
Recenzja Certina DS PH200M [zdjęcia live, cena]
Trend na zegarki w klimacie retro na dobre zagościł na sklepowych półkach i naszych nadgarstkach. Nic dziwnego, że kolejne marki odświeżają swoje archiwa w poszukiwaniu inspiracji dla nowych modeli. Jedni producenci robią to lepiej, inni gorzej, a zdarzają się też tacy, którzy modelowo potrafią znaleźć kompromis pomiędzy jakością, świetnym designem, funkcjonalnością i ceną. Na przykład Certina.
Istnieje duże prawdopodobieństwo, że czytając artykuł na temat zegarków traficie na słowo vintage. Odmieniane przez wszystkie przypadki odnosi się często do nowości, które powstały na bazie modeli sprzed lat. Moda na reedycje trwa w najlepsze i szczerze mówiąc nie mam nic przeciwko niej. Tyle tylko, że spośród całego zalewu nowych-starych zegarków ciężko wyłowić „perełki”. Zwłaszcza takie, które nie zrujnują domowego budżetu. Ale choć zadanie jest ciężkie, nie oznacza, że niemożliwe. Dowody? Longines Legend Diver, Tudor Heritage Black Bay, a także pokazany rok temu Rado Captain Cook. Wszystkie je łączy to, że są zegarkami nurkowymi (właśnie zdałem sobie sprawę, że w swojej kolekcji posiadam niemal same divery), a ceną oscylują wokół 10.000PLN. Czy można jednak znaleźć zegarek sporo tańszy, który prócz dobrej jakości, da frajdę w codziennym użytkowaniu? Odpowiedź brzmi: tak. A dowód znaleźliśmy zupełnie niespodziewanie na stoisku Certiny, które odwiedziliśmy przy okazji targów Baselworld. Mowa o modelu DS PH200M – moim zdaniem jednemu z czarnych koni tego roku!

Certina historycznie i dzisiaj
Historię Certiny – w telegraficznym skrócie – przybliżyłem już przy okazji recenzji innego zegarka tej firmy (zobaczcie TUTAJ). Przypomnę tylko, że początki marki sięgają 1888 roku, a nazwa Certina – po raz pierwszy zarejestrowana w 1938 roku – pochodzi od łacińskiego certus i oznacza coś niezawodnego i pewnego. Jest jednocześnie wyznacznikiem tego, na co firma od samego początku bardzo mocno stawiała, czyli wytrzymałość i jakość. Obecnie Certina jest częścią Swatch Group, a jej oferta stanowi niższą półkę cenową w portfolio grupy, do której należą marki takie jak Breguet, Blancpain, Omega, Longines czy Tissot.
Recenzując nurkową Certinę nie wypada nie wspomnieć, że divery tej marki można było zobaczyć w przeszłości na nadgarstkach nurków U.S. Navy podczas misji SEALAB II. Towarzyszyły również nurkom Australijskiej Marynarki Wojennej (np. DS-3 Super PH1000m Military Diver).
DS = Double Security, czyli zegarek o podwyższonej wytrzymałości i wodoszczelności

Jeśli oglądając wybrane modele Certiny zastanawiacie się co oznacza napis DS, to spieszę z wyjaśnieniem. System DS (Double Security) zadebiutował w zegarkach Certina w 1959 roku i miał za zadanie zagwarantować wodoodporność oraz podwyższoną wytrzymałość na wstrząsy. Cel osiągnięto poprzez zastosowanie dość grubego, akrylowego szkiełka oraz odpowiedniej uszczelki. Ponadto mechanizm otaczała pokaźnych rozmiarów opaska, zdolna do zaabsorbowania siły, która wytwarza się np. na skutek upadku czasomierza. Rozwiązanie okazało się strzałem w dziesiątkę – Certina sprzedała ponad trzysta tysięcy wyposażonych weń zegarków, a w 1968 roku pokazała drugą generację DS-2. Wyróżniał ją masywniejszy dekiel mocowany na wzmocnione śrubki oraz druga uszczelka koronki. Obecnie przyjmuje się, że za systemem DS stoi pięć czynników. Wszystkie je opisaliśmy już przy okazji recenzji modelu Certina DS Eagle Chronograph Automatic TUTAJ.
Certina DS PH200M – pierwsze wrażenia
Recenzowana Certina to wizualnie zegarek niemal identyczny jak pierwowzór z 1967 roku. Tyle, że nową wersję dostosowano do współczesnych wymogów rynku, powiększając średnicę koperty do 42,8 mm. Z takim rozmiarem i wyprofilowaniem uszu zegarek bardzo dobrze dopasuje się do większości nadgarstków.

Frontowe szkiełko wykonano z hesalitu wzmocnionego specjalną, utwardzającą powłoką. Jest mocno wypukłe i trzeba przyznać, że wygląda świetnie. Stary, dobry akryl ma to „coś”, czego brakuje szafirowi. Inaczej odbija światło, jest inny w dotyku. Trzeba się jednak pogodzić z tym, że będzie dość łatwo łapał rysy, co tak naprawdę nie stanowi większego problemu – wystarczy zaprzyjaźnić się z pastą do polerowania.

Szkiełko otacza obracający się w jednym kierunku nurkowy bezel z aluminiową wkładką. Pierścień jest dość szeroki, czarny i w całości zadrukowany podziałką. Jego skoki nie są może idealne (wyczuwa się lekkie luzy), ale w zegarku z tej półki cenowej nie oczekujmy cudów.

