Singer Reimagined Divetrack – rasowy nurek [dostępność, cena]
Singer prezentuje zupełnie nowy rozdział w historii marki. Tym razem, zamiast na tor wyścigowy, zaprasza pod powierzchnię oceanu ze swoim technicznie zaawansowanym modelem Divetrack.
Kiedy Marco Borraccino startował z marką Singer Reimagined, podkreślał, że jej celem nadrzędnym jest redefiniowanie klasycznego zegarmistrzostwa w funkcjonalny i intuicyjny sposób. Związek z tunerem i twórcą unikatowych modeli Porsche (Singer Vehicle Design) zdeterminował pierwszy rozdział historii firmy, która skupiła się na czasomierzach inspirowanych motoryzacją. Premierowy Track 1 z nietuzinkowym designem i wyjątkowym mechanizmem od studia Agenhor podbił serca kolekcjonerów i zgarnął kilka prestiżowych nagród (w tym nasz „Zegarek Roku CH24”). Pojawił się w kilku odsłonach, a potem do kolekcji dodano jeszcze prostszy, ale równie charakterystyczny model Flytrack.
Teraz Borraccino otwiera zupełnie nowy rozdział krótkiej jeszcze historii swojej marki i z drogowego asfaltu przenosi w oceaniczną głębię. Robi to w tak samo bezkompromisowy sposób, a to oznacza, że Divetrack to jeden z najbardziej rasowych nurków, jakie widzieliście.
Divetrack
Już sama zrobiona z tytanu (z bezelem i deklem ze stali) koperta zegarka daje doskonałe wyobrażenie o tym, że to propozycja dla konkretnego odbiorcy. Piaskowana w macie, masywna obudowa mierzy 49 mm średnicy i potężne 19,67 mm grubości. Ma do tego 300 m WR, obrotowy bezel nurkowy z ceramiczną wkładką oraz koronkę (na godz. 4) i dwa przyciski stopera. Ten do startowania komplikacji osłonięto dużą dźwigienką, pokrytą czerwoną powłoką ceramiczną.
Clou projektu nowego Singera jest nurkowy chronograf, spełniający szereg przydatnych funkcji. Odpowiednie elementy kompozycji pozwalają nie tylko zmierzyć czas nurkowania i przystanki dekompresyjne (tu z pomocą przychodzi bezel i duża, pomarańczowa wskazówka minutowa), ale i elementy ważne przy całej sesji. Centralny dysk i skala 24-godzinna podzielone zostały na czas odpoczynku, właściwe nurkowanie oraz czas niezbędny do regeneracji. Cyferblat zachowuje oczywiście wszelkie wymogi dobrej czytelności, jest więc czarny, z dużymi, nałożonymi indeksami i luminową. O tym, że zegarek ciągle działa, przypomina centralna wskazówka sekundowa. A odczytywanie czasu zapytacie? W końcu to zegarek, powinniśmy więc móc dowiedzieć się z niego, która godzina. W tym celu trzeba pochylić kopertę, bowiem wskazanie aktualnej godziny przeniesiono na obrotowy dysk na obrzeżu obudowy – a konkretnie w jej przedniej części. Dysk wyskalowany jest z dokładnością do kwadransów, a właściwą wartość pomaga odczytać trójkątny znacznik z luminową.
Od strony mechanicznej Divetrack to ponownie automatycznie nakręcany (wahnik peryferyjny) kaliber autorstwa zegarmistrzów ze studia Agenhor. Kaliber AgenGraphe 24-h ma 72 h rezerwy chodu, balans taktowany na 3 Hz i 479 złożonych w całość komponentów. Mechanizm widać przez szafirowe okienko dekla – i choć w zegarkach nurkowych zazwyczaj preferowany jest pełny dekiel, tutaj aż szkoda byłoby nie widzieć tak ładnie skomponowanej mechaniki. Zwłaszcza, że zachowana jest pełna wodoszczelność konstrukcji. Dodano nawet zawór helowy, widoczny na godz. 8, we flance koperty.
Dostępność i cena
Singer Divetrack objęty będzie limitacją polegającą na konkretnej liczbie egzemplarzy oferowanych rocznie. W 2024 roku powstanie ich dokładnie 25, a za jeden zapłacić trzeba 85 000 CHF (~376 000 PLN) plus podatek. W zestawie z zegarkiem dołączone są dwa paski: kauczuk oraz tekstylny pasek z zapięciem na rzep.
Singer Reimagined Divetrack
Producent | Singer Reimagined |
Nazwa modelu | Divetrack |
Ref. | SR401 |
Mechanizm | z automatycznym naciągiem |
Symbol mechanizmu | AgenGraphe 24-h |
Rezerwa chodu (h) | 72 |
Tarcza | czarna |
Koperta | tytan |
Średnica (mm) | 49 |
Wysokość (mm) | 19,67 |
Wodoszczelność | 300m |
Pasek | kauczukowy, tekstylny |