#KultoweZegarki: Eterna KonTiki
Prawie 70-letnia historia tego modelu przypomina szybką jazdę rollercoasterem: po złotym okresie, nadchodził czas walki o przetrwanie i trzeba było wszystko zaczynać od początku. Teraz czas na nowe otwarcie. I to jakie!
Miejsce akcji: Ocean Spokojny. Czas rozpoczęcia: 27 kwietnia 1947 roku. Tego dnia norweski badacz kultur indiańskich, Thor Heyerdahl wraz z pięcioosobową załogą wyruszył z peruwiańskiego portu w Callao, aby rzucić wyzwanie Pacyfikowi. Chciał przepłynąć ponad 4300 mil morskich na zbudowanej przez siebie tratwie i tym samym udowodnić, że Polinezyjczycy pochodzą z Ameryki Południowej. Uważał, że Polinezję zasiedlili najpierw osadnicy z Peru, a nie, jak sądzono, przybysze z Azji Południowo-Wschodniej. Wyposażona w duży żagiel tratwa Heyerdahla o nazwie Kon-Tiki (na cześć mitycznego boga Inków), składała się z belek wykonanych z drewna balsy, które powiązane były linami konopnymi – wszystko po to, aby wyprawa odbywała się w warunkach, jakie panowały w czasach prehistorycznych. Po 93 dniach na horyzoncie pojawił się ląd – wyspa Puka Puka. Jednak silny wiatr i prądy morskie zniosły tratwę, więc załogę Kon-Tiki czekała jeszcze kilkudniowa walka, zanim udało jej się osiąść na rafie w pobliżu Angatau. 97 dnia podróży, po przebyciu 7600 km, tratwa, co prawda rozbiła się na rafie, jednak sześciu poszukiwaczy przygód mogło znowu stanąć na lądzie. Małą, rajską wyspę, na której się znaleźli, nazwali Kon-Tiki i zasadzili na niej przywiezioną z Ameryki Południowej palmę kokosową, która miała być dowodem na to, że ich misja zakończona została sukcesem.
Heyerdahlowi bardzo podobała się Polinezja, ale nie chciał zostać drugim Robinsonem Crusoe. Jego tratwa – uszkodzona w czasie ekspedycji – nie nadawała się do żeglowania, więc trzeba było pomyśleć o innym sposobie powrotu do cywilizacji. Z pomocą „rozbitkom” przyszła załoga francuskiego statku, na którym dotarli do Tahiti. Tam mieli szczęście i trafili na norweski parowiec, dzięki czemu dosyć szybko udało im się wrócić z długiej podróży.
Na wszelki wypadek: czasomierz
Ale co wspólnego miał z tym wszystkim zegarek? Zamiłowanie Heyerdahla do odtworzenia historycznych detali tratwy nie przeszkadzało mu w tym, aby jednocześnie być człowiekiem praktycznym. Norweg wiedział, że w trakcie rejsu będą mu potrzebne urządzenia wspomagające nawigację, dlatego oprócz instrumentów nawigacyjnych chciał też mieć niezawodne zegarki. I to kilka sztuk na wypadek, gdyby któryś przestał działać. Znane ze swojej precyzji i niezawodności były w tamtym czasie zegarki marki Eterna, dlatego Thor Heyerdahl zwrócił się do właściciela firmy, Rudolfa Schild-Comtesse’a o pomoc w stworzeniu modelu, który byłby nie tylko wodoszczelny, ale także wytrzymały na uderzenia i wstrząsy. Projekt zyskał w Grenchen roboczą nazwę „Kon-Tiki” i po trzech miesiącach gotowe, supernowoczesne jak na tamte czasy, zegarki zostały dostarczone załodze słynnej później tratwy.
Wyzwaniem dla konstruktorów z firmy Eterna nie było stworzenie wodoszczelnej koperty. Chodziło raczej o skonstruowanie takiej obudowy, która byłaby nie tylko wodoszczelna, ale też odporna na zmiany temperatur, typowe podczas noszenia zegarka na przegubie. Wymiana powietrza między wnętrzem koperty, a otoczeniem powoduje bowiem, że do mechanizmu docierają wilgoć i kurz, które w krótkim czasie mogą go uszkodzić. Dlatego korzystając z przeprowadzonych doświadczeń, konstruktorzy z firmy Eterna stworzyli bardzo szczelną kopertę, a w jej środku znalazł się niezawodny mechanizm z automatycznym naciągiem (kal. 1424UD).
