
SIHH 2013: Jaeger-LeCoultre Jubilée „Hommage à Antoine LeCoultre”
Manufaktura Jaeger-LeCoultre ma już 180 lat. Specjalną „jubileuszową” kolekcję poświęcono ojcowi założycielowi JLC – Antoinowi LeCoultre.
Dokładnie 180 lat temu (w roku 1833) jegomość imieniem Antoine LeCoultre założył w Vallee de Joux zegarkową manufakturę. 18 dekad później firma, która na przestrzeni historii przekształciła się w Jaeger-LeCoultre (ten pierwszy człon to zasługa Edmonda Jaegera), wypracowała sobie status jednego z wiodących graczy branży zegarkowej. W dolinie de Joux stworzono imponującą liczbę 1242(!) własnych kalibrów z rozwiązaniami technicznymi opatrzonymi 400 patentami. Dzisiejsze JLC to nowoczesna, duża i powszechnie szanowana manufaktura (nasz reportaż z wizyty w JLC znajdziecie TUTAJ) z zegarmistrzami kultywującymi tradycyjne, ale również innowacyjne podejście do sztuki projektowania i budowy zegarków. To za co pasjonaci cenią Jaegera, to szeroka oferta, prawdziwe ikony jak Reverso czy Memovox, tylko własne mechanizmy i chyba najlepsza w górnym segmencie rynku relacja cena/jakość.
Choć przygotowane na tak dostojne, okrągłe urodziny trzy modele Jubilee „Hommage a Antoine LeCoultre” z całą pewnością do tanich nie należą – trafią do koneserów ceniących sobie połączenie niesamowitej mechaniki z tradycją i możliwościami manufaktury. I nie ma w tym co napisałem cienia przesady.
Jubilee (z francuskiego „jubileusz”) to trzy czasomierze zamknięte w kopertach z jedynego słusznego dla tak wyjątkowej kolekcji kruszcu – platyny (950). Zacznijmy od tego „najprostszego” – Master Ultra Thin Jubilee: zegarka tak klasycznego, jak to tylko możliwe. Superpłaska koperta modelu ma 39mm średnicy i ledwie 4.05mm grubości – co zresztą czyni go najcieńszym obecnie produkowanym zegarkiem mechanicznym świata.

Wewnątrz zamknięto ręcznie nakręcany kaliber 849 z 35-godzinną rezerwą chodu (przyjemność manualnego nakręcania będzie częsta), 3-Hercowym balansem (21.600 A/h) i 123 ręcznie wykończonymi elementami. Cały werk ma ledwie 1.85mm wysokości. Srebrny cyferblat modelu to ograniczone do minimum aplikacje: namalowane, subtelne indeksy godzinowe i podziałka minutowa oraz dwie wskazówki typu Dauphine – godzinowa i minutowa. Elegancji dopełnia granatowy pasek ze skóry aligatora z platynową klamerką.

Po przeciwnej stronie zegarmistrzowskiej hierarchii ulokować należy Master Grande Tradition Tourbillon Cylindrique à Quantième Perpétuel Jubilee. Pod tą dość skomplikowanie brzmiącą nazwą kryje się mechaniczne cudeńko z wiecznym kalendarzem (dzień tygodnia, dzień miesiąca, miesiąc, rok oraz fazy księżyca) i latającym tourbillonem z cylindryczną sprężyną włosową.

Wieczny kalendarz ze wskazaniami rozłożonymi na trzech małych tarczach (na godz.3,9 i 12) zaprojektowano w zgodzie z tradycją podobnych modeli JLC. Latający tourbillon z kolei to unowocześniona technicznie konstrukcja z tytanową klatką, kołem balansowym z 14ct złota i cylindrycznym włosem, który ma zapewniać doskonalszą precyzję i tak precyzyjnego regulatora.

Obie komplikacje zawarte zostały w automatycznie nakręcanym (wahnikiem z 22ct złota) kalibrze 985. Dekoracje (oczywiście ręcznie aplikowane) to pasy genewskie, niebieskie śrubki i okolicznościowy grawerunek na szkieletowanym, złotym rotorze. Całość do podziwiania przez szafirowy dekiel. Koperta zegarka ma 42mm średnicy , 13.1mm grubości i wodoszczelność na poziomie 50m. Powstanie 180 numerowanych egzemplarzy, każdy na granatowym aligatorze z klamerką.

Jeszcze bardziej skomplikowany jest ostatni, trzeci członek serii jubileuszowej – Master Grande Tradition Gyrotourbillon 3 Jubilee. Jak pewnie słusznie odgadliście, to trzecia odsłona legendarnego już, Jaegerowego żyro-tourbillona, tym razem w wersji z latającym torubillonem i sferyczną sprężyną włosową. Gyrotourbillon 3 otrzymał klatki z wypolerowanego aluminium, koło balansowe z 14ct, niebieszczonego złota i wreszcie wspomnianą sferyczną (o kształcie kuli, również niebieszczoną) sprężynę, która zdaniem zegarmistrzów marki poprawia właściwości chronometryczne mechanizmu. Dwie klatki tourbillona obracają się odpowiednio: raz w ciągu 1 minuty (zewnętrzna) oraz 2,5 raza (wewnętrzna). 112 części, mikroskopijnej niekiedy wielkości, waży razem 0.43g.

Jakby tego było mało, Master Grande Tradition GyroTourbillon 3 Jubille wyposażony jest dodatkowo w chronograf monopusher z cyfrowym wskazaniem minut. Obsługiwany przyciskiem na godz.2 stoper ma totalizator 60 sekundowy (mała srebrna tarcza ze szlifem słonecznym, na godz.9) i wkomponowany weń cyfrowy licznik minut (do max. 60). Licznik ten tworzą dwa dyski – wartości dziesiętnych i jednostkowych – przeskakujące precyzyjnie w momencie, kiedy niebieska wskazówka sekundowa przekracza indeks 60.

Czas wskazywany jest na przesuniętej ku godz.12 tarczy z dwoma niebieskimi wskazówkami Dauphine. Ostatnie wskazanie częściowo otwartego cyferblatu to ręcznie tłoczony dysk Dzień/Noc z fragmentem „nocnym” z transparentnego niebieskiego lakieru.

Piękna „tarcza” i genialny mechanizm zamknięte zostały w rozsądnej (trzeba przyznać, że JLC utrzymuje gabaryty swoich wielkich komplikacji w użytkowych rozmiarach) kopercie o wymiarach 43.5×15.5mm z dwoma szafirowymi szkłami. Płyty kalibru 176 wykończono pracochłonną, skomplikowaną, starą metodą ręcznego „młotkowania” powierzchni, na wzór kieszonki LeCoultre z roku 1898. Chropowata powierzchnia kapitalnie współgra z polerowanymi krawędziami, niebieskimi śrubkami i hipnotyzująco wirującym Gyrotourbillon’em. Każdy z 75 egzemplarzy czasomierza trafi na nadgarstek właściciela na granatowym aligatorze z zatrzaskiwaną klamrą z białego złota z mikroregulacją (tak tak – pasek skórzany z mikroregulacją, złożoną z około 100 części!).
Jaeger-LeCoultre stworzył kolejny fenomenalny zegarek – Antoine LeCoultre byłby dumny z takiego prezentu.
LIVE „Hands-On” z Genewy

Pozostałe nowości Jaeger-LeCoultre opiszemy wkrótce.
Opracowanie: Łukasz Doskocz