
Hands-On Złoty Rolex Perpetual 1908 z nową bransoletą Settimo
Do kolekcji klasycznych czasomierzy Rolexa dołącza nowa odsłona modelu 1908 – a właściwie wersja z bliską perfekcji złotą bransoletą Settimo.
Umówmy się: genewski Rolex – jedna z najbardziej rozpoznawalnych i najpopularniejszych marek zegarkowych na świecie – nie kojarzy się z zegarmistrzostwem klasycznym. Rolex to przede wszystkim sport (często w wydaniu mocno casualowym) i modele nie przywodzące na myśl eleganckiej klasyki – takiej prezentowanej na pasku, o minimalistycznych proporcjach i detalach. Nie zmieniła tego nawet pokazana w 2023 roku, nowa kolekcja 1908.

Kolekcja 1908 w ofercie Rolexa zastąpiła Cellini – linię, która również nie przyniosła marce specjalnie spektakularnego sukcesu. Cellini w swojej ostatniej jak dotąd odsłonie pojawiło się na rynku w 2014 roku i nawet mimo nobliwych ambasadorów (model z białą tarczą nosi były prezydent USA – Barack Obama) oraz imponujących wersji (złoty model z fazami księżyca robi potężne wrażenie) nie zaskarbiło sobie miłości fanów. Historia linii 1908 do tej pory zdawała się powielać ten sam scenariusz. Pierwotnie zegarek pokazano w kilku złotych wersjach, zestawionych ze skórzanymi paskami i nowym, automatycznym kalibrem 7140, widocznym przesz szafirowe okienko dekla.
Projektując tarczę Rolex postawił na jeszcze wyraźniejszy minimalizm i elegancką prostotę. Na cyferblacie znalazły się więc nałożone indeksy (w tym trzy arabskie), złota korona i trzy wskazówki. Sekundy odmierzane są na małej tarczce na godz. 6, czas zaś za pomocą dwóch centralnych, prostych wskazówek z delikatnym odniesieniem do historii. Godzinowa ma bowiem kształt jakże charakterystycznego „mercedesa”, ale pozbawionego wewnętrznych poprzeczek.

1908 jest zatem zdecydowanie klasycznym zegarkiem, ale utrzymanym w dość specyficznym stylu. To nie klasyk, do jakiego przyzwyczaiło nas zegarmistrzostwo – choć paradoksalnie wszelkie znamiona takowego klasyka posiada. Trochę ciężko mi to wytłumaczyć, ale to nie jest zegarek dla każdego i nie pod każdy, nawet najbardziej tradycyjny gust. Rolex jednak zdaje się w projekt pod nazwą 1908 wierzyć, co pokazuje kolejnymi referencjami.
Rok temu Perpetual 1908 pojawił się w urzekająco pięknej wersji w platynie, połączonej z giloszowaną, błękitno-niebieską tarczą. I nagle o zegarku zaczęło się mówić więcej, lepiej i z należytą atencją. Jeszcze więcej sławy i chwały przyniosła klasycznemu Rolexowi tegoroczna odsłona. A właściwie dodanie do niej jednego elementu, który zmienił wszystko.

Nowa bransoleta Settimo
Z włoskiego „siódmy”, Settimo to jakże urokliwie brzmiąca nazwa nowiutkiej, eleganckiej bransolety od genewskiego producenta. Zaprojektowanej do klasycznego 1908 z bardzo przemyślaną ergonomią, stylistyką i detalami. I choć o Rolexie mówiło się w Genewie przede wszystkim w kontekście premiery Land-Dwellera, to właśnie cały odziane w złoto 1908 był kuluarowym faworytem wielu kolekcjonerów, z którymi rozmawiałem. Rolex pokazał, że rozumie niuanse i nawet w tak bogatym wydaniu jest w stanie zaoferować całe mnóstwo klasy oraz elegancji.

Zrobiona z żółtego złota (18 ct) bransoleta złożona została z rzędów 7-elementowych ogniw. Od góry ich forma przypomina tę z ikonicznego „Jubilee”. Małe ogniwka są więc obłe, wypukłe i wykończone polerowaniem na wysoki połysk. Od spodu, tam gdzie bransoleta przylega do nadgarstka, ogniwa są za to płaskie i wykończone pionowym satynowaniem, które lepiej oprze się wszelkim zarysowaniom.
Stosunkowo drobny rozmiar ogniw oraz ich doskonałe zespolenie sprawia, że cała konstrukcja bransolety nabiera odpowiedniej elastyczności. Wygodę potęguje jeszcze zapięcie Crownclasp – świetne zintegrowany, zatrzaskiwany motylek, który od góry sprowadza się jedynie do małej, złotej korony. Co prawda nie ma mikroregulacji ani pomagających w łatwiejszym rozpinaniu przycisków, ale za to jest niemal idealnie płynne zintegrowanie z ogniwami i bardzo rozsądna grubość, której na nadgarstku praktycznie nie czuć.