Jak się później okazało, przekazane Norwegom czasomierze KonTiki bez uszczerbku przetrwały m.in. walkę z huraganem i zetknięcie z rafą koralową. A po zakończeniu spektakularnej wyprawy o Heyerdahlu, jego wyczynie i zegarku KonTiki rozpisywała się światowa prasa.
Dostępny KonTiki
Wieść o sukcesie Heyerdahla dotarła do Grenchen, ale nikt nie myślał wtedy jeszcze o seryjnej produkcji tego modelu. Na wersję „dla każdego” trzeba było poczekać jeszcze kilka lat. W międzyczasie firma Eterna udoskonaliła swoje mechanizmy, wprowadzając m.in. w 1948 roku wahnik na łożyskach kulkowych (napędy znane później jako Eterna-Matic).
W 1958 roku został oficjalnie zaprezentowany model KonTiki 20 opakowany w małą jak na dzisiejsze standardy kopertę mierzącą 35 lub 37 mm. W połączeniu z udoskonalonym mechanizmem stworzonym we własnej manufakturze (kal. 1424UD) był idealnym zegarkiem sportowym. W zależności od tego, kto i jak miał go używać, KonTiki 20 miał tarczę ze standardowymi indeksami godzinowymi lub – w wersji dla nurków – z dużymi świecącymi trójkątami (ta ostatnia przeszła do historii jako „KonTiki”). Jego 35- lub 37-milimetrowa, stalowa koperta była wodoszczelna do 20 atm.
Aby mieć pewność, że zegarki będą szczelne, konstruktorzy z firmy Eterna zbudowali specjalną aparaturę, za pomocą której testowana była odporność na działanie wyższego niż wymagane ciśnienia każdego egzemplarza opuszczającego fabrykę. Te wysiłki opłaciły się, ponieważ KonTiki szybko stał się synonimem niezawodności. Natomiast o tym, że KonTiki 20 faktycznie był szczelny, zaświadczyła historia pewnego zagubionego zegarka, który dwa lata przeleżał na dnie Jeziora Genewskiego i po wydobyciu wciąż nadawał się do użytku.
Jednak to, co oferował KonTiki 20 okazało się niewystarczające dla profesjonalnych nurków, którzy z aparatami tlenowymi schodzili na duże głębokości. Zwłaszcza, jeżeli chodzi o kontrolę dekompresji. Dlatego w firmie Eterna podjęto nowe wyzwanie i w 1962 roku powstał model Super KonTiki, który całkowicie odpowiadał oczekiwaniom profesjonalistów. Miał bardzo czytelne wskazania czasu (nawet przy minimalnej ilości światła), stalową kopertę o wodoszczelności do 20 atm z obrotowym, poręcznym pierścieniem (na nim naniesione były duże cyfry ułatwiające nurkom obliczanie czasu) oraz niezawodny mechanizm z automatycznym naciągiem. Dzięki tym parametrom stał się jednym z ulubionych zegarków marynarki wojennej z różnych krajów.
Edycje, reedycje
Lata 70. XX wieku stały pod znakiem kwarcu i mimo wielu kampanii reklamowych nawet tak doskonały produkt, jak KonTiki 20 czy oferowany jeszcze w 1973 roku Super KonTiki z piękną, plecioną bransoletą typu milanaise, nie miały większych szans na sukces.
Zarząd firmy nie rozpatrywał nawet wykorzystania koperty modelu KonTiki jako obudowy nowej, elektronicznej wersji, ponieważ kwarcowe mechanizmy z początku lat 70. XX wieku były bardzo duże.
Nowoczesną wersję, czyli Royal Quatrz KonTiki zaprezentowano dopiero w 1976 roku i było się czym pochwalić. Elegancki i jednocześnie sportowy zegarek, miał pięknie wykonaną, stalową kopertę i bransoletę oraz stworzony specjalnie dla firmy Eterna mechanizm kwarcowy wyróżniający się bardzo dużą precyzją chodu, wytrzymałością i, co ważne, niewielką wysokością (zaledwie 3,7 mm). Później jego nazwę rozsławiła między innymi sponsorowana w latach 1981-1984 przez firmę Eterna łódź wyścigowa, czyli Eterna KonTiki Royal Quartz. Jednak moda szybko się zmieniła i o tym zegarku też zapomniano.
Z czasem także mechaniczne wersje KonTiki doczekały się nowych, udoskonalonych wersji, jak chociażby pokazany z okazji 150-lecia firmy w 2006 roku KonTiki Diver, czyli następca modelu Super KonTiki, o którym mówiło się: stworzony przez profesjonalistów dla profesjonalistów. KonTiki Diver wyposażony był w mechanizm z automatycznym naciągiem (kaliber ETA 2897) i wskaźnikiem rezerwy chodu. Eloksowana na czarno aluminiowa koperta o wodoszczelności do 1000 m miała obrotowy pierścień, który podobnie jak koronkę można było obsługiwać tylko wtedy, gdy koperta została odblokowana i uniesiona nad stalową osłonę, w której cały czas się znajdowała.
