Recenzja Victorinox I.N.O.X. Carbon Mechanical [zdjęcia live, cena]
Opakowany w włókno węglowe I.N.O.X. w wersji mechanicznej może nie być już jednym z najbardziej wytrzymałych czasomierzy na świecie, ale dalej jest świetnym kandydatem na idealny zegarek na co dzień.
Kiedy myślę o Szwajcarii przychodzą mi w do głowy trzy rzeczy: zegarki, banki i scyzoryki. Za dzieciaka każdy chciał mieć czerwony scyzoryk MacGyvera, za pomocą którego ze sznurka, taśmy klejącej i innej losowej rzeczy budował broń do walki z przestępcami. Mało kto wtedy zwracał uwagę na markę, ale Victorinox w świecie scyzoryków i noży to klasa sama w sobie. Okazuje się, że na zegarki również przelali filozofię tworzenia rzeczy trwałych, niezawodnych, użytecznych a przy tym całkiem nieźle zaprojektowanych.
Historia firmy Victorinox sięga roku 1884, kiedy to w miejscowości Ibach Karl Elsener otwiera zakład produkujący noże. Już po 8 latach zdobywa zlecenia na produkcję noży dla armii szwajcarskiej, które później patentuje w roku 1897 (do dziś jego wyroby znane są pod nazwą „szwajcarskie noże oficerskie”). Rozwój firmy jest bardzo szybki i można powiedzieć, że na początku XIX wieku marka staje się globalnym producentem. Pierwszy projekt zegarkowy pojawił się w Victorinox w roku 1989 – były to czasomierze opracowane wraz z ówczesnym partnerem handlowym z USA i to właśnie za oceanem można było je kupić. Uważam, że przełom w produkcji zegarków nastąpił 2014 roku, kiedy na targach w Bazylei zaprezentowano kolekcję I.N.O.X.
Linia ta wyróżnia się surowym designem (ale jednak designem!) i przede wszystkim odpornością na uszkodzenia. Producent zapewnia, że czasomierze wytrzymują upadek z wysokości 10 metrów oraz, że można na nie najechać 8-tonową ciężarówką, bez uszczerbku w funkcjonowaniu zegarka. Nikt z nas pewnie takich testów nie będzie robił, aczkolwiek dobrze wiedzieć, że w razie czego z I.N.O.X.em nie trzeba obchodzić się jak z jajkiem. Są to oczywiście założenia dla kwarcowej części linii. O ile jestem w stanie sobie wyobrazić wytrzymałość koperty, tak przy zegarku mechanicznym zakładam, że upadek z 10 metrów mógłby solidnie uszkodzić chociażby oś balansu, która jest dość wrażliwa na silne wstrząsy, pomimo zastosowanych systemów antywstrząsowych w najbardziej newralgicznych punktach.
Przejdźmy zatem do szczegółów. W zegarku urzekły mnie dwie rzeczy: koperta oraz tarcza.
Kopertę o średnicy 43 mm wykonano z włókna węglowego, testowanego w przestrzeni kosmicznej. Materiał ten jest ekstremalnie odporny na zarysowania oraz wysokie temperatury. Smaczku dodaje faktura kompozytu – nieregularna, jakby połamana struktura, w niczym nie przypominająca karbonu, który znamy z wykończenia chociażby wnętrz samochodów, gdzie regularność włókien jest znakiem rozpoznawczym tego materiału (inna sprawa, że wynika z innej techniki wytwarzania węglowego kompozytu). Sam kształt koperty nie różni się niczym od stalowej czy tytanowej wersji – jest to jednolity blok z nałożonym sześciokątnym bezelem.
