RADO i Agnieszka Radwańska w Warszawie
Podczas zorganizowanej w Warszawie konferencji prasowej poświęconej Agnieszce Radwańskiej (nowej ambasadorce marki) mieliśmy okazję porozmawiać z Matthiasem Breschanem – CEO Rado.
Sport jest w dobie dzisiejszego, wszechobecnego marketingu chyba najlepszą platformą reklamową branży zegarkowej. Każdy z nas, nawet ten najmniej zainteresowany, styka się z amatorskim i zawodowym sportem praktycznie codziennie, czy to z ekranów telewizorów, Internetu czy kolorowych magazynów. Oczywiście najbardziej popularną i nośną dyscypliną jest piłka nożna (bardzo mocno obsadzona przez kilka zegarkowych firm), ale swoje mocne miejsce w sportowej hierarchii ma także tenis. Popularnie nazywany białym sportem – tenis to dyscyplina stosunkowo łatwa w uprawianiu (dla przeciętnego amatora), a zarazem elegancka, widowiskowa i medialna. Nie może więc dziwić fakt silnego związku tenisa i zegarków, a na tym polu jedną z wiodących ról odgrywa Rado.
Rado jest ściśle związane z tenisem już od kilku lat, a międzynarodowymi ambasadorami marki są: 8 obecnie w rankingu ATP Szkot Andy Murray i Niemka Julia Goerges. Do grona tego – o czym informowaliśmy już obszernie TUTAJ – dołączyła ostatnio rakieta nr 3 rankingu WTA, Agnieszka Radwańska. Ponieważ tak się szczęśliwie składa, że „Isia” jest naszą rodaczką, kilka dni temu w Warszawie odbyła się oficjalna prezentacja zawodniczki jako ambasadorki szwajcarskiej marki. Konferencję poprowadzili Matthias Breschan (CEO Rado) i Marek Lis (Brand Manager Rado Polska). Agnieszka Radwańska wyjechała z Warszawy z nowym zegarkiem – Esenza Ceramic Touch (ceramiczny model z technologią dotykową) – my natomiast mieliśmy okazję porozmawiać o marce, zegarkach, technologii i tenisie z Prezydentem należącej do Swatch Group marki.
CH24.PL: Zacznijmy od Agnieszki Radwańskiej, Andy’ego Murray’a i Juli Goerges, którzy są Waszymi ambasadorami. Dlaczego zdecydowaliście się na wsparcie tenisa?
Matthias Breschan: Ponieważ tworzymy idealne połączenie. Nasze zegarki nabywane są w równej części przez kobiety i mężczyzn. Dokładnie tak samo jest z tenisem – gra w niego mniej więcej tyle samo zawodników płci żeńskiej co i męskiej. Szukaliśmy takiego właśnie sportu, ale równocześnie dyscypliny, która kładzie nacisk na elegancję i tradycję czyli wartości, które wspieramy w Rado. Potrzebowaliśmy również osobowości, które pasowałyby do naszej marki. Zegarki Rado są unikalne, charakterystyczne i wciąż udoskonalane. Czyli dokładnie takie same jak Julia, Andy Murray czy Aga Radwańska, a to niezwykle ważne w związkach marki z ambasadorami. Chodzi o to, żeby nie łączyć się z kimś tylko dlatego, że jest znany, ale dlatego, że jest wiarygodny, autentyczny i pozwala klientom zrozumieć, czemu marka związała się z takim a nie innym sportem.
Dlaczego zdecydowaliście się wybrać na oficjalny zegarek Agnieszki model Rado HyperChrome Automatic Chronograph? Co takiego wyjątkowego jest w tym zegarku? Czemu postawiliście na mechaniczny chronograf, a nie coś bardziej kobiecego i np. kwarcowego?
To Aga wskazała ten zegarek. Myślę, że wybrała go bo ma bardzo silną osobowość i to ten model świetnie pasuje do jej charakteru. Agnieszka ma na korcie duszę wojowniczki i ten model bardzo dobrze to oddaje.
Skupmy się teraz na technologii. Rado jest bardzo silnie związane z ceramiką – do tego stopnia, że wiele osób słysząc nazwę Rado myśli ceramika. Jak wygląda praca nad tym materiałem? Czy współpracujecie w tym zakresie z innymi markami ze Swatch Group, czy też macie swój własny dział badań i rozwoju?
Rado jest bez wątpienia liderem w produkcji zegarków z ceramiki wewnątrz Swatch Group – choć ostatnio zaczęły z niej korzystać inne marki, jak choćby Omega. Wielka zmiana w procesie technologicznym miała miejsce dwa lata temu wraz z pojawieniem się modelu HyperChrome. Kiedyś wytwarzanie zegarków przypominało nieco produkcję samolotów i bolidów Formuły 1. Najpierw powstawał szkielet, a następnie starało ubrać go w odpowiednią „skórę”. Teraz wszyscy starają się zintegrować obie te części w ramach jednej struktury. Dzięki temu samoloty czy bolidy stają się o wiele lżejsze, wytrzymalsze i spójne konstrukcyjnie. Tak samo jest z naszymi zegarkami – stworzenie koperty z pojedynczego bloku ceramiki – tzw. monobloc – pozwala nam na nadawanie czasomierzom kształtów, o których kiedyś mogliśmy tylko pomarzyć. W latach 70. minionego stulecia mieliśmy w swojej ofercie czasomierze z kolekcji Horse o podobnej do obecnie tworzonych stylistyce, ale nie dysponowaliśmy technologią, która pozwoliłaby zbudować je z ceramiki. Teraz dzięki kopertom monobloc otworzyły się przed nami nowe możliwości.
