
Recenzja Tissot PRX 35mm [zdjęcia live, dostępność, cena]
Nowa seria PRX jest jedną z najbardziej udanych propozycji marki Tissot ostatnich lat. Zegarki te łączą sport i elegancję, nowoczesność i klasykę – a teraz dodatkowo oferowane są w mniejszym rozmiarze z naciągiem automatycznym, na co czekało wielu fanów owego charakterystycznego designu.
Całkiem niedawno Tissot sięgnął do swoich archiwów i znalazł w nich dosyć niepozorny projekt z lat 70., w postaci kwarcowego modelu PRX ze zintegrowaną bransoletą (z początku wypuszczonego jako Tissot Seastar). Ten niewielki zegarek stał się bazą dla powstania nowoczesnego PRX – projektanci Tissot dosłownie zeskanowali starego, 35 mm Seastara i powiększyli go do rozmiaru 40 mm, nie gubiąc przy tym oryginalnych proporcji. Ruch ten był strzałem w dziesiątkę, ponieważ 40 mm to idealna średnica dla większości męskich nadgarstków, z drugiej strony ten konkretny design najkorzystniej prezentuje się w nieco mniejszym wydaniu – dlatego zdecydowano się także na wypuszczenie wariantu o średnicy 35mm (z początku wyłącznie z mechanizmem kwarcowym).
Obie propozycje rozmiarowe odniosły zauważalny sukces, przy czym wielu miłośników marki zaczęło głośno marzyć o uzupełnieniu oferty o mniejszy model, tyle że z mechanicznym werkiem. Choć Tissot błyskawicznie odpowiedział na te życzenia, najnowsza premiera może pozostawiać pewien niedosyt. Tak jak wcześniejsza kwarcowa wersja, tak 35mm PRX z automatycznym naciągiem wydaje się być idealną propozycją głównie dla damskich nadgarstków, a nie typowym „uniseksem”. Dla wielu panów, dla których 40 mm okazało się być za duże, zapewne najlepszym rozwiązaniem byłby model o średnicy ok. 37 mm – ale do tych zastrzeżeń powrócimy za chwilę.
Trochę o wnętrzu i zewnętrzu



Tissot wyposażył obie wersje mechanicznych PRX-ów w ten sam werk. Widoczny pod przeszklonym deklem Powermatic 80 powstał na bazie powszechnie stosowanego i sprawdzonego mechanizmu ETA 2824. Od wspomnianego pierwowzoru wyróżnia się głównie 80-godzinną rezerwą chodu, co osiągnięto m.in. dzięki obniżeniu częstotliwości wahnięć (z 28 800 na 21 600 wahnięć na godzinę). Choć sam werk nie odznacza się jakąś niespotykaną urodą – jest po prostu poprawnie wykończony – obecnie spotkać go można w wielu innych zegarkach marek należących do Swatch Group i wydaje się być udaną konstrukcją. Co ważne, oprócz wydłużenia rezerwy chodu zastosowano tu także krzemowy włos balansu, dzięki któremu mechanizm stał się bardziej odporny na działanie pól magnetycznych.

Jedną z niewątpliwych przewag PRX-a z automatycznym naciągiem nad wersją kwarcową jest sposób wykończenia tarczy. Zamiast prostego szlifu słonecznego tarcza pokryta jest giloszowanym wzorem typu „Clous de Paris”, czy raczej „Petite Tapisserie” kojarzonym z zegarkami manufaktury Audemars Piguet. Swoją drogą, patrząc na ogólny wygląd zegarka, 35mm PRX przywodzi na myśl właśnie vintage’owego Royal Oaka, w szczególności w wydaniu granatowo-niebieskim. Z kolei odsłona w kolorze „ice blue” może być budżetową alternatywą dla 37mm AP RO 50th Anniversary z tarczą o zbliżonej barwie (a za zaoszczędzone pieniądze kupicie sobie jeszcze kawalerkę, albo dobrej klasy auto prosto z salonu).

Recenzowany egzemplarz przyjechał do redakcji w wersji z czarnym cyferblatem, co przy zielonym, granatowym, perłowo-białym, czy błękitnym może wydawać się najmniej intrygującą opcją – aczkolwiek na żywo kolor ten prezentuje się w nieprzeciętny sposób. W pełnym słońcu tarcza dosłownie ożywa, mieniąc się bogatymi brązowymi refleksami, natomiast w słabszym oświetleniu wydaje się być smolisto czarna i niemalże matowa. Podobny efekt spotykany jest w o wiele droższych produkcjach i fakt, że możemy cieszyć się nim na tym pułapie cenowym, jest pozytywnym zaskoczeniem. Tym bardziej, jeśli idzie to w parze z adekwatną jakością nadruków, dokładnie wykończonymi wskazówkami i nakładanymi indeksami godzinowymi (pokrytymi Super-LumiNovą) oraz foremną ramką zdobiącą okno datownika. Całość przedstawia naprawdę wysoki poziom, a to jeszcze nie koniec.
Choć dla wielu tarcza to najważniejszy element zegarka, w przypadku 35 mm PRX-a to bransoleta wychodzi na pierwszy plan. Jest to zasługą zintegrowanej konstrukcji, gdzie niewielka i krótka koperta (lug to lug to 39 mm) płynnie przechodzi w stalową opaskę z szerokich, płaskich ogniw, która jako pierwsza przykuwa naszą uwagę, gdy patrzymy na zegarek z pewnej odległości. Ogniwa łączone są na wciskane sztyfty i choć osobiście preferuję śruby, bezproblemowo udało mi się skrócić bransoletę idealnie pod swój nadgarstek. Spory udział miały w tym półogniwa, które pozwalają na dokładniejsze dopasowanie nie tylko na długość, ale też pod względem odpowiedniego ułożenia po każdej ze stron zapięcia.

