
H. Moser & Cie. Streamliner Flyback Chronograph Automatic [zdjęcia live, dostępność, cena]
Kolejna marka zegarkowa postanowiła dorzucić swoją cegiełkę do trendu na sportowe zegarki w stali ze zintegrowaną bransoletą. Moser zrobił to jednak inaczej, po swojemu – oryginalnie od strony wizualnej i ambitnie w wymiarze mechanicznym.
Kiedy przy okazji tegorocznego Dubai Watch Week (nasz reportaż z tego wyjątkowego wydarzenia znajdziecie TUTAJ) przechadzałem się główną halą wystawiających się marek, wpadłem na Edouarda Meylana. CEO H. Moser & Cie., jak zwykle uśmiechnięty (to pewnie tym razem zasługa dubajskiego słońca) skrzętnie ukrywał coś pod mankietem swojej koszuli. Wystawało spod niego niewiele, ale nawet ten fragment nie wyglądał jak nic, co do tej pory Moser miał w swojej ofercie. Marka pracowała nad projektem dobrych 5 lat, chcąc za wszelką cenę upiec dwie, a nawet trzy pieczenie na jednym ogniu. Dla Meylana niezwykle istotna jest tradycja i poszanowanie DNA Mosera, które musiały zostać zawarte w zupełnie nowym czasomierzu. Nie mniej istotna jest innowacyjność, która ma wnieść powiew świeżości i być przemyślana zarazem. Trzeci element składowy to jakość wykonania i mechaniki, zawsze istotnej w zegarkach Mosera. Efekt tak złożonego procesu twórczego ochrzczono imieniem Streamliner – na cześć pierwszych szybkich, aerodynamicznych pociągów z pierwszej połowy ubiegłego stulecia. To zdecydowanie projekt nietuzinkowy.
Kiedy Edouard wreszcie podwinął mankiet i pokazał mi swoje nowe, wtedy jeszcze skrzętnie ukrywane „dziecko”, przez chwilę nie wiedziałem, co powiedzieć. Oto bowiem moim oczom ukazała się kompletnie nowa, obła, organiczna wręcz forma stalowego, niby kwadratowego, a niby okrągłego zegarka, z bardzo płynnie zintegrowaną, „charakterną” bransoletą.

Podejrzewam, że inspiracji Moser poszukał po części w stylistyce vintage, bo w projekcie dopatrzyć się można kanonów designu minionych dekad. Nie można za to zdecydowanie dostrzec jakiegokolwiek kopiowania, czy choćby naśladownictwa. Dyskusyjnym jest, ile w tym zegarku prawdziwego Mosera, ale skoro marka do tej pory miała zdecydowanie klasyczny wizerunek, szukanie czegoś nowego jest całkowicie zrozumiałe.
„Streamliner to odpowiedź Mosera na sportowy zegarek w stali ze zintegrowaną bransoletą. Wszystko w nim jest nowe, świeże, inne lecz bardzo w duchu Mosera. Kaliber HMC 902 to z kolei najlepszy mechanizm chronografu jaki znam, w swojej komplikacji odpowiednik naszego wiecznego kalendarza. Połączenie tego mechanizmu z nowym designem to jak spełnienie marzenia. To bezwzględnie największa i najważniejsza premiera w historii Mosera, początek nowej epoki.” – Edouard Meylan, CEO H. Moser & Cie.
Streamliner Flyback Chronograph Automatic w całości opakowany jest w stal. Wielopłaszczyznowa, nieco kwadratowa koperta mierzy 42,3 mm średnicy i 14,2 mm grubości. Wykończono ją głownie satynowaniem, krawędzie dopieszczając polerowaniem. Zarówno w bezelu jak i w deklu osadzone zostały szafirowe szkła. Koronka ulokowana jest nietypowo na wysokości godz.4 koperty – a to za sprawą dwóch równie nietypowo ułożonych przycisków stopera. Oba znajdują się w górnej części obudowy, po lewej i prawej stronie (godz.10 i 2). Można ich używać także pod wodą, a to dzięki temu, że cały zegarek jest „dynamicznie” wodoszczelny do 120 m. Ergonomiczna koperta zestawiona jest bardzo płynnie (bez widocznych uszu) z nie mniej ergonomiczną bransoletą.


