Podczas prezentacji tegorocznych nowości, firma IWC skoncentrowała się przede wszystkim na promocji kolekcji Aquatimer. Obok tego wydarzenia do kolekcji zostały włączone także inne czasomierze, które opisywałem na łamach Chronos24. Trochę po macoszemu został natomiast potraktowany chronograf Da Vinci. Dlatego warto poświęcić mu kilka zdań.
Żeby była jasność, wcale nie mam na myśli modelu z wiecznym kalendarzem, ale wersję wprowadzoną do oferty w roku 2007. Przeglądając katalog IWC zwróciłem uwagę na zmianę numeru referencyjnego. Jeszcze w 2008 r. obowiązywała następująca numeracja: IW376401, IW376402, IW376403, IW376404, IW376405, IW376406, IW376407. Cyfrę 0 w znakowaniu zastąpiono 1 choć zmiana ta nie dotyczy modelu IW376404 poświęconego fundacji Laureus, o której pisałem tutaj. Co się zatem zmieniło w pozostałych modelach ?. Rzecz dotyczy dekorowania tarczy, gdzie prostą satynowaną powierzchnię zastąpiono bardziej wymyślnym wzorem. Moim zdaniem, czasomierz zyskał na zastosowaniu nowej faktury i ta na pozór niewielka modyfikacja nadała mu więcej szlachetności. Reszta dotychczasowych cech pozostała bez zmian. Mamy więc kopertę w kształcie beczki o wymiarach: 43,1 x 51 mm dostępną w następujących wersjach: platyna, białe złoto, różowe złoto i stal. Wodoszczelność zegarka wynosi 30m i jak na klasyczny model jest w zupełności wystarczająca. Dekiel jest skręcany na śruby co w mojej opinii dobrze świadczy o ludziach, którzy projektowali kopertę ponieważ to pozwala na bezproblemowe jej otwarcie. Chyba tylko partacz byłby w stanie porysować czasomierz podczas otwierania koperty mając do dyspozycji tak wygodne rozwiązanie. Listę zewnętrznych zalet DaVinci poszerza przeszklony dekiel, który umożliwia podziwianie pracy mechanizmu, a jest to własny kaliber IWC – 89360. Pisałem o nim tutaj przy okazji prezentacji nowości IWC na rok 2009. Ceny katalogowe chronografów Da Vinci zaczynają się od 15200 CHF za wersję w stali, a kończą na kwocie rzędu około 56000 CHF za model w platynie. Najnowsze wcielenie dobrze znanej kolekcji Da Vinci możecie zobaczyć na stronie internetowej producenta do czego zachęcam.