Recenzja Tissot PRX Powermatic 80 [zdjęcia live, dostępność, cena]
Płynąc na fali niesłabnącego trendu na sportowe, zintegrowane zegarki w stali, Tissot wskrzesił archiwalny model PRX. W automatycznej wersji Powermatic 80 to najbardziej dostępna finansowo tego typu propozycja na rynku.
Trendy w świecie zegarkowym przychodzą i odchodzą, a ledwie kilka z nich okazuje się być znaczącymi i długofalowymi. Jednym z tych zadomowionych na dobre (zdaje się) jest „steel sports integrated watch”, czyli po naszemu moda na zegarek sportowy w stali o zintegrowanej konstrukcji koperty i bransolety. Pojawiła się nagle, w sumie dość niespodziewanie, zainicjowana rosnącym zapotrzebowaniem na najbardziej kultowe zegarki w kategorii, od takich manufaktur jak Patek Philippe czy Audemars Piguet. Ponieważ te są raczej ciężko dostępne, na rynku wtórnym kosztują krocie (wielokrotność ceny salonowej), kolejne marki wyczuły okazję i zaczęły lawinowo prezentować swoje wariacje na temat. Sportowych zegarków w stali ze zintegrowaną bransoletą (wybaczcie powtarzanie tego określenia z braku synonimu) pojawiło się tak wiele, że w pewnym momencie można było stracić rachubę. Kilku naszych ulubieńców wyróżniliśmy nawet w zestawieniu TOP 5, a od tamtego czasu na rynek trafił jeszcze co najmniej kilka innych propozycji. Jedyną właściwie zauważalną luką w segmencie był brak budżetowej opcji na każdy nadgarstek. Wypełnić ją postanowił Tissot.
Oryginalny PRX zadebiutował w kolekcji marki w 1978 roku. Chwytliwy skrót nazwy modelu zaczerpnięto ze słów „Precise”, „Robust” oraz rzymskiej cyfry „X”, oznaczającej 100 m wodoszczelności.
Model niespecjalnie mocno zapisał się w historii i pewnie niewielu z Was by o nim w ogóle pamiętało, gdyby nie reedycja. W lutym bieżącego roku Tissot zaprezentował PRX w wydaniu kwarcowym. Stalowy zegarek dostał ładną, 40 mm kopertę, zintegrowaną bransoletę i do wyboru trzy ozdobione delikatnym szlifem tarcze. Niemal natychmiast pojawiły się głosy żądające wersji mechanicznej. Długo czekać na nią nie było trzeba, bo raptem kilka miesięcy po debiucie, PRX pojawił się w wersji Powermatic 80. Czy to zegarek idealny dla tych, którzy chcą zintegrowanej konstrukcji i niewygórowanej ceny? Temu postanowiliśmy się przyjrzeć z bliska.
PRX w detalach
Budżetowe zegarki od marek pozycjonowanych w dolnym segmencie rynku zazwyczaj mają to do siebie, że niską cenę usprawiedliwiają widocznie niższą jakością wykonania. To ze wszech miar zrozumiałe, bo dopieszczanie detali, dekorowanie tarczy i mechanizmu plus nietuzinkowe zabiegi stylistyczne zwyczajnie kosztują, a to przekłada się na cenę na metce, którą finalnie płaci klient… albo parafrazując klasyka, Pan płaci i Pani płaci. Budżetowo więc zazwyczaj znaczy prosto, surowo – i z tej perspektywy PRX Powermatic 80 zaskakuje więcej niż pozytywnie.
Zrobiony w całości ze stali zegarek w ręku sprawia bardzo solidne wrażenie – jest przyjemnie ciężki i dobrze, nadspodziewanie dobrze wykonany. Większość płaszczyzn obudowy oraz bransolety wykończono szczotkowaniem, ale np. krawędzie zostały wypolerowane, podobnie jak ring przeszklonego dekla oraz bezel, w którym osadzono płaskie szkiełko szafirowe. Co więcej, naprzemienne wykończenie znajdziemy również na ogniwach bransolety, których wewnętrzne płaszczyzny również udekorowano polerką, co wizualnie daje bardzo przyjemny efekt. Bransoleta zwęża się nieco ku dołowi i zapina się na ładnie zintegrowane zapięcie motylkowe, bez dodatkowej mikroregulacji. Tissot dodał też system szybkiego wypinania bransolety, co jest o tyle użyteczne co na chwilę obecna nieco zbędne zważywszy, że nie ma opcji dodatkowych pasków.
Wszystkie elementy zegarka dobrze ze sobą spasowano, a uwagę właściwie mam tylko do sygnowanej koronki, która jest o numer albo dwa za mała w stosunku do całości. Koperta ma 40 mm średnicy oraz 10,8 mm grubości, z lug-to-lug wynoszącym 44 mm.
Klasyczny niebieski
Tak jak kwarcowa wersja PRXa, taki i automat ma trzy warianty cyferblatu: czarny, srebrny ze złotymi akcentami oraz niebieski. Ten ostatni jest rzecz jasna najbardziej klasycznym gatunkowo, wszak to niebieska tarcza idzie w parze z większością sportowych klasyków.
