
Recenzja Oris Big Crown Pointer Date 40mm Blue
Trend na kolorowe tarcze trwa w najlepsze, a Oris zdaje się być jednym z jego głównych beneficjentów. Tym razem żywe kolory zagościły na modelu Big Crown Pointer Date 40mm. Czy to wystarczy, by stał się wakacyjnym hitem?
Powrót do lotniczych korzeni
Choć w przypadku Orisa obecnie “na fali” wydają się być głównie divery (m.in. wszelkie pochodne modelu Sixty-Five oraz Aquis), historycznie to właśnie Big Crown Pointer Date jest jednym z najbardziej ikonicznych modeli w ofercie tej firmy.
Jego oryginalny design sięga 1938 roku(!), kiedy to Oris zaprezentował zegarek z przeznaczeniem dla ówczesnych pilotów – z dużą koronką umożliwiającą łatwą obsługę oraz ze wskazaniem daty za pomocą dodatkowej centralnej wskazówki. Dziś komplikacja ta powraca w wersji z tarczą o żywym odcieniu i nowoczesnym rozmiarze koperty. Recenzowana referencja 01 754 7798 4065-07 8 20 06 udowadnia, że klasyka w wydaniu Orisa nie musi oznaczać nudy (oraz to, że manufaktura z Hölstein nadal nie wypracowała krótszych oznaczeń referencji).
Bezpieczny lot

Zegarek zamknięto w stalowej kopercie o średnicy 40 mm i wysokości 47,5 mm. Podane wymiary doskonale sprawdzą się przy użytkowaniu na co dzień, oferując wizualną równowagę między klimatem vintage, a współczesnością. Wrażenie to uzupełnia wypukłe szafirowe szkło, które jest ładnie osadzone – nie ma wyraźnego uskoku między szkłem, a bezelem – dzięki czemu udało się zachować smukły profil (ok. 12,5 mm grubości).
Koperta łączy polerowane i szczotkowane powierzchnie, przez co zegarek sprawdzi się zarówno w casualowych, jak i w bardziej eleganckich zestawieniach. Choć sam poziom obróbki metalu jest na odpowiednio wysokim poziomie, osobiście widziałbym na uszach nieco bardziej gruboziarniste wykończenie, natomiast boki koperty mogłyby być w całości szczotkowane. Nie zmieniłoby to faktu, że sam szeroki bezel jest prawdziwym magnesem na rysy, ale przynajmniej nadałoby zegarkowi bardziej “narzędziowego” charakteru.

Logowana koronka jest – jak zobowiązuje sama nazwa modelu – duża i bardzo wygodna w obsłudze. Po jej zakręceniu Oris gwarantuje klasę wodoszczelności na poziomie 50 metrów, co powinno w zupełności wystarczyć dla normalnego, bezstresowego użytkowania. Uszy są krótkie i delikatnie zakrzywione ku dołowi, pozytywnie wpływając na komfort noszenia. Jednocześnie, pomimo stosunkowo kompaktowych rozmiarów, zegarek nadal “czuć” na nadgarstku.
Solidna konstrukcja pozbawia ten model efektu lekkości i raczej nie zapomnimy o nim tuż po jego założeniu – tym bardziej, gdy zdecydujemy się nosić go na fabrycznej bransolecie. Ta składa się z płaskich, dobrze spasowanych ogniw (skręcanych na śruby), zwężających się od 20 mm przy kopercie, do 16 mm przy motylkowym zapięciu. Co prawda samo zapięcie nie daje możliwości mikroregulacji, ale do zestawu dołączone są półogniwa, które pozwalają na lepsze dopasowanie długości do obwodu nadgarstka.

Całość wizualnie prezentuje się bardzo przyjemnie dla oka, jednakże szerokie polerowane elementy niemalże rysują się od samego patrzenia i tak samo łatwo się brudzą (podczas testów i robienia zdjęć moim najlepszym przyjacielem była szmatka z mikrofibry). Należy też zauważyć, że na bransolecie rzeczywista wysokość lug-to-lug zegarka wynosi ok. 53 mm. Wszystko ze względu na konstrukcję ogniw końcowych, których środkowy element blokuje się w ustalonej pozycji, przez co nie podąża od razu za krzywizną nadgarstka. Dlatego posiadaczom mniejszych nadgarstków polecam najpierw przymierzyć ten zegarek na żywo.

