Basel 2016: Girard-Perregaux Laureato [dostępność, cena]
Przygotowana na 225. urodziny manufaktury nowa-stara wersja sportowego Laureato może nie tylko przywrócić markę z powrotem do szerszej zegarkowej świadomości, ale równie dobrze okazać się jednym z hitów Baselworld 2016.
Girard-Perregaux Laureato powstał w 1975 roku, w okresie narodzin kilku podobnych, sportowych, stalowych zegarków z bransoletami, które zdają się właśnie mocno wracać do gry. Konstrukcja stalowej bransolety i stalowej koperty z prostą, czytelną tarczą i dobrym mechanizmem trafia w gust bardzo wielu mężczyzn, ceniących sobie uniwersalność, funkcjonalność i sportową klasykę. Starczy wspomnieć ikony takie jak Audemars Piguet Royal Oak, Patek Philippe Nautilus czy Vacheron Constantin Overseas, by zrozumieć zasadność postawionej przeze mnie teorii. Zegarek tego typu po prostu trzeba w swoim portfolio mieć, zwłaszcza gdy chce się uniknąć odpływu klienta w kierunku pewnej genewskiej marki na „R”.
W tym roku przypadają okrągłe, 225. urodziny manufaktury GP (Girard-Perregaux) i jednocześnie lekko ponad 40 lat od premiery pierwszego Laureato. W branży zegarkowej urodziny i rocznice to oczywista okazja do reaktywacji – i taką właśnie zobaczymy za miesiąc na Baselworld.
Oryginalny projekt Laureato powstał w połowie 7 dekady ubiegłego wieku, a jego nazwa to zasugerowany przez włoskiego dystrybutora marki włoskojęzyczny tytuł kultowego filmu „Absolwent” z Dustinem Hoffmanem i Anne Bancroft. Zegarek dostał specyficzny, odważny jak na swoje czasy projekt zintegrowanej bransolety i koperty z ośmiokątnym bezelem. Choć nie maczał w nim rąk (a właściwie pióra) Gerald Genta – zegarek miał z grubsza rzecz ujmując – ten sam surowy charakter, choć GP w swoim projekcie połączyło stal ze złotem.
Do koperty Laureato od razu, premierowo zawitał kwarc. W odpowiedzi na japoński zalew tanich ale precyzyjnych mechanizmów „na baterię” manufaktura przygotowała swój własny, kwarcowy kaliber z oscylatorem o częstotliwości 32.768HZ, który w dużym stopniu wyznaczył branżowe standardy.
W wersjach mechanicznych serii pojawiły się z czasem komplikacje, nawet tak egzotyczne (jak na zegarek sportowy) jak „Equation temps”, czyli równanie czasu. W wersji współczesnej – Evo 3 – na tarczy umieszczono duży datownik, wskazanie faz Księżyca i rezerwę chodu. Były również modele z chronografem, a nawet słynnym tourbillonem z trzema mostkami.
Laureato a.d.2016 swoim designem nawiązuje do oryginału z 1975 roku, choć tym razem użyto tylko i wyłącznie starannie wykończonej stali. Dość uniwersalnie dobraną rozmiarem kopertę (41mm średnicy, 10.1mm grubości) zestawiono z płynnie zintegrowaną, stalową bransoletą. Całość to połączenie polerowanych (ośmiokątny bezel, środkowe ogniwa) i satynowanych powierzchni, z osadzonymi z obu stron obudowy szafirowymi szkłami.
Szaro-srebrna albo niebieska tarcza ozdobiona została zaczerpniętym z oryginału wzorem Clous de Paris. Na wysokości godz.3 ulokowano okienko datownika, na górze tabliczkę z nazwą marki, a na dole z włoskim imieniem modelu. Czas odmierzają trzy proste, stalowe wskazówki.
Nowe Laureato Ref.81000 napędzać będzie manufakturowy kaliber GP03300-0030 – mały, automatyczny werk o ledwie 3.2.mm grubości. Nakręcający sprężynę główną centralny, rodowany wahnik zapewnia mu 46h rezerwy chodu.
Ostatnio pokazywaliśmy wam nową odsłonę sportowego Overseas od Vacheron Constantin. Laureato to podobnie pomyślany, prosty, casualowo-sportowy czasomierz, który – idę o zakład – spodoba się całej masie kolekcjonerów. Problematyczny może być jedynie fakt, że GP przygotuje limitowaną serię po 225 egzemplarzy obu wersji kolorystycznych, a to skutecznie ogranicza liczbę potencjalnych odbiorców. Zegarek w dniu premiery kosztować będzie 14.300USD (~56.370PLN), a my już nie możemy się doczekać, co jeszcze Girard-Perregaux przygotował na swoje urodziny.
Wrażenia i zdjęcia live już niebawem, prosto z BaselWorld 2016 (start 16 marca).