Pod szkiełko trafiła czarna, lakierowana tarcza z podziałką minutową, która stylistycznie współgra z tą z bezela. Niektórzy znajomi oglądając ten zegarek twierdzili, że „trochę za dużo tych podziałek”, ale jak dla mnie wszystko jest spójne i czytelne. Kompozycję tarczy uzupełnia logo Certiny, nazwa modelu oraz widoczne na godz. 3 okienko datownika. Projektanci postawili na spore, wypełnione Super-LumiNovą wskazówki, w tym godzinową o kształcie miecza (tzw. sword). Do kolorystycznego przełamania czarno-białej całości wykorzystano czerwony, centralny sekundnik oraz krzyż na tarczy.

Certina jest wodoszczelna do 200 metrów, o czym przypomina PH200M w nazwie (PH to skrót od „Pression Hydrostatique”). Oznacza to, że śmiało możecie z nią wyskoczyć na basen oraz nurkować w czasie wakacji. Do tego celu, w stylizowanym na nurkowy kuferek pudełku, z którym dostarczany jest zegarek, znajdziecie pasek NATO. Domyślnie natomiast zegarek ma założony skórzany, postarzany pasek z przeszyciami i stalową klamerką. Ta ostatnia dość często odpadała przy przy zakładaniu / ściąganiu, ale egzemplarz testowy, który do mnie dotarł ponoć sporo przeszedł. Poza tym zmiana klamerki to w dzisiejszych czasach żaden problem i niewielki koszt. Warto dodać, że pasek otrzymał system łatwej zmiany. Aby go ściągnąć nie trzeba żadnych dodatkowych narzędzi. Wystarczy paznokciem odciągnąć malutkie, odstające elementy widoczne po jego wewnętrznej stronie i… gotowe.
Mechanizm – Powermatic 80

Stalowa koperta jest w większości szczotkowana, a od dołu zastosowano pełny dekiel z grawerem żółwia. Pod nim pracuje mechanizm z automatycznym naciągiem Powermatic 80.111. Werk zadebiutował kilka lat temu w należących do Swatch Group zegarkach Tissot, a teraz wykorzystywany jest również przez inne marki z grupy. Jego główną zaletą jest 80-godzinna rezerwa chodu. Oznacza to, że po pełnym naciągnięciu sprężyny zegarek będzie wskazywał czas przez ponad 3 dni.
Ostatnie słowo

Chciałoby się powiedzieć, że Certina nie mogła lepiej trafić z wyborem modelu, który posłużył za bazę dla DS PH200M. Także do wykonania reedycji nie można się za bardzo przyczepić. Oczywiście jest sporo rzeczy, które można by zrobić lepiej, ale pamiętajmy, że recenzowana Certina kosztuje 2.840PLN. Szczerze mówiąc, dawno nie spotkałem zegarka, który za taką kwotę dawałby tyle radości w codziennym użytkowaniu. To jeden z moich faworytów 2018 roku w przedziale cenowym do 10.000PLN.

Certina DS PH200M
Producent | Certina |
Nazwa modelu | DS PH200M |
Ref. | C036.407.16.050.00 |
Mechanizm | z automatycznym naciągiem |
Symbol mechanizmu | Powermatic 80.111 |
Rezerwa chodu (h) | 80 |
Tarcza | czarna, lakierowana |
Koperta | stal |
Średnica (mm) | 42,8 |
Wodoszczelność | 200m |
Pasek | skórzany, NATO |
Cena (PLN) | 2840 |
Jest wersja na bransolecie?
Póki co nic mi o tym nie wiadomo.
Zawsze dziwię się, jak można nosić koraliki, bransoleteczki itp. na jednym nadgarstku z zegarkiem. Mnie byłoby szkoda zegarka. Cóż, pełno jednak takich zdjęć w sieci, nawet z o wiele droższymi zegarkami. Zgroza!
To trochę jak z samochodami. Niektórzy zakładają pokrowce na siedzenia, żeby się nie wytarły, a inni po prostu nimi jeżdżą.
Wszystko się zgadza, ale przecież są też miłośnicy samochodów, którzy normalnie je eksploatują i nie używają pokrowców ani tym bardziej mat z koralików na fotele. My w końcu też jesteśmy miłośnikami – zegarków. Normalne użytkowanie i ślady z tym związane to oczywista oczywistość, ale mimo wszystko dostaję gęsiej skóry, jak widzę dobry zegarek w parze z metalową bransoletą (nie tą od zegarka). Ale może to ja jestem jakimś „ortodoksą” ;-) W każdym razie życzę miłych chwil z zegarkami, czy to z dodatkowymi upiększeniami na nadgarstku, czy też bez…
Wyceniony jest chyba na 695 frankow szwajcarskich. Dlaczego wiec w 10 razy biedniejszym kraju zegatek ten jest duzo drozszy..? Tego nie rozumiem..
Masakra jakas chyba tylko stosowana przez malo meskich facetow..
695 CHF to po średnim kursie NBP (na dzień dzisiejszy) 2635 PLN. W Polsce sugerowana cena zegarka wynosi 2840 PLN i wynika po części z wysokiej, 23% stawki VAT. W sklepach internetowych można go kupić za mniej niż 2500 PLN.
Szkoda ze autor artykulu tak malo uwagi poswiecil rzetelnemu przyjrzeniu sie i opisaniu werku tego zegarka. Jesli rzeczywiscie to nienaprawialna „masowka” z plastikowymi elementami ruchomymi warto by moze o tym wspomniec, zeby uchronic przyszlych uzytkownikow i klientow przed wydaniem kasy na tandete..