
H. Moser & Cie. Swiss Mad Watch, z kopertą ze szwajcarskiego sera – SIHH 2017 [video, cena]
W swoim stylu Moser i jego młody CEO zakpili z kolejnego istotnego problemu zegarkowej branży – sporu wokół „Swiss Made”. Swiss Mad Watch jest w 100% szwajcarski i zrobiony z najwyższej jakości szwajcarskiego… sera.
Edouard Meylan nie przestaje zaskakiwać. Po kąśliwej kampanii wymierzonej w producenta jednego z popularniejszych smartwatchy z jabłkiem w nazwie, przyszła kolej na Swiss Made. O całym projekcie i wstępnej reakcji Mosera pisaliśmy już obszernie TUTAJ, a firma właśnie przeszła od słów do czynów. W swoim stylu, zabawnie i z jajem. Zobaczcie zresztą sami.
W 100% szwajcarski, unikatowy Moser to oczywiście rodzaj manifestu i odpowiedź firmy na problem „Swiss Made”. Choć wypada traktować go jako pewien żart, to dalej w pełni funkcjonalny zegarek. Jego 42mm kopertę zrobiono z kompozytu połączonego trwale ze szwajcarskim serem Vacherin Mont d’Or médaille d’or. Materiał jest odpowiednio spojony, wypolerowany i połączony ze stalowymi uszami, koronką, szafirowymi szkłami i paskiem z włochatej skóry z krowiego zadu. Czerwona tarcza „fume” ma podwójne indeksy 12, 3, 6 i 9 na kształt szwajcarskiej flagi. Za napęd białych, lakierowanych wskazówek odpowiada zamknięty w serowej obudowie, manualny kaliber HMC 327 z 3-dniowa rezerwą chodu – ale nie on jest tu najważniejszy.

Edouard Meylan we właściwy sobie sposób zwrócił uwagę na problem, który dotyczy praktycznie wszystkich zegarków. Nie wiem jak Wy – ja chciałbym wiedzieć, ile w moim zegarku jest prawdziwego „Swiss Made”, a ile elementów zrobionych np. w Azji. Obecne regulacje nie mówią prawie niczego, poza kilkoma sztywnymi liczbami, które dość łatwo interpretować wedle uznania.
Moser Swiss Mad Watch jest projektem unikatowym, ale trafi do sprzedaży. Jedyny serowy egzemplarz wyceniono na 1.081.291CHF (~4.400.000PLN). Kwota to nieprzypadkowa – jej cyfry układają się bowiem w datę podpisania Aktu Konfederacji Szwajcarii (1 sierpnia 1291 roku). Cały dochód przeznaczony zostanie na stworzenie funduszu wspierającego niezależnych, szwajcarskich dostawców branży zegarkowej. A sam zegarek… cóż, smacznego!

Świetna inicjatywa. Coś co jest zrobione z lekkim żarcikiem.