
Z wizytą w Szwajcarskim Federalnym Instytucie Metrologii – METAS
Jak zdobyć certyfikat Master Chronometer potwierdzający odporność zegarków na działanie silnych pól magnetycznych oraz czy mogą się o niego starać marki inne niż Omega. Między innymi na te pytania szukaliśmy odpowiedzi podczas niedawnej wizyty w METAS.
W dobie niezwykle silnej konkurencji na rynku zegarmistrzowskim marki coraz dynamiczniej stawiają na rozwój i udoskonalenia. Klucz do sukcesu to już nie tylko produkcja najwyższej jakości czasomierzy i związanie ich z popularnym ambasadorem, ale zaproponowanie klientom czegoś więcej. Czegoś, co skutecznie wyróżni ofertę jednej firmy od drugiej. I nie mam tu na myśli modyfikacji typu: kolor tarczy czy egzotyczna skóra paska, ale rozwiązania z gatunku nowych technologii, które chyba nigdy nie były branży zegarkowej tak bliskie. Bardziej niż kiedykolwiek aktualne stało się powiedzenie „jeśli stoisz, cofasz się”, choć oczywiście jego interpretacja bywa różna. Niektóre marki fascynację „nowoczesnością” podsumowały premierą smartwatcha, inne postawiły na wykorzystanie niezwykle wytrzymałych materiałów do produkcji poszczególnych elementów zegarka, a jeszcze inne udoskonaliły mechanizmy, tak by nasze czasomierze stały się jeszcze bardziej dokładne. Właśnie tą ostatnią drogą poszła Omega wprowadzając na rynek zegarki z mechanizmem antymagnetycznym i nawiązując współpracę ze Szwajcarskim Federalnym Instytutem Metrologii METAS, czego owocem jest certyfikat Master Chronometer.
Pola magnetyczne, a zegarki mechaniczne

Zanim napiszę więcej o samym certyfikacie i kryteriach, jakie czasomierz musi spełnić by móc go zdobyć warto wyjaśnić o co tyle zamieszenia i dlaczego tak duży nacisk kładzie się właśnie na antymagnetyczność. Otóż pola magnetyczne – z którymi za sprawą podstawowych urządzeń użytku codziennego jak telefon czy tablet – stanowią coraz większe wyzwanie dla branży. Raz namagnesowany czasomierz do momentu rozmagnesowania będzie źle odmierzał czas (wyższe odchyłki dobowe). W skrajnych przypadkach mechanizm może ulec uszkodzeniu. Oczywiście taki scenariusz to raczej teoria, bo nie sądzę, żeby ktoś rozsądny pchał się ze swoim czasomierzem w bardzo silne pole magnetyczne. Tak czy inaczej wpływ na precyzję chodu to realny problem i wiele firm zaczyna go dostrzegać. Lodówki, głośniki, suszarki, magnesiki z torebek, etui, a teraz również coraz częściej spotykane opaski fitness lub smartwatche – wszystkie te urządzenia generują pola magnetyczne. I choć może jeszcze tego nie dostrzegamy, ruch jest w mojej opinii wyjściem krok przed szereg. Także z marketingowego punktu widzenia. Nie od dziś wiadomo, że historia pamięta tylko pierwszych… Czas pokaże, czy miałem rację.

Jedno jest pewne: współpraca z METAS jest dla Omegi niezwykle istotna. Firma zapowiedziała, że do 2020 roku chce, aby niemal wszystkie produkowane przez nią zegarki otrzymały certyfikat Master Chronometer. Wyjątek mają stanowić m.in. modele oparte o kaliber 1861 ze słynnego modelu Speedmaster Professional Moonwatch. I to bardziej ze względu na poszanowanie historii – księżycowa Omega przeszła testy NASA i w formie sprzed lat produkowana jest do dziś.

Ciekawostką jest fakt, że o certyfikat Master Chronometer może starać się każdy producent zegarków. Oczywiście raczej teoretycznie, ponieważ póki co wykorzystuje go tylko Omega. Przyczyny mogą być dwie. Żadna inna firma nie jest w stanie spełnić wszystkich narzuconych kryteriów lub też nikt nie chce być powiązany z „certyfikatem Omegi”. Jakoś trudno mi sobie wyobrazić firmy pokroju np. Rolexa lub Patka, proszące o certyfikowanie swoich zegarków w kojarzonym jednoznacznie z Omegą METAS. „Master Chronometer” traktowałbym bardziej jak uwiarygodnienie i uwierzytelnienie osiągów zegarków Omega przez Szwajcarski Federalny Instytut Metrologii, czyli poważaną, państwową instytucję. Warto też dodać, że prawa do nazwy certyfikatu pozostały w całości po stronie METAS.

Zanim mechanizm zostanie poddany testom w METAS przechodzi dość długą drogą. Po pierwsze wszystkie zegarki oznaczone Master Chronometer są również certyfikowanymi chronometrami, zatem najpierw trafiają na 21 dni do COSC (Contrôle Officiel Suisse des Chronomètres). Potem wracają do T1 w Villeret (tytułem wyjaśnienia – T0 to miejsce produkcji części, T1 to punkt składania mechanizmów), gdzie dokładany jest do nich rotor i dalej są już przekazywane do METAS.

Aby starać się o certyfikat Master Chronometer, mechanizm musi być „Swiss Made” i spełniać wymagania z 1971 roku dot. określenia „Swiss”. Powinien być także certyfikowany jako chronometr zgodnie z normą ISO 3159:2009.