Przeszklony dekiel odsłania firmowy znak rozpoznawczy Orisa, w postaci czerwonego rotora, zamontowanego na werku o oznaczeniu 754. Ten oparty na Sellicie SW200-1 znany i sprawdzony mechanizm charakteryzuje się przyzwoitą kulturą pracy i jest stosunkowo łatwy w serwisowaniu, ale jego 41-godzinna rezerwa chodu na dzisiejsze realia zdecydowanie niczym nie imponuje. Z punktu widzenia pasjonata użycie tego werku jest wyborem prostym i bezpiecznym, ale w żaden sposób ekscytującym – ani pod względem technicznym, ani wizualnym nie uświadczymy tu żadnych “fajerwerków” (sytuację ratuje w zasadzie tylko wspomniany wcześniej czerwony wahnik).
Błękit przestworzy
Jednym z wyraźnych atutów recenzowanej referencji jest zastosowany na cyferblacie odcień niebieskiego, który wypada bardzo korzystnie na żywo. Tarcza świetnie gra z naturalnym światłem, w zależności od jego natężenia przyjmując jaśniejszą lub ciemniejszą barwę. Podczas testowania tarcza w żadnym momencie nie wydawała się być nudna w odbiorze – niektóre z pozoru ciekawe kolory bywają takie wyłącznie w pełnym słońcu, tutaj jest inaczej. Nosząc ten model na ręce nie odczuwałem też ogólnego znudzenia trendem na kolorowe tarcze, który jakiś czas temu wziął szturmem zegarkowy świat.

Wysokie arabskie indeksy godzinowe, wykonane z masy świecącej Super-LumiNova, gwarantują odpowiednią czytelność niezależnie od pory dnia. Tarcza w tym modelu jest niezwykle przejrzysta i optycznie duża (zegarek na żywo sprawia wrażenie delikatnie większego, niż 40 mm). Na jej rancie umieszczono skalę dni miesiąca, po której porusza się czwarta centralna wskazówka zakończona turkusowym grotem – detal, który wyróżnia Big Crown Pointer Date na tle typowych „okienkowych” datowników. Główne wskazówki mają właściwe proporcje, stylistycznie idealnie pasują do całości, a dzięki odpowiedniej ilości lumy pozostają czytelne nawet w słabym świetle.
Wrażenia ogólne
Oris Big Crown Pointer Date 40 mm w recenzowanej wersji łączy w sobie historyczny design, lotniczy charakter i codzienną funkcjonalność. Chociaż tarcza w żywym niebieskim kolorze zdecydowanie bardziej pasuje do letniego, wakacyjnego okresu, mimo wszystko model ten pozostaje bardziej elegancki niż inne warianty kolorystyczne. Ze względu na nieco cięższą konstrukcję nigdy nie będzie typowym “garniturowcem”, ale z powodzeniem można go nosić zarówno do jeansów, jak i do marynarki. W trakcie testów zegarek ten zdawał się idealnie dopasowywać do potrzeby chwili – zawsze można go też wrzucić na jakiś pasek, co dodatkowo urozmaici nasze wrażenia.


W ogólnym rozrachunku mamy tu do czynienia z przykładem udanego podejścia do klasyki, która przetrwała próbę czasu i dziś odnajduje się w nieco bardziej odważniejszej kolorystyce. Bardzo dobra i przede wszystkim spójna jakość wykonania poszczególnych elementów, ciekawa komplikacja daty oraz tarcza, która cieszy oko – wszystko to sprawia, że model ten może być zarówno codziennym towarzyszem, jak i elementem bardziej rozbudowanej kolekcji.

Jak zawsze w takim przypadku ostatnią ważną kwestą jest adekwatna wycena. Użycie standardowego werku pozwoliło utrzymać ją na poziomie 9 590 PLN, co z jednej strony pozycjonuje model na pułapie bardziej dostępnych cenowo propozycji od Orisa, z drugiej zaś może być dyskusyjne dla osób, które podobną jakość znajdą w znacznie tańszych ofertach konkurencyjnych marek. Jeżeli kwestia ceny nie stanowi dla nas priorytetu, przypominam, że dla pasjonatów marki i fanów tego designu Oris stworzył także droższe warianty Big Crown Pointer Date, z manufakturowym werkiem 403 i 5-dniową rezerwą chodu.
Oris Big Crown Pointer Date 40mm Blue
Producent | Oris |
Nazwa modelu | Big Crown Pointer Date 40mm Blue |
Ref. | 01 754 7798 4065-07 8 20 06 |
Mechanizm | z automatycznym naciągiem |
Symbol mechanizmu | Calibre 754-1 |
Rezerwa chodu (h) | 41 |
Tarcza | niebieska |
Koperta | stal |
Średnica (mm) | 40 |
Wodoszczelność | 50m |
Pasek | bransoleta |
Cena (PLN) | 9590 |