Basel 2014: Eterna Royal KonTiki Two Time Zones
Po roku niebytu Eterna wraca na zegarkową mapę z nowym wcieleniem swojej sportowej ikony – KonTiki – teraz w manufakturowym wydaniu z GMT.
Rok 2013 mógłby dla Eterny tak na prawdę nie istnieć. Przeżywająca potężne perturbacje marka w ogóle nie pojawiła się na Baselworld, a zmiana właściciela na azjatycki holding (China Haidian Group) wywołała lawinę plotek o rychłym końcu firmy, która ma przecież niebagatelną tradycję. Na całe szczęście, plotki – jak to plotki – okazały się fikcją i w tym roku Eterna dumnie powróciła na zegarkową scenę. Zupełnie nowy pawilon marki w jednej z hal Baselworld, nowy wizerunek, a przede wszystkim nowe zegarki mają pozwolić marce odzyskać zaufanie klientów. I jeśli wszystkie one będą tak udane, jak nowiutki Royal KonTiki, o sukces można być raczej spokojnym.
KonTiki to dla Eterny ikona, taka jak Royal Oak dla Audemars Piguet czy Nautilus dla Patek Philippe. Podałem zresztą takie właśnie przykłady nieprzypadkowo: nowe KonTiki bowiem – opatrzone przydomkiem Royal – to zegarek o bardzo mocnym, sportowym, technicznym charakterze, zupełnie jak nieco bardziej renomowani rywale.
Wykonana ze stali (lub stali barwionej czarnym PVD) koperta ze zintegrowanymi uszami, satynowano-polerowanym wykończeniem, dużą zakręcaną koronką i żłobionym bezelem z 5 wkrętami ma 42mm średnicy, 12.3mm wysokości i WR 100m. Zestawiono ją z ładnie wykonaną bransoletą z rzędami satynowanych, potrójnych ogniw i zatrzaskiwanym zapięciem. Pod przednim, szafirowym szkiełkiem z antyrefleksem umieszczono czarną tarczę z nakładanymi indeksami godzinowymi, okienkiem daty (na godz. 3) i wewnętrznym ringiem 24-godzinnym. Ring ten, połączony z centralną wskazówką z czerwonym grotem, odpowiada za wskazanie GMT, czyli drugą strefę czasową. Reszta to trzy proste wskazówki do odmierzania czasu, w tym godzinowa i minutowa ze świecącą w ciemności luminową.
Co jednak bardziej godne podkreślenia, nie tyle efektowna stylistyka Royal Kontiki, co jej mechanizm powinien (w zestawieniu z ceną, o której na koniec) stanowić o sile i popularności modelu. Prace nad kalibrem 39 zaczęły się w warsztatach firmy już kilka dobrych lat temu (dokładnie w roku 2007). Oryginalnie celowano w automatyczny chronograf, ale w toku prac powstał kaliber modułowy, którego konstrukcja pozwala na stworzenie imponującej liczby 88(!) różnych wariantów i to w bardzo uproszczonym procesie montażowym.
Wersja z Royal KonTiki to kaliber 3945A – automatyczny werk z 68h rezerwą chodu, 4-Hercowym balansem, 28 kamieniami i systemem Spherodrive. Mechanizm, o którym pisaliśmy już przy modelu Madison Eight-Days, to łożyskowany ceramicznymi kulkami system gromadzenia energii w bębnie sprężyny głównej, który znacznie poprawia jej wydajność i wytrzymałość.
Royal KonTiki dostępne będzie w wersji stalowej albo czarnej (stal z PVD), na stalowej bransolecie albo gumowym, wygodnym pasku. Za manufakturowy, bardzo solidnie wykonany zegarek z komplikacją GMT i własnym kalibrem zapłacić trzeba będzie 4700CHF czyli 16.000PLN, co jest ceną więcej niż rozsądną. Tym bardziej, że nowe KonTiki robi świetne wrażenie.