Basel 2013: MB&F Live
Maximilian Busser i jego MB&F to jedna z tych marek, po których zawsze można oczekiwać nieoczekiwanego, np. maszyny nie będącej w żadnym wymiarze czasomierzem.
Każda wizyta w pawilonie MB&F (i ogólnie w „Palace” – miejscu przeznaczonym dla niezależnych) to dla nas przysłowiowa wisienka na torcie BaselWorld. Podczas gdy wielkie brandy prezentują nowości, których w mniejszym lub większym stopniu można się spodziewać, niezależni to kreatywność i wolność, która potrafi naprawdę zaskakiwać. Zanim jednak przejdziemy do głównej nowości MB&F, tak na żywo prezentuje się Horological Machine No.3 – Megawind.
Zegarek będący kolejnym wcieleniem kolekcji HM3 (opisaliśmy go już dogłębnie TUTAJ), to w skrócie powiększony, dwustronny rotor w formie „battle axe” i nieco przeprojektowane, szafirowo-aluminiowe kopuły pokazujące aktualny czas. HM3 Megawind można będzie sobie sprawić w wersji z 18ct różowego złota ze złotym wahnikiem…
… albo w wyglądającej bardziej „charakternie” wersji ze złota białego z wahnikiem barwionym na błękit.
HM3 Megawind, jak każda kreacja Maximiliana Bussera, to kinetyczna rzeźba-maszyna, w której funkcja odmierzania czasu jest tylko efektem pobocznym – ale, summa summarum, są to pełnoprawne zegarki. Co jednak, kiedy Max i jego team zaangażuje się w projekt maszyny pozbawionej jakichkolwiek zegarkowych funkcji? Otóż wtedy powstaje takie mechaniczne cudeńko jak MusicMachine.
MB&F MusicMachine to stworzona wspólnie z manufakturą Reuge pozytywka w wydaniu XXI-wiecznym. W skrócie MusicMachine to drewniano-aluminiowa forma w kształcie statku kosmicznego, z pozytywką wygrywającą w sumie 6 różnych utworów – 3 inspirowane filmami S-F plus 3 legendarne hity rockowe. Wszystko wykonane ręcznie, w limitowanej serii 66 egzemplarzy.
I choć widzieliśmy w Bazylei sporo ciekawych czasomierzy, MusicMachine wywarło na nas ogromne wrażenie. Uwierzcie na słowo – podczas obcowania z futurystyczną pozytywką MB&F na żywo, uśmiech nie schodzi z twarzy ani przez moment.
P.S. Wstyd się przyznać, ale dopiero w Bazylei mieliśmy okazję przekazać MB&F statuetkę Zegarka Roku 2012 w kategorii „Nagroda Specjalna Jury” za reinterpretację klasycznego Wielkiego Zegarmistrzostwa na swój, unikalny sposób. Maximilan Busser i jego 'przyjaciele’ dokonali czegoś niezwykle trudnego w branży zegarkowej: poszli własną drogą, łącząc ugruntowane poszanowanie dla tradycji z unikatowym, współczesnym stylem. Czaso-maszyny MB&F to bardziej kinetyczne rzeźby niż zegarki, lecz Legacy Machine No.1 udowodniło, że MB&F jest w stanie nawet klasykę sprowadzić z ubitej ścieżki, respektując tradycję i jednocześnie kształtując przyszłość – wszystko w asyście współczesnych mistrzów. Jak to mówią: lepiej późno niż wcale.
Opracowanie: Łukasz Doskocz