dwa zegarki w różnych wersjach kolorystycznych i opcjach pasek/bransoleta. Jak na Sporturę przystało, nie uświadczymy tu cudów mechaniki, a solidne kwarcowe werki, z których firma Seiko jest bardzo znana.
Prezentowany powyżej model, to kwarcowy chronograf z alarmem na znanym i sprawdzonym mechaniźmie 7T62. Na tarczy klasyczne dla tego werku ułożenie – licznik minutowy, sekunda czasu bieżącego i mała tarcza dla alarmu. Widoczne są nakładane indeksy z luminową oraz wypełnione tą masą wskazówki. Warto zwrócić uwagę na bardzo ładną czcionkę cyfr i ich wykończenie – część jest matowa biała, część srebrna. Nowa koperta (wodoszczelna do 10ATM, z zakręcaną koronką) wygląda rewelacyjnie. Ma w sobie coś z dużo droższej serii Ananta – pięknie wyprofilowane uszy, wykończone na błysk, z matowymi elementami. Przyciski chronografu są w kształcie stożków co doskonale koresponduje z ostrymi liniami i osłoną koronki. Luneta jest szczotkowana z wygrawerowaną skalą tachometru. Dużym plusem jest szafirowe szkło z antyrefleksem. Dopasowany do koperty pasek w sportowym stylu wieńczy całość – dostępne są też wersje na bransolecie, a także czarne, pokryte PVD – wtedy również koperta jest w czerni. Nowe Sportury mogą zainteresować fanów drużyny piłkarskiej FC Barcelona, bo Seiko podpisało trzyletni kontrakt z tą ekipą i niedługo będzie można zobaczyć reklamy Sportury, w których będą występować gwiazdy Barcy.
Najnowszy zegarek nurkowy Seiko (powyżej) z serii Sportura prezentuje się świetnie. Wspaniała propozycja dla tych, którzy marzą o diverze Grand Seiko lub Marinemaster, ale dysponują kilka razy mniejszym budżetem (i zadowolą się skaczącą sekundą mechanizmu kinetic). Zegarek ten uosabia wszystko co podoba mi się w modelach nurkowych Seiko, a czego nie umiem określić. O kopercie już pisałem powyżej, a w tym modelu dostajemy dodatkowo pierścień nurkowy oraz zakręcany przycisk, umieszczony tuż przy osłoniętej zakręcanej koronce. Faktura na środku tarczy przywodzi na myśl kultowy model SNM011 czyli „Samurai”. Indeksy również mają coś z tego modelu. Jeśli przyjrzymy się kolorystyce wskazówek i pierścieniowi, można przypuszczać, że niedawno wypuszczony na rynki lokalne model SKZ325K1 był testerem dla stylistyki modelu z kolekcji międzynarodowej. Dostępna jest też wersja na pasku poliuretanowym oraz wersja z pierścieniem bez pokrycia PVD i jasną wskazówką minutową. Wodoszczelność jest na poziomie 200M i jak w każdym zegarku Seiko, z dopiskiem „Diver’s 200m” – oznacza to, że model ten spełnia normy ISO w tym zakresie i nie jest tożsamy z poziomem wodoszczelności zegarków z serii 5, oznaczonych WR200m. Zegarek posiada także wzmożoną ochronę antymagnetyczną, na poziomie 4800 A/m. Tak jak wspominałem nowy Seiko jest zasilany mechanizmem kinetic – w tym przypadku kaliber 5M62 – czyli jest to kwarcowy mechanizm, w którym zamiast baterii jest akumulator ładowany poprzez wahnik zbliżony wyglądem do tego jaki znajdziemy w zegarkach automatycznych.
Opracowanie: Jakub Filip Szymaniak