
BREITLING Navitimer Calibre 01
Jeden z najlepiej rozpoznawalnych chronografów na świecie, ikona manufaktury Breitling, legendarny Navitimer doczekał się wersji wyposażonej w kaliber wyprodukowany in-house. Limitowaną edycję napędzać będzie zaprezentowany w ubiegłym roku automatyczny chronograf Calibre 01.
Tworząc model Navitimer Calibre 01, marka Breitling połączyła ze sobą dwie żywe, choć znacznie różniące się wiekiem legendy: kultowy chronograf, będący najbardziej rozpoznawalnym zegarkiem z uskrzydlonym logo na tarczy oraz własny kaliber mechaniczny wyposażony w „ulubioną” komplikację firmy – mechaniczny stoper. Limitowana do 200 egzemplarzy w różowym złocie oraz 2000 w stali edycja (numer limitacji wygrawerowany na boku koperty) zapewne zachwyci miłośników Breitlinga kochających tę specyficzną, przeładowaną stylistykę czasomierza o lotniczym powołaniu.

Kaliber 01, o którym pisaliśmy już szerzej wcześniej (TUTAJ) to kwintesencja klasycznego, automatycznego chronografu. Wyposażony w koło kolumnowe mechanizm zapewnia 70 godzin rezerwy chodu i jest oczywiście opatrzony certyfikatem COSC. W nowym modelu Navitimer został on umieszczony w mierzącej spore 43mm średnicy kopercie, wykonanej – zależnie od wersji – ze stali lub różowego złota. Jego design pozostaje praktycznie niezmieniony od roku 1952, kiedy to po raz pierwszy pojawił się na rynku, będąc do tej pory najdłużej nieprzerwanie produkowanym mechanicznym chronografem w historii (źródło: Breitling).

Powiększona do wspomnianych 43mm koperta z charakterystycznym, rowkowanym bezelem kryje w sobie czarną tarczę wykonaną na srebrnej lub złotej podstawie. Ta „ozdobiona” jest nakładanymi, polerowanym indeksami godzinowymi oraz również nałożonym skrzydlatym logo z literą B od nazwy marki. Tarcze chronografu oraz tarcza małej sekundy mają kontrastujący z tłem kolor srebrny, podobnie jak zewnętrzny pierścień z naniesioną podziałką kalkulacyjną i datownik, ulokowany między godzinami 4 a 5. Co raczej nie często spotykane u Breitlinga, dekiel czasomierza nie jest pełny, a przeszklony szafirowym szkłem. Podyktowane jest to chęcią pokazania ładnie skonstruowanego kalibru w jego pełnej krasie.
W zależności od wersji zegarek dostępny będzie na pasku ze skóry cielęcej typu Barenia lub skóry krokodyla. Sądząc po wprowadzeniu własnego mechanizmu do tak kultowej linii jaką niewątpliwie jest Navitimer, Breitling w nadchodzących latach będzie dążyć do wyposażania coraz większej liczby modeli w ten właśnie, lub też nowe, własne werki.
opracowanie: Łukasz Doskocz