W odróżnieniu od modelu kwarcowego, w wersji mechanicznej Tissot ozdobił tarczę maszynowo wytłaczanym giloszem, składającym się z małych kwadracików, a’la wzór stosowany np. przez… wiecie kogo. Kolor jest metalicznie niebieski, a to sprawia, że pod pewnymi kątami padania światła tarcza wydaje się głęboko granatowa, a nawet czarna. Na jej powierzchni znalazły się namalowane indeksy minutowe, nałożone indeksy godzinowe, namalowane logo oraz nazwa modelu i okienko daty z ramką, na wysokości godz. 3. Do kompozycji dopasowano z pozoru może zbyt proste, jednak pasujące wskazówki z luminową – kolejny element o nader starannym stopniu wykończenia, gdy przyjrzeć im się z bliska. Inna kwestia, że do końca nie potrafię się zdecydować, który wariant cyferblatu pasuje mi bardziej – ten giloszowany z Powermatic 80, czy ze szlifem słonecznym z zegarka kwarcowego.
Powermatic
Mineralne szkło zamocowane w stalowym ringu dekla odsłania pewnie dla wielu z Was najbardziej kontrowersyjny element zegarka – automatyczny kaliber Powermatic 80. Werk ten to kreacja Swatch Group, do której należy Tissot (i naście innych marek). Nie było chyba we współczesnej historii zegarmistrzostwa drugiego kalibru, który wygenerowałby tyle kontrowersji, mitów i skrajnych opinii, co ten konkretny mechanizm. Faktem jest, że Powermatic 80 oferowany jest w całej gamie zegarków różnych marek SG i przez to w różnych wariantach.
Ten w PRX ma oczywiście tytułowe 80 h rezerwy chodu, a do tego antymagnetyczną sprężynę włosową Nivachron, którą Swatch Group stworzyło wspólnie z manufakturą Audemars Piguet. Przyznam szczerze, że dotychczas nie miałem dużej styczności z mechanizmami serii Powermatic, ale ten w testowanym PRX spisał się bez zarzutu, dobrze trzymał czas, był łatwy w obsłudze. Nie jest to niestety zegarmistrzostwo urodziwe, ale fakt, że Tissot zdecydował się na pokazanie go za przeszklonym deklem, wytłumaczyć łatwo. Klient kupujący zegarek z tego przedziału cenowego nie myśli w ogóle o zegarmistrzowskich dekoracjach, chce natomiast oglądać mechanizm w swoim zegarku, bo to dla niego wartość dodana. Ja to podejście absolutnie rozumiem, jakkolwiek mało ekscytujący jest widok na surowe komponenty Powermatic 80.
Wrażenia
Do testu Tissota PRX Powermatic 80 podchodziłem raczej z dużą dozą ciekawości niż sceptycyzmu. Na zdjęciach wyglądał ciekawie, a i kategoria „sports integrated” jest mojemu zegarkowemu gustowi bliska. Miałem oczywiście pełną świadomość, że to zegarek za 3 200 PLN, więc oczekiwania należało stonować adekwatnie. Tym bardziej, że wtedy trudniej się rozczarować, a łatwiej miło zaskoczyć.
Najkrócej podsumowałbym PRX Powermatic 80 jako najlepszy zegarek Tissota od czasu premiery modelu Le Locle, choć to czasomierze diametralnie inne. Tamten jest eleganckim klasykiem pod mankiet koszuli, PRX to sportowe zegarmistrzostwo w klimacie mocno casualowym. Nadspodziewanie dobrze zrobione, z detalami i adekwatną mechaniką, na którą w tym wydaniu narzekać nie mogę. Nosiłem zegarek przez kilka tygodni prawie codziennie i szybko zdążyłem się do niego przyzwyczaić, a to w mojej ocenie jeden z ważniejszych argumentów na tak. 40 mm koperta nosi się jak solidne, duże 40 mm, choć lug-to-lug sugerować by mogło wrażenie nieco mniejszego zegarka. Minimalnie uwiera tylko brak mikroregulacji, bo w dzień nadgarstek pracuje więc regulując bransoletę, trzeba się zdecydować na pewien kompromis. To jednakowoż w sumie jedyna uwaga, jaką mam wobec PRXa. Bawiłem się w jego towarzystwie przednio, a entuzjazm podzielali znajomi, pytając i przymierzając zegarek.
Mając na uwadze, że Tissota PRX traktować należy nie jako substytut Patka, AP, Lange, Zenitha, Piageta czy nawet Bell & Ross, a jako zegarek w podobnym typie, ale nieco innej klasie, ciężko się rozczarować. Tissot zrobił naprawdę świetny zegarek – mówię to z całym przekonaniem, choć czasem bywam sceptycznie nastawiony do innych produktów marki. Tutaj wszystko zagrało jak należy.
Tissot PRX Powermatic 80 w 2021 roku otrzymał nagrodę w kategorii „Wybór Internautów” konkursu „Zegarek Roku CH24”.
Tissot PRX Powermatic 80
Producent | Tissot |
Nazwa modelu | PRX Powermatic 80 |
Ref. | T1374071104100 |
Mechanizm | z automatycznym naciągiem |
Symbol mechanizmu | Powermatic 80 |
Rezerwa chodu (h) | 80 |
Tarcza | niebieska |
Koperta | stal |
Średnica (mm) | 40 |
Wysokość (mm) | 10,8 |
Wodoszczelność | 100m |
Pasek | bransoleta |
Cena (PLN) | 3200 |