
Habring² Chrono COS Timezone 20th Anniversary [zdjęcia live, cena]
Spersonalizowane, szyte pod indywidualne zamówienie zegarki to coraz powszechniejszy wybór wielu kolekcjonerów. Rzadko kiedy projekty te wychodzą tak dobrze, jak model stworzony na 20-lecie największej zegarkowej społeczności online.
Timezone.com zna każdy, kto kiedykolwiek wpisał w google magiczne słowo „watch”, w poszukiwaniu jakichkolwiek informacji w temacie. Ja sam m.in. od Timezone’a zaczynałem swoją przygodę i dalej uważam to forum za jedno z najwartościowszych miejsc w całej wirtualnej, zegarkowej przestrzeni internetu (oczywiście obok CH24.PL). Forum TZ – dzisiaj uznana i prężnie działająca marka – powstało w 1995 roku i swoje okrągłe, 20. urodziny postanowiło uczcić niezwykłym zegarkiem „bespoke”. Zegarki takie – szyte na miarę jak najlepsze garnitury z londyńskiej Savile Row – wychodzą różnie, zależnie od stopnia personalizacji i kreatywności twórców. Czytałem gdzieś nawet, że takie wyjątkowe modele będą jednym z nadchodzących branżowych trendów. Sam nie jestem ich fanem, chociaż patrząc na to, co dla Timezone’a przygotował austriacki duet Maria Kristina i Richard Habring, gotów jestem zmienić zdanie.

Habring² Chrono COS Timezone 20th Anniversary to limitowana, licząca sobie 20 egzemplarzy edycja pięknego, stylizowanego na vintage (jakżeby inaczej) chronografu ze srebrną, wielowarstwową tarczą i manualnym mechanizmem, który obsługuje się przyciskiem zintegrowanym w koronce (stąd skrót COS w nazwie – „Crown Operator System”). Przycisk ten to właściwie swego rodzaju przesuwka – startu, zatrzymania i resetu stopera dokonuje się przez odpowiednie obracanie koronki.

COS jest manufakturowym, zbudowanym w całości przez Habringa modułem-elementem kalibru A08COS, skonstruowanego na bazie ETY 7750. Mechanizm jest w całości projektowany, składany i regulowany (tolerancja na poziomie +0/-5s na dobę) przez Habring², ma 48h rezerwy chodu, manualny naciąg, antymagnetyczny wychwyt, 17 kamieni i 4Hz. Poza centralnym wskazaniem czasu i małą sekundą doposażono go w chronograf z centralną sekundą i licznikiem 30-minutowym.
Wskazania rozplanowano symetrycznie na srebrnej tarczy z kilkoma rodzajami wykończenia. Czerwona skala telemetru kontrastuje z granatowymi indeksami i metalicznie niebieskimi, termicznie barwionymi wskazówkami oraz piaskowanymi lub szczotkowanymi srebrnymi powierzchniami cyferblatu. Na zdjęciach wygląda to znakomicie, a ilość detali predestynuje wykonanie do naprawdę wysokiej półki.

Opakowanie limitowanego Habringa to 42mm koperta ze szczotkowanej stali z wąskim, płaskim bezelem, szafirowym szkłem z antyrefleksem i dwoma deklami w zestawie. Jeden jest pełny, surowy i z wygrawerowanym w środku „TZ-##” („##” to numer egzemplarza). Drugi zrobiono z błękitnego, szafirowego szkła z naniesionymi, srebrnymi napisami. Dopełnieniem klasycznego stylu vintage jest czarny pasek ze skóry jelenia ze stalową klamerką.

Zegarek wyceniony był na 7.950USD (~30.300PLN) i zważywszy na jego parametry, niezależność butikowej manufaktury i poziom wykonania, to oferta więcej niż atrakcyjna, zwłaszcza, ze czasomierz prezentuje się po prostu genialnie. Inna sprawa, że 20 egzemplarzy rozeszło się zapewne w mgnieniu oka.