Atencję przywiązaną do detali bransolety Settimo widać również miejscu mocowania jej do uszu koperty. Zamiast płynnego zespolenia z obudową – co raczej w tak klasycznym projekcie by dobrze nie wyglądało – postawiono na profilowane, zagięte zespolenie, które opatrzone jest patentem.
Sam zegarek zaś – a konkretnie jego koperta – to znana już z poprzednich wersji konstrukcja z żółtego złota, zwymiarowana na 39 mm średnicy i 9,5 mm grubości. Wypolerowaną kopertę od góry zamyka podwójny bezel, z dolnym elementem z charakterystycznym ząbkowaniem oraz górną, lekko wypukłą i polerowaną powierzchnią.

Pod szafirowe szkło wsadzono śnieżnobiały cyferblat (Rolex nazywa kolor „Intense white”) z aplikacjami i wskazówkami z żółtego złota. Dostępna będzie także wersja z czarnym cyferblatem i mówiąc szczerze, w tej opcji zegarek wygląda jeszcze bardziej stylowo. Coś w połączeniu głębokiej czerni i żółtego złota sprawia, że moje serce bije nieco szybszym rytmem. Co ciekawe, Rolex we wszystkich materiałach promocyjnych używa tylko wariantu białego.


Nad tarczką małej sekundy, ulokowaną na godz. 6 i lekko wpuszczona pod powierzchnię cyferblatu, namalowano wymowny napis „Superlative Chronometer”, co sprowadza nas do mechanizmu napędzającego zegarek.
Superlative Chronometer
Pod przeszklonym deklem koperty (co swoją drogą w Rolexie ciągle budzi pewną konsternację) pracuje automatyczny, oczywiście manufakturowy kaliber 7140. Mechanizm zaprezentowano po raz pierwszy przy okazji premiery linii 1908. Reprezentujący wszystko co najlepsze w zegarmistrzostwie Rolexa werk ma wychwyt Chronergy wykonany z antymagnetycznego stopu niklu i fosforu, połączony z krzemową sprężyną balansową Syloxi i systemem antywstrząsowym Paraflex.


Dzięki zoptymalizowanemu zużyciu energii, nakręcana złotym, częściowo szkieletowanym wahnikiem sprężyna główna kumuluje energię pozwalającą na 66 godzin pracy. Choć technicznie detale mechanizmu brzmią skomplikowanie i nowocześnie, dekoracje to już klasyczny i efektowny zestaw pasów genewskich, perłowania, polerek na krawędziach oraz złotych grawerów.
Wrażenia, dostępność, cena
Rolex Perpetual 1908 z branolsetą Settimo kosztuje 161 000 PLN – i o dziwo, choć może mój osąd jest nieco nieobiektywny, wydaje się to ceną całkiem rozsądną. A nieobiektywny dlatego, że to chyba moja ulubiona nowość z całych targów Watches & Wonders 2025.

Złoty przepych w nadgarstkowym wydaniu wyszedł Rolexowi znakomicie, bo chociaż żółtego złota w zegarku jest aż w nadmiarze, nie sprawia przytłaczającego ani tym bardziej tandetnego wrażenia. Settimo zrobiło projektowi 1908 tak dobrze, że nie zdziwiłbym się, gdyby za rok Rolex pokazał wersję w białym złocie, a nawet platynie. Na stal pewnie nie ma co liczyć, choć z czysto finansowej perspektywy byłoby to rozwiązanie pożądane przez wielu potencjalnych klientów.


Klasyczny zegarek winien wedle wszelkich definicji być powściągliwy, minimalistyczny i dyskretny zarazem, a przy tym emanujący wręcz wysmakowaną elegancją. O złotym modelu Perpetual 1908 „Settimo” może ciężko to powiedzieć – a już na pewno przypisać mu dyskretność – ale z całym przekonaniem upieram się przy osądzie, że to zegarek niemal kompletny i fenomenalnie zrobiony zarazem. Nigdy wcześniej tak przepastna ilość złota nie zrobiła na mnie tak imponującego wrażenia.

Rolex Perpetual 1908
Producent | Rolex |
Nazwa modelu | Perpetual 1908 |
Ref. | 52508 |
Mechanizm | z automatycznym naciągiem |
Symbol mechanizmu | 7140 |
Rezerwa chodu (h) | 66 |
Tarcza | biała, czarna |
Koperta | żółte złoto |
Średnica (mm) | 39 |
Wysokość (mm) | 9,5 |
Wodoszczelność | 50m |
Pasek | bransoleta |
Cena (PLN) | 161000 |