Podczas wizyty w METAS dokładnie wytłumaczono nam proces certyfikacji. Składa się on z wieloetapowych testów.
– FUNKCJONOWANIE W POLU MAGNETYCZNYM 15.000 GAUSÓW
Mechanizm umieszczany jest w polu magnetycznym 15.000 gausów w dwóch różnych pozycjach, po 30 sekund w każdej z nich. Po upływie wyznaczonego czasu, za pomocą mikrofonu sprawdza się, czy werk wciąż pracuje. To tzw. S1 (Signal 1) czyli pierwsze kryterium. Po całym procesie werk jest rozmagnesowywany i sprawdzony pod kątem precyzji chodu.
– ŚREDNIA DZIENNA ODCHYŁKA DOBOWA
Ta część testów zajmuje kilka dni i polega na sprawdzeniu dokładności chodu w warunkach odpowiadających codziennemu użytkowaniu. Przy nakręconej na maksimum sprężynie mechanizm jest umieszczany w różnych temperaturach oraz w różnych pozycjach – np. 43 stopnie i 23 stopnie czyli odpowiednik zegarka odłożonego na noc i założonego na nadgarstek. W każdej z nich na początku testu robione jest zdjęcie, które powtarza się po 24 godzinach. Specjalistyczna aparatura porównuje wyniki tj. ustawienie wskazówek. Dobowa odchyłka musi się mieścić w określonym przedziale. To tzw. PJ1 (Daily Precision 1).
– DZIAŁANIE ZEGARKA W POLU MAGNETYCZNYM 15.000 GAUSÓW
Tym razem sprawdza się działanie całego zegarka – a nie tylko mechanizmu – po ekspozycji na silne pole magnetyczne. Jeśli zegarek pracuje, otrzymuje S2.
– ODCHYŁKI PO EKSPOZYCJI NA POLE MAGNETYCZNE 15.000 GAUSÓW
Następny test polega na sprawdzeniu precyzji chodu nierozmagnesowanego (PJ2) oraz rozmagnesowanego (PJ3) zegarka oraz testowanie go w nowych pozycjach (PJ4). Na końcu z wyników PJ1 do PJ4 wyciągana jest średnia, która musi się mieścić pomiędzy 0, a +5 sekund / dobę.
– SPRAWDZENIE REZERWY CHODU
Test polega na maksymalnym nakręceniu zegarka oraz sprawdzeniu wyniku na początku oraz po upływie czasu, jaki gwarantuje producent (tzw. RM – reserve de marche). Bada się również związane z tym odchyłki. Przykładowo Globemaster oferuje 60h rezerwy chodu i kupując ten zegarek mamy gwarancję, że po upływie tego czasu wskazania wciąż będą dokładne.
– ODCHYŁKI W RÓŻNYCH POZYCJACH
Zegarek umieszczany jest w 6 różnych pozycjach – po 30 sekund w każdej z nich. Następnie po każdym z takich testów następuje sprawdzenie poprawności chodu.
– ODCHYŁKI POMIĘDZY SPRĘŻYNĄ NAKRĘCONĄ DO 100% A 33%
W pełni nakręcony zegarek bada się zegarek w różnych pozycjach (po 30 sekund w każdej), a potem powtarza ten test przy sprężynie naciągniętej w 33%. Całą procedurę można zapisać jako DE = |M100% – M33%|.
– WODOSZCZELNOŚĆ
Standardowy test na wodoszczelność – zegarki umieszczane są w urządzeniu imitującym zanurzenie na określoną głębokość. Następnie wyciąga się je, kładzie na ciepłą powierzchnię, po czym na szkiełko wypuszczana jest zimna kropla wody. Jeśli pod powierzchnią szkiełka pojawi się skroplona woda, oznacza to, że zegarek nie jest wodoszczelny.
Po wszystkich tych testach część mechanizmów – wyrywkowo – poddawana jest im ponownie. Niestety nie udało mi się dowiedzieć, jaki procent werków nie przechodzi całej procedury. Te, które zakończą ją pozytywnie otrzymują certyfikat Master Chronometer i specjalną kartę. Zaszyty w niej czip, po zbliżeniu do telefonu z funkcją NFC, otwiera specjalną stronę, na której – po zalogowaniu przy użyciu widocznych na karcie danych – możemy sprawdzić jakie wyniki osiągnął nasz zegarek opuszczając METAS. Zapytałem, czy po awarii lub przeglądzie serwisowym Omega doda nowe wyniki do naszego konta. Okazuje się, że mechanizm / zegarek przechodzi całą procedurę tylko w momencie produkcji.

Podsumowując krótko: proces certyfikacji METAS sprawia, że zegarek – prócz Swiss Made – będzie Swiss Tested. I to przez niezależną instytucję rządową. To bez wątpienia podnosi prestiż Omegi. Procedury obejmują sprawdzenie wodoszczelności i precyzji, ale przede wszystkim – odporności na pola magnetyczne. Kto wie czy to nie początek przymiarki do integracji zegarków z mechanicznych z elektronicznymi modułami, które w normalnych warunkach mogłyby negatywnie wpływać na pracę włosa sprężyny i innych elementów czasomierza? Czas pokaże.
Cały proces certyfikacji METAS w detalach opisano TUTAJ