Jaeger-LeCoultre Duometre à Spherotourbillon
Jaeger LeCoultre nie spoczywa na laurach. Co rok zaskakuje nas nowym modelem z ciekawą komplikacją, kreując nowe standardy haute horlogerie. Nie inaczej było w tym roku, na targach SIHH w Genewie, gdzie manufaktura ta zaprezentowała model Duometre à Spherotourbillon.
Gdy w 2004 roku firma Jaeger-LeCoultre zaprezentowała model Gyrotourbillon wydawało się, że zegarmistrzowie firmy z Le Sentier sięgnęli swych wyżyn. Jakież było zdziwienie, gdy trzy lata później światło dzienne ujrzał jeszcze bardziej dopracowany model Gyrotourbillon 2. Razem z nim pojawił się również w produkcji czasomierz Duometre à Chronographe, który zapoczątkował całkowicie nowy kierunek rozwoju mechanicznych komplikacji w firmie Jaeger-LeCoultre. Wszystkie zegarki serii Duometre mają jeden wspólny mianownik: dwie sprężyny naciągu – jedną do napędzania mechanizmu odmierzającego czas, a drugą do „zasilania” komplikacji. Rozwiązanie takie ma to na celu wyeliminowanie wahań amplitudy, pisząc prościej: wzrasta precyzja odmierzania czasu. W tradycyjnych mechanizmach wahania odbiegają od siebie, zależnie od pozycji, od 30 do 50%. W modelu Spherotourbillon są na poziomie… 8 – 10%.
Mechanizm zawdzięcza swą dokładność nie tylko specyficznej konstrukcji modułu napędowego, ale również modułowi wychwytu. Klatka tourbillona Duometre a Spherotourbillon składa się ze 105 części i jest osadzona na dwóch łożyskach, z których jedno wykonuje pełny obrót w 15 a drugie w 30 sekund. Cały werk, opatrzony numerem 382, składa się z 460 części, ma średnicę 33.70mm oraz wysokość 10.4mm. Rezerwa chodu to standardowe dla serii Duometre 50 godzin. Wykończenie mechanizmu to istne dzieło sztuki: szlif Cotes Soleillées, barwione termicznie śrubki, polerowane ręcznie krawędzie zdobią 55-kamieniowy werk.
Tarcza, tak jak i mechanizm, podzielona jest na dwie sekcje: z lewej strony dumnie obraca się klatka tourbillona, z prawej strony natomiast widzimy sekcję odmierzania czasu i otaczający ją datownik. Na dole umiejscowiono tarczę sekundnika oraz wskazania rezerwy chodu pierwszej sprężyny. Na górze natomiast znajdują się wskazania drugiej strefy czasowej oraz rezerwa chodu drugiej sprężyny.
Mimo bardzo zaawansowanej technologii zegarek nie wyróżnia się na nadgarstku. Koperta, w którą opakowano „sferyczny” mechanizm ma 42mm średnicy i ok 14mm wysokości. Patrząc na konkurentów z segmentu complication zegarek ten jest więc niewielki zważywszy na to co w sobie kryje. Przednie i tylne elementy koperty są polerowane a boki zmatowione. Z boku koperty, na godzinie drugiej znajduje się przycisk zerowania sekundnika. Stonowany wygląd zegarka jest dopełniony przez skórzany pasek z aligatora z zapięciem w formie tradycyjnej klamry.
O ile wszystkie jak dotąd zegarki Duometre: Chronographe, Hybris Mechanica à Grande Sonnerie oraz Quantième Lunaire są innowacyjnymi projektami, model Spherotourbillon jest ogniwem łączącym tę serię z legendarnym Gyrotourbillon. Zegarek ten posiada wszystkie atuty swego starszego brata, a jednocześnie prześciga go w wielu aspektach.
Warto dodać, że składane ręcznie czasomierze Duometre a Spherotourbillon występują w kopertach z 18k różowego złota lub platyny (edycja limitowana do 75 egzemplarzy), a ceny zaczynają się od ok 150tys Euro. Zegarmistrzowie i konstruktorzy Jaeger-LeCoultre tworząc model Duometre a Spherotourbillon po raz kolejny udowodnili, że są w stanie ustawić poprzeczkę na bardzo wysokim poziomie. Co ciekawe, oni sami przeskakują ją z roku na rok i ustawiają coraz wyżej.
opracowanie: Tomasz Skupień