Zatrzymajmy się teraz na chwilę przy pokazanym w tym roku w trakcie targów w Bazylei modelu Esenza Ceramic Touch. Czy zamierzacie szerzej wykorzystać w swoich zegarkach dotykową technologię, czy też był to tylko rodzaj eksperymentu?
Technologia dotykowa stała się w ciągu ostatnich lat niezwykle popularna. I nie mówię tu tylko o zegarkach typu Tissot T-Touch, ale również o smartfonach, z których wielu z nas korzysta na co dzień. Dlatego myślę, że jej wykorzystanie jest bardzo przyszłościowe. W chwili obecnej model z technologią dotykową będzie dostępny w ofercie Rado tylko dla Pań. To celowa zagrywka – wyszliśmy z założenia, że urządzenia hi-tech naszpikowane nowoczesną technologią nie muszą być tylko dla mężczyzn.
Będąc częścią Swatch Group jesteśmy w bardzo uprzywilejowanej sytuacji. A to dlatego, że jako grupa nie tylko produkujemy ceramikę, mechanizmy, baterie czy mikroczipy, ale przede wszystkim mamy potężny dział badań i rozwoju. To właśnie pozwoliło nam na stworzenie zegarka Esenza Ceramic Touch. Pod koniec roku planujemy prezentację modelu męskiego. Różnica będzie polegała na tym, że zegarek dla panów zostanie doposażony w funkcję wskazania czasu w drugiej strefie czasowej. Wskazanie to będzie można regulować w odcinkach 15-minutowych, a nie tylko 1-godzinowych. A co za tym idzie – będzie użyteczne w krajach, gdzie czas musimy zmienić o 15 minut. Samo ustawianie czasu będzie bardzo łatwe – wystarczy dotknąć koperty na godz. 3 i 9, a wskazania z tarczy zostaną zamienione z tymi na małej tarczce. Zegarek trafi do sklepów pod koniec tego roku.
W przeszłości zegarki Rado cechował dość charakterystyczny, futurystyczny, kwadratowy design. Teraz poszliście bardziej w kierunku okrągłych kształtów i klasyki. Czy tak już zostanie?
Wszystko zaczęło się 3 lata temu. Stwierdziliśmy, że musimy przeprojektować nasze zegarki, aby stały się atrakcyjne dla nieco młodszej klienteli. Stąd okrągły kształt. Co do stylu, to nie obraliśmy nowego kierunku, tylko dzięki nowej technologii możemy tworzyć zegarki, jakich nie dane nam było wyprodukować w przeszłości.
Przy projektowaniu będziemy mieli na uwadze tenis, który jest naszym głównym marketingowym filarem. W przyszłości planujemy tworzyć zegarki we współpracy ze znanymi designerami, aby mieć pewność, że zachowają charakterystyczny, minimalistyczne design Rado, który zapewnił nam sporą rozpoznawalność.
Jak ocenia Pan polski rynek?
W Polsce rozpoczęliśmy jakiś czas temu proces, który pozwoli nam skupić się na młodszej niż kiedyś klienteli. Widać już pierwsze efekty – odnotowaliśmy największy wzrost sprzedaży w ramach Swatch Group w Polsce. Również na tle Europy Polska jest w czołówce najlepiej rokujących dla Rado krajów. To dla nas bardzo dobra wiadomość.
To znaczy, że w Polsce będziecie skupiać się tylko na młodych klientach?
Kiedyś swoją ofertę kierowaliśmy do ludzi w wieku 50+. Teraz są to osoby pomiędzy 30 a 40 rokiem życia. Zarówno kobiety jak i mężczyźni.
Powiedzmy, że nie mam zielonego pojęcia o zegarkach. Jak przekonałby mnie Pan, że Rado to – na tle bogatej konkurencji – marka wyjątkowa?
Nasze zegarki nigdy nie stracą swojego charakteru, a po 5, 10 czy 20 latach wciąż będą wyglądały tak samo jak w dniu zakupu. Dzieje się tak dlatego, że łączymy nowoczesną technologię, z wyjątkowo sprawdzonymi mechanizmami. A to z kolei sprawia, że stosunek jakości do ceny jest znakomity.
Wspomniał Pan o cenie. Czy planujecie wypuszczenie nieco droższych lub tańszych zegarków?
Nie. Pozostaniemy w przedziale od 1.000 do 4.000CHF. Po pierwsze dlatego, że z punktu widzenia grupy ma to sens. W przeciwnym wypadku konkurowalibyśmy np. z Tissotem. Po drugie myślę, że wiele marek popełniło w ciągu ostatnich 15 lat poważny błąd – dały się skusić i postanowiły zostać luksusowe. Droga jaką obrały polegała na zwiększaniu cen. Oczywiście można zmienić pozycjonowanie marki, ale wraz ze zmianą ceny musi iść coś więcej np. lepsze mechanizmy. W przeciwnym wypadku to nic innego jak oszukiwanie klienta. I część z marek, które obrały tę drogę, w obliczu kryzysu spotkała się z poważnymi kłopotami. W Swatch Group mamy w tym zakresie dyscyplinę. Każda z firm ma swój segment cenowy. Dlatego w Rado staramy się rozwijać i implementować nowoczesną technologię, ale wszystko to robimy tak, żeby zmieścić się w przytoczonym wcześniej przedziale 1.000 – 4.000CHF.
Dziękuję za rozmowę.
Ja również.