Jej szerokie ogniwa o nieregularnym kształcie zachodzą na siebie tworząc razem coś na kształt kręgosłupa albo ciała węża. Górne oraz boczne powierzchnie ogniw są satynowane, natomiast szczeliny między nimi oraz krawędzie wypolerowane. Bransoleta zwęża się ku dołowi i kończy zintegrowanym, zatrzaskiwanym zapięciem z logo Mosera. W sumie cały zegarek, mimo nie najmniejszych gabarytów, na nadgarstku leży doskonale. Idealnie wyważono proporcje, a obłe kształty dopasowują się nadgarstka. Choć kontrowersyjna wizualnie, bransoleta jest zdecydowanie przemyślanym i wykonanym na poziomie projektem. Można się nawet dopatrzyć pewnych podobieństw do pofalowanej bransolety starych modeli marki Ebel.

Ponieważ cała koncepcja Streamlinera skupiła się wokół chronografu, to jemu poświęcony jest również projekt tarczy. Moser postawił na swój typowy gradient Fumé w odcieniach czerni (na zdjęciach live tarcza jest jaśniejsza, ale to był prototyp), wzbogacony pionowym, wyraźnym szlifem Griffé. Dominujący element kompozycji tworzy duży, nałożony indeks 60. Cztery centralnie zamocowane wskazówki to – poza standardową godziną i minutą – licznik sekundowy oraz minutowy stopera. To z nimi korespondują dwie skale na obrzeżu cyferblatu oraz tachymetr. Czytelność wskazań dodatkowo podnosi zastosowana przez Mosera technologia Globolight – elementy z luminowy połączonej w jednym kompozycie z ceramiką.

Jednym z najważniejszych etapów pięcioletniej pracy nad zegarkiem było znalezienie doń odpowiedniego mechanizmu. Moser większość kalibrów tworzy sam, ale po te skomplikowane zwraca się do najlepszych możliwych podwykonawców w Szwajcarii. Kaliber HMC 902 to nic innego jak znany wam już (choć zmodyfikowany) kaliber AgenGraphe ze studia Agenhor Jeana Marca Wiederrechta. Werk ten, w nieco innej formie, pracował już w modelach Faberge Visionnaire Chronograph i Signer Reimagined Track 1. Dla Mosera przygotowano premierową wersję mechanizmu z funkcją flyback, zarówno dla licznika sekundowego jak i minutowego. Mechanizm ma ponadto 55h rezerwy chodu generowanej automatycznym naciągiem, sprytnie ukrytym między tarczą a górna stroną konstrukcji. Ma też koło kolumnowe, wertykalne sprzęgło i łącznie 434 komponenty – mniej więcej dwa razy tyle, co przeciętny chronograf.


Na start powstanie raptem 100 numerowanych egzemplarzy Streamlinera Flyback Chronograph Automatic. Jeden wyceniono na 38 000 EUR (~161 000 PLN). To wyraźnie więcej, niż za przeciętne sportowe zegarki w stali z podobnego segmentu rynku, ale też Streamlinera nie można porównywać z prostymi, trójwskazówkowymi automatami. Moser ze swoim projektem poszedł znacznie dalej i odważniej, zarówno w kwestii designu jak i w wymiarze czysto zegarmistrzowskim. Edouard Meylan mówi, że rok 2020 będzie przełomowym w historii marki i już teraz można stwierdzić, że wiele na to wskazuje. Gdybym miał opisać Streamlinera jednym słowem, powiedziałbym, że to zegarek bezkompromisowy. Czy ta bezkompromisowość się marce opłaci? Czas pokaże. Podobnie jak kwestia tego, czy pojawią się kolejne wersje zegarka, być może z innymi komplikacjami.

H. Moser & Cie. Streamliner Flyback Chronograph Automatic
Producent | H. Moser & Cie. |
Nazwa modelu | Streamliner Flyback Chronograph Automatic |
Mechanizm | z automatycznym naciągiem |
Symbol mechanizmu | HMC 902 |
Rezerwa chodu (h) | 55 |
Tarcza | czarna |
Koperta | stal |
Średnica (mm) | 42,3 |
Wysokość (mm) | 14,2 |
Wodoszczelność | inna |
Pasek | bransoleta |
Limitacja | 100 |