Singer Reimagined 1969 Chronograph i 1969 Timer [dostępność, cena]
W portfolio niezależnej marki Singer Reimagined debiutuje kolekcja o nazwie 1969. Miłośników klasyki ucieszy zapewne mniejszy rozmiar koperty oraz pierwsza w historii firmy, stalowa bransoleta.
Rok 1969 zapisał się na kartach historii kilkoma istotnymi wydarzeniami. Przyniósł pierwszy festiwal Woodstock, album „Abbey Road” Beatlesów i premierowy, komercyjny lot naddźwiękowego Concorda. Jakby tego było mało, 20 lipca 69 roku człowiek pierwszy raz postawił stopę na Księżycu. Z czysto zegarkowej perspektywy, przełom lat 60. i 70. dwudziestego wieku zaowocował stylistyczną rewolucją, przez wielu uważaną za najciekawszy etap „współczesnej” historii zegarmistrzostwa. Jej właśnie składa swoisty hołd najnowsza kolekcja Singer Reimagined, nazwana wymownie 1969.
1969
Projektując nowe zegarki Marco Borraccino – założyciel firmy – inspirował się estetyką zegarków z siódmej dekady ubiegłego stulecia. Oczywiście w podobnym klimacie projektowane były wszystkie dotychczasowe Singery, ale tym razem widać to najdobitniej. Charakterystycznie beczułkowata koperta bez odrębnych uszu ma obłą formę i prawie w całości wykończona została satynowaniem. Tylko dla podkreślenia kształtów ranty wypolerowano, dodając przy okazji całej bryle nieco elegancji. Co równie istotne, koperta zmniejszyła się do uniwersalnych 40 mm średnicy (15,6 mm grubości), a w jej „uszach” debiutuje bransoleta.
Inspirację dla jej projektu Borraccino również zaczerpnął ze świata motoryzacji. Większy, satynowany element ogniw, kształtem nawiązuje do krawężników z torów wyścigowych. W jego środku znalazły się obłe, wypolerowane elementy, odbijające światło. Cała bransoleta zwęża się wygodnie od 22 mm przy kopercie do 18 przy motylkowym zapięciu z zabezpieczającymi przyciskami.
Koperta z obu stron zamknięta została szafirowym szkłem. I to za nimi znajdują się kluczowe różnice między oboma modelami.
1969 Chronograph
Na pierwszy ogień idzie nowa wersja podstawowego modelu marki – chronografu. Tak jak dotychczas, to chronograf, któremu oddano rolę pierwszoplanową, zarówno na tarczy jak i w konstrukcji mechanizmu. Mechanizmem tym jest oczywiście dalej oryginalny kaliber automatyczny studia Agenhor i Jean-Marca Wiederrechta. Przeprojektowana nieco wersja nosi numer AGH 6365, ma 72 h rezerwy chodu, peryferyjny wahnik, koło kolumnowe i możliwość zmierzenia do 60 h czasu. Złożony z 491 komponentów werk i jego staranną dekorację widać oczywiście przez transparentny dekiel.
Od frontu 1969 Chronograph to czarna tarcza, otoczona stylowym dodatkiem złotego, ząbkowanego ringu. Matową czerń zestawiono ze złotymi aplikacjami oraz pomarańczem wskazówek przeznaczonych do obsługi stopera. Ulokowano je centralnie, czas zaś odczytuje się z łukowatego wycięcia u dołu cyferblatu i dwóch obracających się dysków.
Singer Reimagined 1969 Chronograph nie będzie objęty konkretną limitacją, ale w 2023 roku powstanie maksymalnie 50 egzemplarzy. Za jeden trzeba będzie zapłacić 51 000 CHF (~230 000 PLN) plus podatki.
1969 Timer
Drugi w kolekcji, nieco skromniejszy model, nawiązuje do obecnego już w ofercie Singera Flytracka. Tak jak tamtym, tak i tym zegarkiem można mierzyć do 60 sekund czasu, dzięki niezależnej, obsługiwanej przyciskiem w kopercie wskazówce sekundowej.
W kontrze do Flytracka, Timera zaopatrzono w tradycyjne wskazanie czasu w postaci dwóch dużych, centralnych wskazówek z pomarańczową luminową przy grotach. Czarna, podobnie ozdobiona złotymi dodatkami tarcza, jest dzięki temu najbardziej klasycznym projektem Singera dotychczas.
W kopercie modelu 1969 Timer pracuje kaliber AGH 6363, dysponujący 72 h rezerwy chodu. Zaopatrzony został w system „odłączania” wskazówki sekundowej tak, by zamiast pełnić rolę klasycznego sekundnika, stawała się szybkim stoperem. Do jego obsługi służy przycisk na godz. 2 koperty.
W tej wersji Singer Reimagined powstawać będzie w podobnym systemie, 50 egzemplarzy wyprodukowanych w tym roku. Cena jednej sztuki to 29 900 CHF (~135 000 PLN) plus podatek.