„King James” jest dla sportu XXI wieku tym, kim w latach 90. był Michael Jordan, i jak to bywa z tej klasy zawodnikami, wraz z wynikami osiąganymi na boisku, porażające są również regularne wpływy na ich konta. Sprawdzamy dziś, na jakie zegarkowe przyjemności przeznaczony jest zapewne mały procent fortuny LBJ.
