MB&F Legacy Machine Sequential EVO – pierwszy chronograf manufaktury [zdjęcia live, wideo, dostępność, cena]
Dwudziesty w kolekcji MB&F własny kaliber mechaniczny to zarazem pierwszy w historii marki chronograf, a właściwie dwa chronografy, połączone w jeden zegarek z kilkoma opcjami mierzenia upływającego czasu.
W portfolio MB&F, rozwijającym się z iście zawrotną jak na branżę zegarkową prędkością, do tej pory szczególnie brakowało jednej komplikacji. Pytali o nią Maxa Büssera chyba wszyscy, a ten ze stoickim spokojem zawsze odpowiadał, że i na chronograf przyjdzie pora, ale dopiero wtedy, kiedy będzie to chronograf nietuzinkowy. Niczego innego po MB&F się nie spodziewaliśmy, a i tak każdy, kto miał okazję przedpremierowo zobaczyć nowy zegarek w Genewie (w trakcie Watches & Wonders) musiał powstrzymywać niekontrolowany opad szczęki. LM Sequential EVO to bowiem chronograf, jakiego do tej pory świat zegarkowy nie widział… a w sumie to nawet dwa chronografy.
Do pracy nad czasomierzem Max Büsser zaprosił Stephena McDonnella, irlandzkiego zegarmistrza, który wcześniej stworzył dla MB&F nietypowy wieczny kalendarz (model LM Perpetual). McDonnell i tym razem wyszedł poza ramy standardowego myślenia, projektując stoper o możliwie maksymalnej funkcjonalności, w hołdzie pierwszym zegarom rejestrującym konkretne odcinki czasu. W pełni mechaniczny oczywiście i w pełni funkcjonalny, daleko poza to co oferuje przeciętny zegarek wyposażony w tę komplikację. Projekt oparty został o jedno wspólne zawieszone nad tarczą koło balansowe (jeden ze znaków rozpoznawczych MB&F Legacy Machine) i zmyślnie złożone przekładnie, gwarantujące stabilną pracę wszystkich kluczowych elementów. Stabilną i niezakłócającą dokładności chodu zegarka, co istotne. Wertykalne sprzęgło chronografu np. wkomponowano bezpośrednio w główną przekładnię mechanizmu, eliminując w ten sposób charakterystyczny skok sekundnika przy starcie stopera.
Na pierwszy rzut oka LM Sequential EVO wygląda jak zegarek, w którym po prostu zamontowano dwa chronografy. Mechanizmy są całkowicie niezależne, z osobnymi licznikami minutowymi oraz sekundowymi i własnymi przyciskami start, stop i reset. Jeden chronograf zajmuje prawą, drugi lewą połowę zegarka – zarówno jego tarczy jak i koperty, z dedykowanymi przyciskami po obu stronach. Zdziwienie przychodzi dopiero, kiedy zauważymy piąty przycisk stopera, ulokowany na wysokości godz. 9. Nazwano go (i jego funkcję) wdzięcznie „twinverter”. W dużym uproszczeniu przyciskiem tym można żonglować różnymi opcjami stopera (stoperów) dodając zegarkowi unikatowej funkcjonalności, niespotykanej w innych tego typu konstrukcjach mechanicznych.
Co można zrobić dzięki „twinverterowi”? Można np. jednocześnie stopować dwa aktualne pomiary albo przełączać się między jednym a drugim, mierząc np. dwa odbywające się jednocześnie zdarzenia. Można też jednym kliknięciem stopować jeden pomiar i uruchamiać drugi, np. podczas pojedynku szachowego. Przycisk działa poniekąd jako łącznik między dwoma niezależnymi modułami. Można powiedzieć, że mechanizm spełnia funkcję (komplikację) „split”, która rozszerzona jest o liczniki minutowe – a to pozwala mierzyć dwa osobne czasy, długie aż do 30 minut każdy. Oczywiście oba stopery w każdej chwili można niezależnie obsługiwać ich dedykowanymi przyciskami. Jak to działa, najlepiej pokazuje poniższy materiał wideo.
Innowacyjny projekt Stephena McDonnella zintegrowany został w manualnie nakręcanym kalibrze, zaopatrzonym w dwa bębny sprężyny. Werk dysponuje dzięki temu 3-dniową rezerwą chodu. Wspomniany już, lewitujący nad całą kompozycją balans, tyka z częstotliwością 3 Hz. Werk jest oczywiście ozdobiony ręcznie, m.in. pasami genewskimi, polerowanymi krawędziami mostków oraz złotymi szatonami.
Dla sportowej było nie było komplikacji MB&F wybrał najbardziej sportową w swojej kolekcji kopertę EVO, pokazaną premierowo przy okazji modelu LM Perpetual EVO. Zrobiona z cyrkonu obudowa, wykończona polerowaniem, satynowaniem oraz piaskowaniem, ma 44 mm średnicy i 18,2 mm grubości, razem z bańką z szafirowego szkła osadzoną w wąskim bezelu. Dzięki krótkim uszom oraz gumowemu, zintegrowanemu paskowi, nosi się doskonale – zwłaszcza, że cyrkon jest lżejszy od stali (a przy okazji bardziej wytrzymały od tytanu). Całość jest wodoszczelna do 80 m i dodatkowo zabezpieczona przed ewentualnymi uszkodzeniami mechanicznymi. Dba o to patentowy „FlexRing” – rodzaj stalowego tłumika, umieszczonego pomiędzy kopertą a mechanizmem.
Na start model LM Sequential EVO dostępny będzie w dwóch opcjach tarczy: pomarańczowej (powłoka CVD) albo czarnej (powłoka PVD). Cyferblaty udekorowano ozdobnym szlifem choć de facto stanowią jedynie tło dla zawieszonego ponad nimi układu dźwigni, przekładni i tarczek stopera. Aktualny czas wskazuje mała tarcza ulokowana u dołu całego układu.
Choć zegarek nie jest objęty konkretną limitacją, MB&F planuje wyprodukować około 30 egzemplarzy rocznie, przede wszystkim ze względu na złożoność mechanizmu. Za jeden LM Sequential EVO zapłacić trzeba 160 000 EUR (~734 000 PLN).
MB&F Legacy Machine Sequential EVO
Producent | MB&F |
Nazwa modelu | Legacy Machine Sequential EVO |
Mechanizm | manualny |
Rezerwa chodu (h) | 72 |
Tarcza | pomarańczowa, czarna |
Koperta | cyrkon |
Średnica (mm) | 44 |
Wysokość (mm) | 18,2 |
Wodoszczelność | inna |
Pasek | gumowy |