Dubai Watch Week 2019 – obszerny raport [dużo zdjęć]
4 edycja Dubai Watch Week była największą i najlepszą z dotychczasowych. Po raz kolejny pokazano również, jak zrobić zegarkowy event o wymiarze edukacyjnym – bez zbędnej presji i komercji.
To była druga edycja Dubai Watch Week, w której uczestniczyliśmy. Pierwszy raz polecieliśmy do Dubaju na zaproszenie Ahmed Seddiqi & Sons dwa lata temu, kompletnie nie widząc czego możemy się spodziewać. Przyzwyczajeni do typowych, szwajcarskich targów zegarkowych, przeżyliśmy niemałe zaskoczenie tym, jak DWW podchodzi do promowania zegarkowej kultury (przypomnieć sobie możecie TUTAJ). DWW 2019 był jeszcze większy, lepszy, ciekawszy i ze wszech miar zasługujący na opinię, którą wyrażali praktycznie wszyscy obecni – to najlepsza tego typu impreza branżowa w kalendarzu. I nie piszę tego, bo poleciałem na tygodniową wycieczkę do luksusowego Dubaju, co pewnie wielu z Was od razu sobie pomyślało (choć przyznaję – luksusowo było aż do przesady).
Dubai Watch Week 2019 odbył się w dniach 21-24 listopada. My do Dubaju przylecieliśmy dwa dni wcześniej, ale zwiedzanie miasta popsuł fenomen natury niespotykany w tych stronach… deszcz. Miasto jest na niego nieprzygotowane do tego stopnia, że nie posiada nawet systemu kanałów odpływowych, więc cały dzień intensywnych opadów wywołuje niemały armagedon. Na całe szczęście dla organizatorów i zaproszonych gości pierwszego dnia imprezy do Dubaju wróciło słońce i DWW 2019 mógł ruszyć pełną parą. Tegoroczna, czwarta edycja imprezy była zdecydowanie największą z dotychczasowych. Zlokalizowana ponownie w DIFC (Dubai International Financial Center) zajęła swoją powierzchnią prawie cały teren w okolicy The Gate, sporego, przypominającego bramę biurowca w centrum finansowym miasta.
Wedle słów organizatorów tym razem powierzchnia całego wydarzenia niemal podwoiła się w stosunku do 2017 roku. Najważniejszym punktem był duży, przestronny namiot/hala Exhibition Hall – miejsce prezentacji szeregu zaproszonych marek. To tam można było obejrzeć nowości oraz aktualne kolekcje marek pokroju IWC, Breitling, Bvlgari, Hublot, Jacob & Cie., Bell & Ross czy Grand Seiko, ale również niezależnych jak Greubel Forsey, H. Moser, Singer Reimagined, Armin Strom, Czapek, Moritz Grosman, MB&F i F.P.Journe. W przeciwieństwie do SIHH (wkrótce Watches & Wonders) czy Baselworld, tu wszystko dobywało się w luźnej atmosferze, bez zamkniętych pawilonów i oglądania przez szybkę – praktycznie każdy zegarek można było dotknąć i porozmawiać o nim z kimś z danej marki.
„W przeciwieństwie do tego co myśli sobie wiele osób, Dubai Watch Week nie wyróżnia się z racji wyjątkowej lokalizacji, choć to ewidentny plus, ale za sprawą zróżnicowanego programu o wymiarze edukacyjnym, szerokiego przekroju zapraszanych gości (dziennikarzy, osobistości z branży, ekspertów) i świetnej organizacji. Zdecydowanie warto tam być, także z racji bardzo luźnej atmosfery i możliwości porozmawiania praktycznie z każdym w dowolnej chwili, także z przemiłymi ludźmi z Seddiqi Holding, organizatorami DWW. To przyjemność oraz przywilej być tam po raz drugi. Już teraz czekam na kolejną edycję”. – Balazs Ferenczi, Fratellowatches.com.
Dwie strony Exhibition Hall tym razem zajęły dedykowane, imponujące pawilony dwóch marek-partnerów. Po jednej ulokował się Chopard ze swoim stoiskiem „Alpine Eagle”, poświęconym pokazanej kilka tygodni temu, nowej kolekcji sportowych zegarków zintegrowanych, o której przeczytacie w naszej recenzji TUTAJ. Drugą stronę zajął Rolex.
Obszerny pawilon podzielono na trzy strefy: pierwszą dedykowaną zegarkom vintage, drugą poświęconą historii modelu Submariner, a trzecią zaprojektowano jak wygodny lounge z kawiarnią i małą biblioteką. Rolex prawie nigdy nie bierze udziału w takich wydarzeniach, a tym razem był bardzo mocno obecny, włącznie z osobą samego CEO marki – Jeana-Frederica Dufoura – który przechadzał się po terenie DWW. W Dubaju nie zabrakło także zegarków z drugiej ręki, które zyskują coraz większy udział w rynku. Szacuje się, że wartość tego segmentu to mniej więcej 1/3 wartości rynku nowych czasomierzy. Swoją obecność na bliskim wschodzie wyraźnie zaznaczył Watch Box, stosunkowo nowy gracz, kierowany przez Danny’ego Govberga. Okazja była tym lepsza, że firma otworzyła w Dubaju swój kolejny butik. Nie zabrakło tez domu aukcyjnego Christie’s, GPHG (z nową strategią działania na kolejne lata) oraz Master Classes – serii warsztatów, na których na własną rękę można było spróbować swoich manualnych umiejętności w zegarmistrzowskim fachu. Nam „udało się” zaprojektować zegarek razem z Fioną Kruger… ale efekty zostawimy dla siebie.
