
Basel 2014: Victorinox Inox
Dla uczczenia swojej 130. rocznicy, Victorinox postanowił stworzyć całkowicie nowy, bardzo wytrzymały zegarek, symbolizujący solidność i niezawodność z jakiej znane są szwajcarskie scyzoryki i noże tej firmy. Tak powstał INOX.

Za niemal każdym sprzedawanym w dzisiejszych czasach zegarkiem stoi jakaś historia… I tak jeden jest znany bo był na Księżycu, inny na nadgarstku Jamesa Bonda, a jeszcze inny pozwala bezpiecznie grać w polo. W przypadku Inoxa skojarzenia mają wędrować w kierunku wytrzymałości i niezawodności. To dlatego nowy model Victorinoxa poddano aż 130 różnym testom wytrzymałościowym. Niektóre z nich robią wrażenie. Z prezentacji zapamiętałem zwłaszcza przejazd po zegarku ważącym 64 tony czołgiem, upuszczenie z wysokości 10 metrów na betonową płytę, poddanie przeciążeniom rzędu 12G, sprawdzenie w ekstremalnych temperaturach (-60 stopni oraz +160 stopni Celsjusza), 2 godziny spędzone w zmywarce oraz przetrwanie burzy piaskowej. Inne badania dotyczyły kontaktu ze środkami czyszczącymi, owadobójczymi czy rozpuszczalnikami. Co prawda po części z nich zegarek był ponoć mocno sfatygowany, ale wciąż poprawnie wskazywał czas. Opuszczając stoisko Victorinoxa pomyślałem, że gdyby w dzisiejszych czasach zdecydowano się nakręcić kolejne odcinki MacGyvera, Inox idealnie skomponowałby się z używanym często przez odtwórcę tytułowej roli scyzorykiem tej firmy.

Osiągnięcie takiej wytrzymałości – jak zapewnia producent – nie było łatwe. Jako że jednym z pierwszych elementów ulegających uszkodzeniu w ekstremalnych warunkach jest tarcza, Victorinox zastosował cyferblat zbudowany z jednego „bloku”, w który wtłoczył (a nie przykleił) indeksy. Szafirowe szkiełko z potrójnym antyrefleksem zabezpiecza wystający ponad jego poziom bezel, natomiast koronkę – specjalna osłona. Do zegarka będzie dołączony specjalny ochraniacz („bumper”), który po założeniu na kopertę, dodatkowo wzmocni konstrukcję.


Sama nazwa INOX oznacza w wolnym tłumaczeniu z francuskiego stal nierdzewną. Właśnie z tego materiału wykonana została 43mm koperta zegarka, jego dokręcany dekiel oraz dokręcana koronka wraz z jej zabezpieczeniem. W „pancernej obudowie” zamknięto kwarcowy mechanizm Ronda 715, który napędza centralne wskazówki i dysk datownika (okienko widoczne na godz. 4:30). Godzinową i minutową wskazówkę wypełniono luminową, natomiast tej sekundnika nadano czerwoną barwę, która nie dość, że kojarzy się ze Szwajcarią, to dodatkowo nieco ożywia surową całość.

Inox dostępny będzie na początek w trzech wersjach kolorystycznych: czarnej (ref. 241682), niebieskiej (ref. 241688) oraz khaki (241683). Wszystkie trafią do sprzedaży (we wrześniu) na gumowych paskach w barwie korespondującej z tą z tarczy. Cena będzie oscylowała wokół 1.900PLN.