
Vacheron Constantin Ref. 57260 – najbardziej skomplikowany zegarek w historii [video]
57 – dokładnie tyle w pełni mechanicznych komplikacji znajduje się w unikatowym zegarku, jaki przez 8 lat powstawał w manufakturze Vacheron Constantin. Ciężko wyobrazić sobie godniejsze uczczenie okrągłych, 260. urodzin.
Zegarmistrzostwo dzisiaj, choć znacznie różni się od tego sprzed dziesiątek lat, zdaje się na nowo rozumieć, że mechaniczny zegarek to przede wszystkim funkcjonalność i odmierzanie czasu. Oczywiście żaden, nawet najbardziej dopieszczony i mozolnie wyregulowany egzemplarz nie osiągnie dokładności kwarcu, ale też i nie o to w zegarmistrzostwie chodzi. Kiedy myślimy o nim w kategorii sztuki, chodzi bardziej o misterną, ręczną pracę i setki złożonych, współpracujących ze sobą komponentów, które połączone razem dają funkcje fachowo nazywane komplikacjami. To właśnie komplikacje są esencją zegarmistrzostwa, nawet jeśli większości z nich nikt tak naprawdę nie potrzebuje. Jeszcze do niedawna prym najbardziej naszpikowanego komplikacjami zegarka świata wiódł kieszonkowy Patek Philippe Calibre 89 z roku 1989 – miał ich 33, zamknięte w złotej kopercie o gargantuicznych wręcz rozmiarach: 88.2mm średnicy i 1.100g wagi. Ref. 57260 od manufaktury Vacheron Constantin bije wszelkie rekordy w iście bokserskim, nokautującym stylu. Co ciekawe, zegarka nie zbudowano na pokaz, ani na konkretną okazję, a pod precyzyjne zamówienie klienta. Oznacza to, ze zapewne nigdy nie dowiemy się ile kosztował, ani kto jest jego właścicielem – pozostaje tylko nabrać głęboko powietrza i spróbować ogarnąć jego złożoność, na czele ze wszystkimi czterema Wielkimi Komplikacjami.
Pewna podpowiedź co do klienta, który zlecił Vacheronowi wykonanie zegarka, kryje się w części z 57 komplikacji, jakie zawarto w liczącym sobie przeszło 2800 elementów kalibrze 3750. Do tradycyjnego kalendarza gregoriańskiego (tego, którym posługujemy się na co dzień w naszej części globu) w wersji Perpetual dołożono skomplikowany zestaw wskazań kalendarza hebrajskiego. Jego znacznie dłuższe cykle i skomplikowany układa oznaczają, że wykonanie niezbędnych kalkulacji, które potem przełożą się na działający mechanizm wydawało się niemal niemożliwe. Wieczny kalendarz w wersji hebrajskiej działa na bazie 19-letniego cyklu Metona, a jego zasady są na tyle złożone, że nie będę próbował nawet się w nie zagłębiać. Na tarczy kieszonkowego Vacherona znajdziecie wszystkie istotne dla kultury żydowskiej „daty” kalendarzowe, w tym wskazanie Jom Kippur i wersję świecką w formie cyfrowej, w okienku wpisanym w tarczę na godz. 6. Wedle jej założeń świat zaczął się w roku 3760. Rozłożone na frontowej, srebrnej tarczy wskazania to także czas w formie regulatora – z rozłożonymi na osobnych osiach wskazówkami: godzinową minutową i sekundową, chronograf Split-second z podwójnym retrogradem i trzema kołami kolumnowymi, regulacja kilku wariantów repetycji, alarm oraz selektor funkcji koronki. Stoper ma dwie cienkie, niebieskie wskazówki z korespondującymi z nimi łukowatymi skalami po obu stronach cyferblatu oraz licznik minutowy i godzinowy na małych tarczach na godz. 9 i 3. Obsługuje się go przyciskiem zintegrowanym w koronce.

Repetycja to z kolei jej najdoskonalsza forma – Grande i Petite Sonnerie z gongami westminsterskimi (wybijającymi melodię ze słynnego „Big Bena” w Londynie) i specjalnym systemem Night-Silence, który dezaktywuje automatyczne wybijanie między godzinami 22 a 8. Alarm – z własną rezerwą chodu i sprytnie ukrytą w obudowie koronką do nakręcania – może aktywować się w tradycyjnej formie dźwiękowej, lub wykorzystując repetycję. Jej mechanizm to 5 ręcznie strojonych gongów i 5 młoteczków.
Druga, również srebrna tarcza zegarka prezentuje umieszczonego w okienku na godz. 6, trzyosiowego tourbillona ze sferyczną sprężyną włosową. Taka interpretacja wynalazku A.L. Bregueta to w prawdziwa rzadkość. 12 złotych wskazówek odpowiada za m.in. wskazanie równania czasu, drugą strefę (w systemie 12h) i szereg komplikacji astronomicznych, zaprogramowanych pod Nowy Jork – co z kolei zdradza prawdopodobnie miejsce zamieszkania właściciela. Tu także ulokowano wskaźniki wiecznego kalendarza, łącznie z licznikiem tygodni roku, znakami zodiaku i porami roku. Tourbillona otaczają z dwóch stron wskazania wschodu i zachodu słońca, wraz z czasem trwania dnia i nocy.

Na obu cyferblatach zamocowane zostało łącznie 27 wskazówek, korespondujących z namalowanymi na czarno skalami i indeksami. Całość zamknięto w wykonanej z wypolerowanego, 18ct białego złota kopercie o średnicy 98mm, grubości 50.55mm i wadze 960g. Poza wspomnianą już koronką z przyciskiem, na flankach koperty umieszczone zostały przyciski i korektory do poszczególnych wskazań. Umieszczone tak, że summa summarum nie zaburzają estetyki całości – a to duży wyczyn przy takiej mnogości wszystkiego.


Choć nie widać go gołym okiem, ręcznie nakręcany kaliber 3750 udekorowano w każdym absolutnie detalu, ręcznie, z poszanowaniem zegarmistrzowskich tradycji. Jeśli wierzyć zapewnieniom firmy, trzech mistrzów zegarmistrzowskich poświęciło mu 8 lat, a wspierani byli jeszcze przez ekipę Atelier Cabinotiers – specjalnego działu marki, dedykowanego zegarkom na zmówienie. Werk przygotowany jest zgodnie z wytycznymi Pieczęci Genewskiej – stosowny symbol wybito na jednym z mostków.


Podejrzewam, że nikt znający się na temacie nie miał wątpliwości, że Vacheron Constantin stać na wiele i Ref. 57260 jest tego najlepszym, możliwym przykładem. Można się spierać, czy taka konstrukcja świadczy o marce więcej niż mniej złożone, ale serynie produkowane zegarki, lecz faktem pozostaje, że Vacheron wrócił do gry z wielkim hukiem. Świetna linia beczułkowatych modeli Harmony z tegorocznego SIHH (czytaj TUTAJ), a teraz najbardziej skomplikowany zegarek w historii predestynują markę do mocnego usadowienia się na szczycie zegarkowej piramidy prestiżu. Ja swoją utraconą nieco wiarę w Vacherona odzyskałem już na dobre.
Więcej o Ref. 57260, w tym znacznie więcej zdjęć i historię kieszonkowych super-zegarków Vacheron Constantin możecie przeczytać TUTAJ.