„Hands-On” Singer Reimagined Track 1 – DWW 2019 [zdjęcia live, cena]
Singer Track 1 to z całą pewnością jeden z najbardziej oryginalnych chronografów tej dekady. Przy okazji Dubai Watch Week 2019 mieliśmy okazję zapoznać się z nim bliżej, łącznie z nową wersją Emirates Edition.
Wynajdywanie koła na nowo nie jest najlepszą receptą na odniesienie sukcesu w branży zegarkowej (i nie tylko), a jednak wiele marek próbuje, najczęściej z mizernym skutkiem. Znakomita część zegarmistrzowskich rozwiązań stosowanych w dzisiejszych zegarkach ma mocno zabytkowy rodowód, a w branży tak konserwatywnej i tradycyjnej to prawie świętokradztwo. Zegarmistrzostwo jest sztuką tradycji, ale bez innowacji lub chociaż podejmowania prób, stałoby w miejscu. Chwała więc tym, którzy z odwagą zmieniają nasze postrzeganie sposobu odmierzania czasu, choć niestety tempa upływu jakoś się nikomu nie udaje spowolnić.
Lat temu 3 Marco Borraccino podjął próbę przedefiniowania szablonowego myślenia nie tyle o mechanicznym zegarku na rękę, co o chronografie – najbardziej „czasomierzalnej” z komplikacji. Stoper oddaje swojemu użytkownikowi kontrolę nad upływającym czasem, pozwala go mierzyć i zatrzymywać, by za chwilę ponownie aktywować pomiar. Jest w tym coś romantycznego, a początek datuje się aż na rok 1816 i dzieło Louisa Moineta, który w kieszonkowym zegarku ze srebrną tarczą zamknął pierwszy mechaniczny stoper. Ważny, współczesny rozdział w historii chronografu zapisał się wraz z powstaniem Singer Reimagined. Borraccino, wcześniej pracujący jako projektant m.in. dla Panerai, wymyślił sobie zegarek wizualnie oraz mechanicznie odmienny od wszystkiego, co pokazano przedtem. Ponieważ z założenia skupił się na stoperze, jemu poświęcono uwagę i najważniejsze miejsce na tarczy, oczywiście nie zapominając o wskazaniu aktualnej godziny. Inspiracji Włoch poszukał w swoim ulubionym hobby – motoryzacji. Wybór padł na amerykański custom-garaż Singer Vehicle Design, specjalizujący się w przerabianiu starych Porsche 911. Firmy się szybko dogadały, kwestią do rozstrzygnięcia pozostawało tylko znalezienie odpowiedniego silnika. Kwestia nie była prosta, bowiem w wyobraźni Borraccino powstał zegarek, do którego nie pasowałby żaden z dostępnych na rynku. I tym razem do Borracciono uśmiechnął się los. Na jednym z wielu biznesowych spotkań poznał Jeana-Marca Wiedderechta, właściciela Agenhor, uznanego w branży atelier wysokiego zegarmistrzostwa. Resztę historii zapewne kojarzycie z naszych wcześniejszych tekstów – summa summarum w roku 2017 światło dzienne ujrzał zegarek, który wywołał głośny opad szczęki całej zegarkowej braci.
A potem wszystko potoczyło się w zawrotnym tempie. Singer zbierał same entuzjastyczne recenzje i kolejne nagrody. Okazał się absolutnym hegemonem Zegarka Roku 2017 CH24.PL, zgarniając laury w kategorii „Zegarek Sportowy” oraz „Grand Prix”. Spodziewana statuetka GPHG przyszła rok później, w kategorii „Chronograph watch”, za model Track 1 Hong Kong w czarnej ceramice. Ten właśnie model miałem przyjemność ponosić wreszcie (czekałem na tę chwilę długo i cierpliwie) w trakcie Dubai Watch Week. Przy okazji zerknijmy też na dwie ostatnie edycje zegarka: London oraz Emirates.
Design, design, funkcjonalność… design
Nietrudno zaprojektować w dzisiejszych czasach coś kompletnie odmiennego, innego, oderwanego od realiów i wychodzącego z tzw. pudełka – co zresztą kilka dni temu pokazała Tesla wielce kontrowersyjnym Cybertruckiem. Jednym jest jednak sam projekt, a drugim (zupełnie innym) jego logika, sensowność i spójność. Borraccino Singera wymyślił sobie jak element kokpitu starego Porsche i trudno uciec od wrażenia, że na taki właśnie obiekt się patrzy.
Beczułkowata koperta z krótkimi, zintegrowanymi w jej formie uszami zdominowana jest przez dużą, otoczoną płaskim bezelem tarczę. Ponieważ jak już wspominałem, zegarek skupia się na chronografie, zajmuje on 85% całej kompozycji. Wskazanie czasu zepchnięto dosłownie na margines – odpowiadają za nie dwa obrotowe dyski skrajnie na zewnątrz cyferblatu. Aktualną godzinę odczytuje się dzięki małej, pionowej kresce na wysokości godz.6… i to zaskakująco wygodna forma. Początkowo zastanawiałem się, jak trudno będzie odczytać aktualny czas, ale problem ten stracił rację bytu dosłownie kilkanaście minut po pierwszym założeniu zegarka na nadgarstek.