„DWW 2019 wróciło we mnie zegarkową pasję, a zegarki odzyskały nieco przykurzony urok” – Kristian Haagen, 8past10.com
Najważniejsze elementy układanki pod nazwą Dubai Watch Week 2019 skupiły się na froncie kompleksu. Po lewej stronie ulokowano Creative Hub, po prawej zaś Horology Forum. Creative Hub jest miejscem poświęconym zegarkowym premierom (których w Dubaju odbyło się kilka, rzecz jasna dedykowanych lokalnemu rynkowi i Seddiqi) oraz luźnym dyskusjom, np. o kolekcjonowaniu zegarków w dobie innowacji, projektowaniu czy marce Tudor w wymiarze kolekcjonerskim. Królem DWW jest jednak bezwzględnie Horology Forum.
Ponieważ Seddiqi bardzo zdecydowanie stawia na edukacyjny wymiar DWW, to właśnie Horology Forum – miejsce wszelkiej maści zegarkowych oraz okołozegarkowych dyskusji – jest kluczowym punktem programu imprezy. Tematyka Horology Forum 2019 obejmowała szerokie spektrum zagadnień i jeszcze szerszy przekrój dyskutantów, od ludzi bezpośrednio związanych z zegarkami, po znanego szefa kuchni, attaché ambasady amerykańskiej w Dubaju, fizyka kwantowego, popularnego Instagramera bez twarzy i amerykańskiego aktora łamane na kolekcjonera. Forum cieszyło się ponadprzeciętną popularnością, wiec nie byliśmy w stanie wziąć udziału we wszystkich dyskusjach. Za to z tych, w których udało się uczestniczyć, dowiedzieliśmy się kilku ciekawych, mniej i nico bardziej oczywistych rzeczy. Panele otworzył temat „Waiting List”, czyli irytującej wielu kolekcjonerów listy oczekujących na możliwość zakupu danego zegarka. Bardzo otwarcie i bez cienia kokieterii opowiadał o tym Mohammed Seddiqi, Chief Communication Officer Seddiqi Holding, a przy okazji kustosz list w Seddiqi & Sons. Prosta zasada jest taka, że o ile liczy się kolejność zapisów, to bycie lojalnym, wiernym klientem dystrybutora wymiernie pomaga. To taki klient ma priorytet, choć i tak swoje będzie musiał w kolejce odczekać. Inna sprawa, że konieczność czekania na zegarek miesiącami, a nawet latami rodzi sposobność dla innych firm, nawet tych niezależnych. Kwestią dyskusyjną pozostaje, jak przekonać klienta, że czasem czekać zwyczajnie nie warto. No i jest jeszcze rynek wtórny, który rozwija się w bardzo dynamicznym tempie.
Ciekawe kwestie poruszył panel „Apocalypse II”, w którym dyskutowano o zagrożeniach, jakie niosą ze sobą nowe technologie, smartwatche i inne tego typu „inteligentne” urządzenia przyszłości. Dyskutanci w osobach Stephena Forseya (Greubel Forsey), Benoita Mintiensa (Ressence) oraz Luciena Vouillamoza (HYT) nie mogli zgodzić się, czy Apple Watcha można nazywać zegarkiem (Stephen Forsey powiedział nawet „i… thing”). Zgodzili się natomiast, że bez technologii nie da się rozwijać, bo przecież choćby takie HYT bez innowacyjnego poskromienia płynu zamkniętego w mechanicznym zegarku nie mogłoby zaistnieć. Faktem też jest, że smartwatche sprawiły, iż na nadgarstkach młodych znowu pojawiły się zegarki, a to rokuje doskonale na przyszłość.
„Disruptive” było motywem przewodnim panelu „What H. Moser did”, dyskusji o tym, jak strategia niestandardowego działania marketingowego może przynieść pozytywny albo negatywny efekt. Rozmowę prowadził Edouard Meylan – CEO H. Moser & Cie. – autor jednego z większych marketingowych zamieszań ostatnich lat. Rozmowa szybko jednak przeszła z samego Mosera, chwalonego zgodnie przez wszystkich za odwagę, na inne niestandardowe projekty. Z racji zbiegu okoliczności (a właściwie czasu) prym wiodła Tesla, który właśnie wtedy pokazała swoją kanciastą ciężarówkę/SUVa Cybertruck. Czego by o projekcie Elona Muska nie powiedzieć, „internety” zawrzały, a o aucie rozmawiał chyba każdy. To pokazało, jak genialne w swojej prostocie było posunięcie Tesli i to zupełnie bez związku z tym, czy samochód w ogóle kiedykolwiek powstanie (choć to moim zdaniem teza nieco kontrowersyjna). Myślenie „out of the box” i wyjście ze strefy komfortu na przekór przyjętym standardom działa – choć pewnie nietrudno narazić się na śmieszność. Inna sprawa, że – jak słusznie zauważył jeden z panelistów – w całym zalewie rzeczy zwykłych, przeciętnych i wtórnych, już sama idea jest jakby ktoś otworzył okno w zatęchłym pokoju.