Bardzo dobre wrażenie robi również sam poziom obróbki metalu. Przy tak „kanciastym” designie, Tissot postarał się aby każdą powierzchnię i krawędź wykończono z należytą dokładnością – czego efekt końcowy znów wydaje się wykraczać poza ten segment cenowy. Pomimo pokrycia większości elementów ładną satyną, to polerowane ranty i gruba błyszcząca luneta nadają całości eleganckiego sznytu. W pełni docenić to można dopiero trzymając zegarek w ręce i przyglądając się detalom z bliska – co niewątpliwie jest cechą zegarków, nazwijmy to, „lepszego sortu”.
Wrażenia ogólne, czyli prawda o rozmiarze
35mm PRX z automatycznym naciągiem ma nieco grubszą kopertę od wersji kwarcowej (11,3 mm versus 9,6 mm) mimo to nadal zachowuje wyjątkowo smukłą sylwetkę i bez trudu zmieści się pod każdy mankiet. Ogólne proporcje i klasyczny wygląd predysponują ten model nie tylko do bycia ciekawym wyborem do nieco bardziej formalnych stylizacji (o ile nie jesteśmy purystami tolerującymi wyłącznie opcje na paskach) – recenzowany PRX jest także idealnym kompanem do noszenia na co dzień, co potwierdziły zarówno testy przeprowadzone w warunkach domowych, jak i podczas intensywnego zwiedzania południa Włoch.

W obu przypadkach mały Tissot sprawdził się bez zarzutu, wykazując się przede wszystkim niezwykłą wygodą noszenia. W zasadzie od momentu założenia zapominałem, że miałem go na ręce, na co wpływ miała lekka waga, udany projekt bransolety i oczywiście zgrabny rozmiar. Noszenie PRX-a przez dłuższy czas na co dzień utwierdziło mnie w przekonaniu, że to właśnie w takich relatywnie niewielkich zegarkach często dostrzegamy urok dawnego zegarmistrzostwa, utożsamianego z precyzją wykonania, bogactwem detali i ponadczasową elegancją. Pomijając powyższe, w przypadku Tissota PRX w kategorii „relatywnie niewielkie” znajduje się również cena – katalogowo 3500-4000 PLN – co czyni ten model jedną z najlepszych ofert na rynku pod względem prezentowanej jakości w stosunku do wydanych pieniędzy.


Niestety nieduży rozmiar potrafi być jednocześnie zaletą, jak i wadą tej propozycji. Wszystkim tym, którzy mają nadzieję, że 35mm PRX będzie nosił się na przykład jak 36mm Rolex Datejust Oysterquartz (będący kolejnym przykładem łudząco podobnego designu) z przykrością przekazuję, że zegarek ten w najlepszym przypadku nosi się zgodnie ze swoim rozmiarem – a w rzeczywistości na ręce bardziej przypomina chociażby 34mm Air Kinga (któremu z kolei bliżej do zegarka o średnicy 35mm, więc wychodzi na jedno i to samo).

Osobiście poleciłbym ten model posiadaczom nadgarstków do 17cm w obwodzie (mój ma 17,5 cm) oraz osobom, które tak jak ja przywykły do noszenia niewielkich vintage’owych zegarków i lubią gdy spoglądając z oddali to bransoleta wizualnie odgrywa pierwsze skrzypce. Pozostałym radzę nie skreślać tej propozycji bez wcześniejszych przymiarek – a już w szczególności bez ujrzenia na żywo wszystkich opcji kolorystycznych. Jeśli ostatecznie okaże się, że 35mm wersja nie jest dla Was, w Internecie słychać coraz więcej plotek o PRX-ie w ~37mm kopercie. Czas pokaże, czy to tylko pobożne życzenia i zaklinanie rzeczywistości, czy też autentyczna możliwość (osobiście trzymam kciuki za tym drugim).
Tissot PRX 35mm
Producent | Tissot |
Nazwa modelu | PRX 35mm |
Ref. | T137.207.11.051.00 |
Mechanizm | z automatycznym naciągiem |
Symbol mechanizmu | Powermatic 80 |
Rezerwa chodu (h) | 80 |
Tarcza | czarna |
Koperta | stal |
Średnica (mm) | 35 |
Wysokość (mm) | 11,3 |
Wodoszczelność | 100m |
Pasek | bransoleta |
Cena (PLN) | 3500 |