IWC Schaffhausen Portofino Hand-Wound Pure Classic
Do i tak klasycznej już linii Portofino dołączył właśnie model w wyjątkowo minimalistycznej formie. Pure Classic to dwie wskazówki i manualny, manufakturowy mechanizm.
IWC całkowicie odświeżyło kolekcję Portofino na SIHH 2011. Najbardziej klasyczna z kolekcji marki przeszła gruntowny lifting i otrzymała szereg nowych modeli. Uzupełnienie linii przyszło we wrześniu tego roku – modele Midsize skierowano do piękniejszej części zegarkowej klienteli. Dzisiaj, tydzień przed Świętami, IWC zaprezentowało jeszcze jedno wcielenie Portofino – Hand-Wound Pure Classic.
Zdecydowanie najbardziej purystyczne Portofino w całym portfolio to wskazania sprowadzone do ledwie dwóch odmierzających czas wskazówek – godzinowej i minutowej. Srebrno-biała tarcza to także 2 indeksy rzymskie, 10 wypolerowanych indeksów godzinowych i skala minutowa, namalowana na obrzeżu – słowem minimalizm w czystej i jakże urokliwej formie.
Cyferblat zamknięto pod jednym z dwóch szafirowych szkieł, osadzonych w 43.5mm kopercie (12mm grubości) z różowego złota lub stali. To od frontu jest wypukłe i wyprofilowane (jak w zegarkach vintage). Szafirowy dekiel osłania natomiast manualny kaliber 59060.
Werk jest manufakturowy, ręcznie nakręcane bębny sprężyny głównej gwarantują potężne 8 dni (192h) rezerwy chodu, a dedykowany jej wskaźnik ulokowano w wycięciu jednego z mostków. Regulowany czterem złotymi śrubkami balans taktowany jest na 28.800 A/h (czyli 4Hz) i wyposażony w sprężynę breguetowską. Estetyczna strona kalibru to pasy genewskie na dużych mostkach, osłaniających znakomitą większość całej konstrukcji oraz polerowane krawędzie plus wypełnione na złoto grawery.
Obie wersje Portofino Hand-Wound Pure Classic zestawiono z paskami wykonywanymi dla IWC przez włoską manufakturę Santoni. Skóra aligatora jest barwiona ręcznie i postarzana dla uzyskania specyficznego efektu „vintage” – zupełnie jakby pasek był już dobrze znoszony. Zapięcie to tradycyjna klamerka z trzpieniem.