Kolejnym elementem, który zdecydowanie do mnie „gada” w tym zegarku, jest tarcza. Na pierwszy rzut oka jej wykończenie przypomina to określane mianem Petite Tappiserie – znak rozpoznawczy Audemar Piguet Royal Oak – aczkolwiek przerwy pomiędzy „kafelkami” są znikome, a sam wzór to ostrosłupy bez charakterystycznego, ściętego wierzchołka. Cały cyferblat sprawia wrażenie bardzo dopracowanego. Na godzinie 12 znajduje się duża tarcza herbowa Victorinox wypełniona substancją świecącą SuperLuminova, podobnie jak pozostałe indeksy. Wokół tarczy, pod szkłem, widać dwie podziałki – wewnętrzną z oznaczeniami drugiej połowy dnia – od 12 do 24, natomiast zewnętrzna z podziałką sekund, zgodnie z taktowaniem balansu. Pomiędzy indeksem na godz. 4 a 5 wkomponowano okienko daty.
Od góry tarczę zamyka szkło szafirowe z potrójnym antyrefleksem. Mechanizm możemy zobaczyć przez szkło mocowane w tytanowym deklu. Cała konstrukcja koperty, łącznie z logowaną, zakręcaną koronką sprawia, że wodoszczelność ustalono na poziomie 200 m, co idealnie wpisuje się w ideę zegarka „do wszystkiego”.
Mechanicznie bez fanaberii – zegarek napędza Sellita SW200 z 38-godzinną rezerwą chodu. Wykończenie werku jest bardzo oszczędne – płyty oraz mosty poddano piaskowaniu, a wahnik z czerwonym logo Victorinox ozdobiono szczotkowaniem.
I.N.O.X Carbon Mechanical dostępny jest na solidnym, kauczukowym pasku, dopasowanym do koperty; częściowo gładkim, częściowo z wykończeniem nawiązującym do struktury tarczy. Zapinana się go na pełne, tytanowe zapięcie (delikatnie logowane tarczą Victorinox) zabezpieczone dwoma przyciskami. Zegarek sprzedawany jest w plastikowym kuferku, w którym znajdziemy bardzo dobrze dopasowaną gumową osłonę na kopertę z zaznaczonymi stronami świata na indeksach oraz świetnie wykonany (bo jakżeby inaczej) scyzoryk Spartan SC w specjalnej, czarnej wersji.
Podsumowując – ciężko znaleźć mi w tym zegarku coś, do czego mógłbym się przyczepić. Jedyna rzecz, jaka irytowała mnie podczas użytkowania to koronka, która podczas dokręcania za każdym razem się lekko przycinała i trzeba było ją luzować by spróbować zakręcić jeszcze raz. Na duży plus zaliczam dopasowanie do nadgarstka (pomimo 43 mm średnicy) oraz wagę – zaledwie 101 gramów.
Zawsze mówię, że stalowe, czarne zegarki są fajne do pierwszej głębokiej rysy. Dlatego, jeśli zdecydowałbym się na zakup czasomierza „all black”, szukałbym właśnie karbonu lub ceramiki, ze względu na ich niebywałą odporność na zarysowania.
Sam koncept i design zegarków Victorinox I.N.O.X, pomimo dość surowej formy, jest niezwykle uniwersalny, co bardzo mi się podoba. Może ten konkretny model nie pasuje do wszystkiego, ale sama forma kolekcji spokojnie pozwala na noszenie I.N.O.Xów zarówno do ubrań sportowych jak i smart casual. Dodatkowo swoista gwarancja odporności na wszelkiego rodzaju uszkodzenia jest dużym plusem zwłaszcza dla użytkowników, którzy traktują swoje zegarki jako typowe „tool watche”. 4750 PLN wydaje się przy tym całkiem rozsądną ceną, zwłaszcza, że w zegarkach włókno węglowe jest zazwyczaj kilkukrotnie droższe.
Victorinox I.N.O.X. Carbon Mechanical
Producent | Victorinox |
Nazwa modelu | I.N.O.X. Carbon Mechanical |
Mechanizm | z automatycznym naciągiem |
Symbol mechanizmu | Sellita SW200-1 |
Rezerwa chodu (h) | 38 |
Tarcza | czarna |
Koperta | karbon |
Średnica (mm) | 43 |
Wodoszczelność | 200m |
Pasek | gumowy |
Cena (PLN) | 4750 |