
Z wizytą w manufakturze ETA / Omega
W małej miejscowości Grenchen swoją siedzibę ma manufaktura ETA i jej niedawno otwarta filia – linia produkcyjna kalibrów Omega Co-Axial 9300 z chronografem.

Grenchen – urokliwe miasteczko z liczbą niespełna 16.000 mieszkańców, położone jest w kantonie Solothurn, w sąsiedztwie siedziby manufaktury Omega – Biel. O ile jednak w większym i bardziej znanym Biel/Bienne firma ma swoje centrum operacyjne, mniejsze Grenchen to lokalizacja strategicznego punktu działania marki – fabryki mechanicznych kalibrów z serii 9300 – manufakturowych chronografów automatycznych z krzemowym włosem, kołem kolumnowym, datownikiem i wychwytem Co-Axial (dokładnie tym, który testowaliśmy i opisaliśmy dla Was przy okazji recenzji Speedmastera Moonwatch Co-Axial).
Linia produkcyjna kalibru 9300 (i 9301, czyli luksusowej wersji ze złotym wahnikiem i mostkiem koła balansowego) to nowoczesny, stworzony razem z ETĄ (obie marki należą do Swatch Group) zakład produkcyjny, doskonale łączący w sobie cechy charakteryzujące zegarmistrzostwo XXI wieku – automatykę i numerycznie sterowane roboty z niezastąpioną precyzją ludzkich rąk. Ale po kolei…
Z racji zakazu fotografowania, prezentowane zdjęcia manufaktury pochodzą z materiałów prasowych Omegi..

Nowoczesna manufaktura produkująca kaliber 9300 to sterylna i do granic możliwości zaplanowana linia produkcyjna. Aby ją zwiedzić z bliska (my niestety nie mieliśmy takiej możliwości) trzeba, niczym w placówce medycznej, odziać się w strój laboranta – restrykcje i pedantyczne wręcz przestrzeganie higieny są niezbędną koniecznością. Rozłożone na powierzchni 1000m² stanowiska to doskonale współpracujący ze sobą, zautomatyzowany cykl z każdym krokiem kompozycji mechanizmu kontrolowanym wielostopniowo.



Kaliber 9300 składa się z 336 elementów, w tym ze wspomnianej wcześniej sprężyny balansowej z krzemu, koła balansowego wykonywanego w technologii LIGA z antymagnetycznego kompozytu DECLAFOR z 4 mikrośrubkami regulacyjnymi, wychwytu Co-Axial i koła kolumnowego. Na każdym etapie jego produkcji i montażu maszyny współpracują z człowiekiem – cała linia montażowa to automatyczna taśma podajnika i siedzący przy niemal każdym stanowisku człowiek, odpowiedzialny za kolejne etapy produkcji. Ręcznie przeprowadzana jest znakomita większość montażu i cały proces regulacji, której precyzja musi mieścić się w +/- 3 sekundach na dobę (każdy kaliber otrzymuje później certyfikat chronometru COSC). Co istotne, proces powstawania mechanizmów zaprojektowany jest tak, że ewentualne problemy z jedną jednostką nie stopują całej linii. Automatyka jest w tym wypadku niezastąpiona.

W czasie całej produkcji kalibru, od pierwszych, małych komponentów przez kolejne etapy montażu, aż po finalny kaliber, przeprowadzany jest cały szereg kontroli (zarówno maszynowych jak i organoleptycznych) jakości i precyzji. Ponieważ każdy mechanizm ma swoje indywidualne numery, możliwe jest jego monitorowanie nawet w przypadku, gdyby werk powrócił po latach do serwisu (ten indywidualny numer RFID pozwoli na odtworzenie całej historii powstania).

Choć nasze pierwsze wrażenia z manufaktury zegarkowej, która na pozór bardziej przypomina laboratorium technologicznego giganta niż warsztat zegarmistrza były dość zachowawcze, zwiedzenie całej linii produkcyjnej poparte fachową narracją przewodnika-zegarmistrza i szeregiem multimedialnych prezentacji zmieniło to wrażenie diametralnie. Omega stworzyła kaliber 9300 jako w pełni industrialny projekt z przeznaczeniem do zastosowania w możliwie dużej ilości własnych modeli z chronografem. Aby osiągnąć ten cel, niezbędne było uruchomienie procesu produkcyjnego o maksymalnej wydajności, oczywiście przy zachowaniu najwyższych standardów wykonania i jakości. Chociaż automatyka i maszyny odgrywają w procesie powstawania mechanizmów rolę znaczącą, ręce wykwalifikowanych pracowników są niezastąpione, nawet w dość błahych wydawało by się czynnościach.
O dwóch z nich przekonaliśmy się zresztą na własnej skórze. Tomek miał możliwość złożenia fragmentu kalibru, ja natomiast spróbowałem ręcznego aplikowania i czyszczenia czerwonego napisu „Omega Co-Axial 9300” na wahniku. I zapewniam – nie są to czynności łatwe. Ta druga operacja polega na nanoszeniu czerwonej farby podłączoną do małego kompresora igłą, a następnie czyszczeniu powierzchni patyczkiem higienicznym, dokładnie takim, jaki znajdziemy w naszej łazience.

W manufakturze ETA/Omega powstaje rocznie kilkanaście tysięcy sztuk kalibrów 9300 i 9301. Znajdziemy je na chwilę obecną w trzech modelach marki: Speedmaster Moonwatch Co-Axial Chronograph, Seamaster Planet Ocean Chronograph i De Ville Co-Axial Chronograph. Co ważne, Omedze udało się stworzyć znakomity techniczne kaliber z charakterystycznym, połączonym licznikiem minut i godzin stopera. To, plus specyficzne dekoracje (na czele z pasami genewskimi a’la arabesque) i ikoniczny już Co-Axial mogą śmiało być uznane za gwarancję sukcesu. Ja sam chętnie widziałbym na swoim nadgarstku legendarnego Speedmastera w wersji Co-Axial na kalibrze 9300.