Zegarek oferowano z wytrzymałym, kauczukowym paskiem i zapięciem na klips z wbudowanym elementem umożliwiającym przedłużenie paska. W skład kolekcji KonTiki wchodziło kilka wersji: na przykład ta z datownikiem, czterema wskazówkami (godziny, minuty, sekundy i datownik), ze stoperem oraz ta o nazwie Heritage Super KonTiki 1973.
Znowu na starcie
Można powiedzieć, że na nowo KonTiki narodził się w 2013 roku, ponieważ jako Royal KonTiki pojawił się z całkowicie nowym mechanizmem stworzonym we własnej manufakturze. Firma Eterna wylansowała wtedy rodzinę mechanizmów, która po dodaniu modułów daje możliwość stworzenia 78 wersji wskazań i nawet 88 różnych mechanizmów. Prace rozwojowe nad kalibrem 39 zaczęły się już w 2007 roku i w końcu udało się stworzyć napęd, który będzie mógł być stosowany jako alternatywa do mechanizmów oferowanych przez firmę ETA. Budowa kalibru 39 pozwala na przekształcanie go, na przykład z dosyć prostego, ręcznie nakręcanego mechanizmu z dwoma lub trzema wskazówkami, w mechanizm z automatycznym naciągiem i stoperem. Konstruktorzy starali się wykorzystać jak najmniej różnych komponentów, stawiając m.in. na sprawdzone standardy odnoszące się do budowy wychwytu i balansu, które od kilkudziesięciu lat z powodzeniem stosowane są w kalibrze ETA 2824. Ze względu na swoje wymiary, każdy z tych kalibrów mógłby być zastosowany tam, gdzie dotychczas wykorzystywano kaliber ETA 7753. W przypadku kalibru 39 możemy mówić o wielu potencjalnych funkcjach dodatkowych: od ręcznie nakręcanych modeli z dwoma wskazówkami aż po zegarki z automatycznym naciągiem ze stoperem. Planowana jest na przykład wersja ze stoperem z klasycznym kołem kolumnowym, powracającą wskazówką oraz skaczącymi wskazaniami godzin i minut. Możliwy jest nie tylko wybór rozmieszczenia wskazań na tarczy, jaki oferuje kaliber Valjoux 7750 lub kaliber Valjoux 7753, ale istnieje też opcja ze wskazaniami czasu drugiej strefy.
Jako pierwszy, z nowym mechanizmem pojawił się model Royal KonTiki Two Time Zones opakowany w 42-milimetrową stalową kopertę, która ma polerowane i satynowane powierzchnie oraz pierścień ozdobiony masywnymi śrubami pokrytymi czarną powłoką PVD i dodającymi zegarkowi bardziej sportowego charakteru. Jako napęd tego całkowicie zmodyfikowanego modelu KonTiki posłużyła pierwsza wersja mechanizmu z rodziny 39, czyli kaliber 3945A z automatycznym naciągiem, w którym zastosowano znane już z wcześniejszych mechanizmów Eterny rozwiązanie Spherodrive. Kaliber 3945A ma średnicę 30 mm i wysokość 5,90 mm (balans pracuje w nim z częstotliwością 28 800 wahnięć na godzinę i zapewnia mu 68-godzinną rezerwę chodu), i oprócz wskazań godzin, minut oraz sekund ma także wskazania czasu drugiej strefy oraz datownika.
W 2015 roku rodzina powiększyła się o trzy modele: utrzymany w modnej czerni Super KonTiki Black Limited Edition (888 egzemplarzy) opakowany w 45-milimetrową kopertę, w której pracuje kaliber Sellita SW 200-1, nielimitowaną wersję Super KonTiki z czarnym pierścieniem oraz pierwszy zegarek ze stoperem z mechanizmem stworzonym we własnej manufakturze, czyli odważny kolorystycznie model Royal KonTiki Chronograph GMT (kaliber 3927A ze stoperem z powracającą wskazówką, licznikiem 12-godzinnym, 30-minutowym, datownikiem i wskazaniami 24-godzinnymi).
Mnie najbardziej podoba się wersja z granatową tarczą i wzorem fal. Ostatnio chyba zniknęła z oferty polskich sklepów. Z powyższych ta klasyczna z początku artykułu i dwie z plecioną bransoletą.