
Grand Seiko T0 Constant-force Tourbillon – mechanizm koncepcyjny
Słynąca z bardzo solidnych, ale raczej prostych kalibrów manufaktura Grand Seiko zaprezentowała swój pierwszy koncepcyjny kaliber w historii – skomplikowany mechanizm z tourbillonem i wychwytem stałej siły.
Kiedy myślę o Grand Seiko, do głowy przychodzą mi znakomicie wykonane, dopieszczone w detalach zegarki z ograniczoną do minimum funkcjonalnością, bez przesadnych zegarmistrzowskich fajerwerków. Te zarezerwowane były dla siostrzanej, high-endowej marki Credor, ale ten stan rzeczy niebawem może ulec zmianie. Dopiero co zainaugurowano działanie nowej manufaktury GS Shizukuishi w Morioce, a GS dał już próbkę swoich niebagatelnych możliwości.
Pod kryptonimem T0 (T-Zero) kryje się koncepcyjny (na razie) mechanizm GS, zaopatrzony w tourbillon oraz wychwyt stałej siły, z francuskiego zwany Remontoire. Po raz pierwszy w historii zegarmistrzostwa oba te elementy umieszczone zostały w jednej osi, tworząc niejako jeden super-precyzyjny organ regulacyjny. Wychwyt stałej siły spełnia rolę przekaźnika, dostarczającego do wychwytu równą ilość energii niezależnie od stopnia nakręcenia sprężyny. Tourbillon z kolei ma za zadanie zniwelować niekorzystny wpływ grawitacji na precyzję działania wychwytu. Połączone ze sobą, oba te mechanizmy gwarantują jeszcze doskonalsze właściwości chronometryczne.
Grand Seiko T0 Constant-force Tourbillon Grand Seiko T0 Constant-force Tourbillon
Kaliber T0 powstał w całości od podstaw, wykorzystując przy okazji elementy projektu nowego kalibru GS 9SA5 Hi-Beat. Mechanizm zaopatrzono w dwa bębny sprężyny. Tourbillon wykonuje jeden pełny obrót w 60 s, więc na jego klatce zintegrowana została wygodnie mała sekunda. Do tego na wysokości godz. 10 dorzucono wskazanie rezerwy chodu. Czas odmierzają dwie wskazówki, ulokowane u góry kompozycji, a godz. 12.
Na razie nie wiemy nic o planach zamknięcia T0 Constant-force Tourbillon w konkretnym zegarku. Chwilowo mechanizm tyka na wystawie w manufakturze Shizukuishi, która ma być otwarta dla zwiedzających kiedy tylko pozwoli na to sytuacja koronawirusowa. Jedno jest pewne, zegarek z T0 na pokładzie może być najdroższym ale i najbardziej imponującym modelem Grand Seiko w historii.
