Tudor Black Bay Bronze z szarą tarczą – Basel 2019 [cena]
Patyna, śniedź, grynszpan szlachetny. Tak nazywamy zielonkawy nalot powstający na powierzchni miedzi, która jest głównym składnikiem brązu. A z brązu zrobiona jest właśnie koperta nowego Tudora Black Bay, tym razem zestawionego z szarością.
Czy jest lepszy i bardziej nawiązujący do nurkowania materiał niż brąz? Z racji świetnej odporności na korozję, wytrzymałości oraz możliwości formowania, brąz był dawniej używany w inżynierii morskiej do produkcji elementów statków jak również sprzętu do nurkowania. Ze względu na lekko vintage’owy charakter (śmiało można to powiedzieć) flagowego nurka Tudora, materiał ten pasuje mu jak ulał – o czym zresztą mogliście już poczytać w naszej recenzji premierowego BB Bronze TUTAJ.
Dla mnie jednak nie parametry techniczne brązu są interesujące, ale to, co dzieje się z nim pod wpływem czasu. Zegarek żyje nie tyle własnym życiem, co raczej życiem swojego użytkownika. W zależności od warunków, w jakich się znajdujemy, jakości powietrza i wilgotności koperta zegarka będzie pokrywała się piękną patyną. Tudor przygotował swój stop brązu tak, że nie będzie on oksydował radykalnie na zielono, a jedynie równomiernie pokrywał się ciemniejszą powłoką. Oznacza to oczywiście jeszcze jedno – nie jest to propozycja dla każdego. Osoby, które chuchają i dmuchają, żeby tylko ich czasomierz pozostawał cały czas w kondycji przez kolekcjonerów nazywanej „mint”, raczej nie polubią się z brązem.
Sama koperta, jak to u Tudora, została wykończona na bardzo wysokim poziomie. Neovintage’owy kształt sugeruje, że projektanci mocno sięgają do historii marki i wyciągają z niej to, co najlepsze. 43 mm wydaje się być rozmiarem idealnym biorąc pod uwagę, jak duże potrafią być typowe zegarki nurkowe. Całość koperty jest szczotkowana i jedynie koronka zakończona wytłoczoną różą Tudora przełamuje ten ascetyczny styl.
W modelu pokazanym na tegorocznych targach Baselworld w oczy rzuca się przede wszystkim zupełnie nowy kolor tarczy oraz pierścienia nurkowego. Tarcza wzorowana na modelach z lat 50. w kolorze głębokiej szarości, która jest nieco jaśniejsza w centrum, bardzo dobrze współgra z dość potężnymi indeksami oraz charakterystycznymi dla Tudora wskazówkami „snowflake”. Całość dopełnia obrotowy bezel, również zrobiony z brązu. Aluminiowa wkładka pierścienia, również w kolorze ciemnej szarości, wykończona jest oznaczeniami w kolorze złotym.
Tudora Black Bay napędza manufakturowy kaliber MT5601 z 70-godzinną rezerwą chodu i certyfikatem COSC. Ten bardzo skromnie zdobiony mechanizm z charakterystycznym, „technicznym” wahnikiem, wyposażony jest w krzemowy włos balansu, o czym warto wspomnieć, ponieważ jest antymagnetyczny i ma doskonałe właściwości, jeśli chodzi o trzymanie precyzji chodu.
Producent z Genewy daje do wyboru dwie paskowe opcje. Jedna to postarzana, czarna skóra, druga zaś to pasek NATO z bardzo fajnie opowiedzianą historią. W przeszłości Tudor dostarczał do francuskiej marynarki wojennej zegarki bez pasków. Dopiero po przyjęciu na stan wojskowi dokładali do nich robione ze starych spadochronów ratunkowych paski z charakterystyczną złotą linią pośrodku. Współczesna wersja, w ciemnym kolorze i ze złotymi elementami, idealnie komponuje się z całością zegarka.
Przyznam szczerze, że poprzednie odsłony BB w brązie nie przemawiały do mnie zupełnie. Pierwsza, brązowa edycja oraz późniejsze zwróciły moją uwagę tylko ze względu na materiał, z którego były wykonane. W przypadku najnowszej wersji muszę przyznać – nosiłbym. Jeden egzemplarz wyceniono na 3 800 EUR (~16 300 PLN).
Tudor Black Bay Bronze
Producent | Tudor |
Nazwa modelu | Black Bay Bronze |
Mechanizm | z automatycznym naciągiem |
Symbol mechanizmu | MT5601 |
Rezerwa chodu (h) | 70 |
Tarcza | szara |
Koperta | brąz |
Średnica (mm) | 43 |
Wodoszczelność | 200m |
Pasek | skórzany, NATO |