Cyferblat stopera stanowi, patrząc kolejno od zewnątrz, pierścień ze skalą tachymetru, ring z podziałką minutową i wreszcie wewnętrzny dysk z logo marki. Centralnie zamontowany zestaw trzech wskazówek to trzy centralne wskazania stopera: sekundnik, minuty oraz godziny. Dwie ostatnie skaczą od wskazania do wskazania, a stoperem można zmierzyć czas aż do 60h(!). O czytelności tego pomiaru chyba nawet nie muszę wspominać – pomarańczowe, odpowiednio masywne wskazówki na czarnym tle widać jak na dłoni.
A propos czerni – edycja London utrzymana została w całości w tym kolorze, za wyjątkiem kilku kontrastowych, pomarańczowych elementów. Obudowa zegarka zrobiona jest z lekkiej, odpornej na rysy, matowej ceramiki. Nie-ceramiczna jest jedynie płaska koronka i dwa przyciski „grzybki” stopera – wszystkie zrobione z tytanu powleczonego błyszczącym DLC. Od góry w kopercie osadzone jest lekko wypukłe szkło z szafiru, od spodu szafirowy dekiel. Razem obudowa ma 15 mm grubości, ale na nadgarstku leży świetnie, komfortowo jak to tylko możliwe. Zegarek zapina się na tekstylny pasek z dwoma okrągłymi, wkręcanymi nitami z tytanu i motylkowym zapięciem.
Jednym z powodów rynkowego sukcesu i uznania Singera jest AgenGraphe – kaliber zamknięty w kopercie Track 1. Za jego konstrukcję odpowiada wspomniany już Jean-Marc Widerrecht i Agenhor. Złożony z 477 malutkich elementów kaliber 6361 ma 3Hz balans (21.600 A/h), 55h rezerwy chodu i automatyczny naciąg. By jednak nie zasłaniać tradycyjnym wahnikiem całej architektury, mechanizm ma peryferyjny rotor, wydajnie nakręcający sprężynę główną. Co warte przypomnienia, AgenGraphe zaprojektowano modułowo. W centrum umieszczony jest stoper, na zewnątrz zaś spokojnie można zaimplementować dodatkowe komplikacje. A jak to wszystko działa? – bez najmniejszego zarzutu. Stoperem operuje się płynnie, a układ przycisków (a’la bullhead) jest wielce ergonomiczny, a co za tym idzie, wygodny. Ustawianie czasu z koronki nie nastręcza najmniejszego problemu. No i ta mikromechaniczna struktura!
London i Emirates
Obecnie kolekcja Track 1 liczy sobie 5 referencji. Czwarty w kolejności był model London, opakowany w szczotkowano-polerowany tytan. Zestawiono go z pięknym, niebieskim cyferblatem. To jedna z moich ulubionych wersji Track 1, chyba najbardziej elegancka z całej linii.
Najnowszy akord serii pokazano premierowo na Dubai Watch Week. Wariant Emirates łączy w sobie kilka elementów poprzednich wersji, plus całkiem nowy cyferblat. Koperta zegarka to mariaż czarnej ceramiki z elementami z żółtego złota. Tarcza jest zielona, ozdobiona złotymi akcentami i tradycyjnym zestawem pomarańczowych wskazówek. Do zestawu dopasowano zielony pasek ze złotymi nitami. Choć prywatnie fanem tego koloru w zegarkach nie jestem, w zestawieniu z czarną ceramiką i żółtym złotem wypada bardzo przyjemnie.
Oba zegarki powstały w limitowanych seriach po 50 egzemplarzy.
Konkluzja
Na prawdę szkoda było mi rozstawać się z czarnym Singerem po raptem kilku dniach. Kompletnie nie wiedziałem, czego się po tym zegarku spodziewać, bo i do tej pory miałem go na ręku raptem kilka razy, może w sumie kilka minut. Track 1 to czasomierz nietuzinkowy ze wszech miar, ale perfekcyjnie łączy w sobie moto-inspiracje, klimat nieco retro i nowoczesność.
Gdybym miał to szczęście posiadać starą 911 (najlepiej w bardzo seksownej wersji Targa), pewnie nie zastanawiałbym się długo nad zakupem Singera Reimagined. To bardzo przemyślany, oryginalny projekt, który po prostu działa… działa bardzo dobrze. Egzemplarz Track 1 Hong Kong Edition kosztuje 48 500 CHF (~191 000 PLN) + podatki. Szczerze i z ciekawością czekam, co następnego stworzy Marco Borraccino. Wszak kultowych modeli Porsche nie brakuje.
Singer Reimagined Track 1 Hong Kong Edition
Producent | Singer Reimagined |
Nazwa modelu | Track 1 Hong Kong Edition |
Mechanizm | z automatycznym naciągiem |
Symbol mechanizmu | AgenGraphe 6361 |
Rezerwa chodu (h) | 55 |
Tarcza | czarna |
Koperta | ceramika |
Średnica (mm) | 43 |
Wysokość (mm) | 15 |
Wodoszczelność | 100m |
Pasek | tekstylny |
Limitacja | 50 |