Na Dubai Watch Week nie zabrakło gwiazd zegarkowego świata, na czele z jego żyjącą i ciągle aktywną ikoną – Jean-Claudem Biverem. CEO marek takich jak Blancpain, Hublot, TAG Heuer i Zenith, człowiek odpowiedzialny za Omegę na nadgarstku Jamesa Bonda, a ostatnio szef działu zegarków całej grupy LVMH miał swój osobny panel, który de facto sprowadził się do długiego monologu o zegarkach, pasji, podejściu do życia, popełnianiu błędów, wstawaniu o 5 rano i fenomenie Dubai Watch Week.
Biver wyraził swój zachwyt klimatem imprezy i luźną atmosferą, z uśmiechem podkreślając, że najlepsze, co mogłoby zrobić Baselworld, to przenieść się właśnie do Dubaju. Sala wypełniła się do ostatniego miejsca, dosłownie do ostatniego… do tego stopnia, że sam Francois-Paul Journe musiał usiąść na schodach, by posłuchać swojego przyjaciela. My z J.C. Biverem rozmawialiśmy w przeszłości dwukrotnie (patrz TUTAJ i TUTAJ), ale każda kolejna okazja posłuchania go to wyjątkowa przyjemność. Mimo 71 lat na karku, Biver kipi energią, rzuca anegdotami jak z rękawa, nie boi się mówić o swoich błędach i wizji tego, jak powinien wyglądać rynek zegarkowy. Spore fragmenty wystąpienia znajdziecie TUTAJ.
„Od dnia, w którym organizatorzy DWW postanowili zapraszać mnie na kolejne edycje, przyjąłem, że zegarkowa impreza organizowana przez wiodącego dystrybutora na rynku bliskowschodnim jest czymś wyjątkowym i wartym wsparcia. Wyszło na to, że całe to wsparcie i rady przekazane organizatorom były więcej niż zasadne, bo dziś w zgodnej opinii wszystkich Dubai Watch Week stał się najważniejszą i najbardziej ekscytującą zarazem imprezą branżową w kalendarzu. Dlaczego? Bo każdy uczestnik może swobodnie dyskutować tu z każdym, CEO marek, zegarmistrzami, liderami branży, kolekcjonerami, przedstawicielami rynku aukcyjnego i pasjonatami zegarków. Trochę niezręcznie to powiedzieć, ale muszę: w Dubaju oddycha się czystym, zegarkowym „powietrzem” bardziej, niż w Szwajcarii. I bądź tu mądry!” – Carlos Torres, dziennikarz branżowy, członek Dead Second Society.
Gdybym chciał jednym zdaniem podsumować Dubai Watch Week, pewnie gdzieś w połowie straciłbym oddech. Wymyślony przez Seddiqi & Sons koncept wyróżnia się pod praktycznie każdym względem. Nie porównywałbym go bezpośrednio do SIHH czy Basel, bo obie te imprezy mają jednak targowy charakter, jednak Szwajcarzy od Saudyjczyków mogliby się bardzo wiele nauczyć (w Dubaju był zresztą obecny nowy szef Baselworld – Michel Loris-Melikoff – więc kto wie…). Stricte komercyjne podejście do zegarków powoduje, że zupełnie ginie ich artystyczny aspekt i ponadczasowość. Jean-Claude Biver w swojej wypowiedzi kilkukrotnie podkreślił, że zegarki to chyba jedyny tak ponadczasowy przedmiot, jaki możemy sobie dzisiaj sprawić. Wszystko inne przeminie, straci swoją użyteczność albo zwyczajnie się zniszczy – mechaniczny zegarek, odpowiednio serwisowany, posłuży pokoleniom. Banał powiecie? – ale czy nie o to chodzi w mechanicznych zegarkach? Dubaj ma oczywiście także swój totalnie relaksacyjny wymiar. Organizatorzy dbają o każdy detal, a wszystko odbywa się w nieskrępowanej atmosferze. Kristian Haagen, uznany branżowy dziennikarz i kolekcjoner, a prywatnie nasz dobry przyjaciel powiedział, że „DWW 2019 wróciło w nim zegarkową pasję, a zegarki odzyskały nieco przykurzony urok”. Jeśli za dwa lata zdarzy Wam się być w Dubaju, koniecznie powinniście odwiedzić DWW. Impreza jest w dużej części otwarta dla szerokiej publiczności, bez konieczności kupowania biletów. Dubai Watch Week powróci w roku 2021.
Na koniec wielkie ukłony w stronę Seddiqi Hodling za absolutny profesjonalizm i gościnność. Więcej o DWW przeczytacie na oficjalnej stronie wydarzenia TUTAJ.