
Watch Editor’s Pick – Stephen Pulvirent
W siódmym odcinku „Watch Editor’s Pick” przybliżymy Wam postać Stephena Pulvirenta – jednego z redaktorów najbardziej popularnego na świecie serwisu o zegarkach – HODINKEE.
Bez zagłębiania się w dyskusję o tym, kto jest dziennikarzem, a kto blogerem zegarkowym i która z tych funkcji jest lepsza, podjęliśmy się zadania znalezienia odpowiedzi na bardziej interesujący temat: jakie są ulubione czasomierze zegarkowych redaktorów i jaki model kupiliby mając nielimitowane środki. Na przestrzeni następnych tygodni (w co drugi poniedziałek) przedstawimy Wam najbardziej uznane nazwiska branży, od autorów z imponującym dossier po blogerów nowej ery mediów internetowych, którzy kształtują współczesne dziennikarstwo.
Przed wami „Watch Editor’s Pick” w wykonaniu Stephena Pulvirenta, redaktora serwisu Hodinkee.com.

Kim jesteś?
Mam na imię Stephen Pulvirent i jestem redaktorem w serwisie HODINKEE. Od dzieciństwa byłem związany z fotografią, ale blogowanie i pisanie dla magazynów rozpocząłem będąc na studiach. Skupiałem się wówczas głównie na ubraniach z wyższej półki dla mężczyzn – takich jak krawiectwo bespoke czy ręcznie wykonywane buty. Moje prawdziwe zainteresowanie wiązało się z rzemiosłem i tym, jakie powiązania tworzą przedmioty codziennego użytku. A stąd do świata zegarków był już zaledwie jeden krok.
Podczas udziału w pierwszej aukcji zegarków (pamiętna wyprzedaż Henry’ego Gravesa w domu Sotheby’s New York) połknąłem haczyk i wiedziałem, że muszę poszerzyć swoją wiedzę z tej dziedziny. Współpracę z HODINKEE rozpocząłem w lecie 2012 roku i od tego czasu mam obsesję na punkcie zegarków.
Jak wygląda Twój przeciętny dzień pracy?
Można uznać to za banał, ale nie mam czegoś takiego jak typowy dzień. Nie ważne gdzie jestem ani co robię, na początku dnia muszę zapoznać się z masą maili jakie docierają do mnie z całego świata. Tak więc zaznajomienie się z korespondencją przy filiżance kawy to pierwsza rzecz. Potem zazwyczaj przychodzi czas na napisanie kilku informacji o nowościach, zrobienie zdjęć nadgarstkowych współcześnie produkowanych zegarków, odwiedzenie stron domów aukcyjnych i dilerów aby zapoznać się z zaprezentowanymi tam modelami vintage, upewnienie się, że sklep HODINKEE działa poprawnie, klienci są zadowoleni, a ich zamówienia realizowane szybko oraz spotkanie z kolekcjonerami i miłośnikami zegarków, aby dowiedzieć się, co ich w czasomierzach najbardziej kręci. Żadne dwa dni nie są takie same, a każdy stanowi swego rodzaju wyzwanie i przynosi nową frajdę.
Gdyby każdego dnia chcieć się koncentrować wyłącznie na zegarkach jako produktach, życie stałoby się nieco nudne, prawda? Jednym z najprzyjemniejszych aspektów pracy w HODINKEE jest to, że nieustannie szukamy ludzkiej strony każdej opowieści i połączeń jakie czasomierze mają z historią i życiem człowieka. Niekiedy jest to zegarek wbudowany w chodnik Nowego Jorku, innym razem niesamowite, ręcznie wykonane zegary słoneczne Willa Andrewesa. Wciąż poznaję ciekawych ludzi zafascynowanych tym, co robią. Uwierzcie mi – rozmowa z Johnem Goldbergerem o zegarkach to niezwykłe przeżycie.
Który z zegarków, które nosiłeś, cenisz najwyżej (i dlaczego)?
Przez większość czasu noszę Rolexa GMT Master ref. 1675 z 1970 roku. Minęło sporo czasu nim udało mi się znaleźć egzemplarz w doskonałym stanie, z właściwie wyblakłym bezelem, niewypolerowaną kopertą, pudełkiem i dokumentami, ale kiedy już miałem szczęście – wiedziałem, że to właściwy zegarek.

Dużo podróżuję, więc to idealny model dla mnie: pasuje niemal na każdą okazję, mogę założyć go do wszystkiego – od garnituru do t-shirtu. Mogę także – będąc w San Francisco lub Genewie – na bieżąco śledzić czas w głównej siedzibie HODINKEE w Nowym Jorku.
Jaki jest Twój zegarkowy Święty Graal?
Moja odpowiedź – zwłaszcza w obliczu opisanego wcześniej modelu – może wydać się dziwna. Jednym z moich Graali jest bowiem stalowy Rolex GMT Master ref. 6542. To oryginalny GMT, który powstał dla pilotów linii Pan-Am w latach 50. minionego stulecia. Pod tym adresem możecie zobaczyć rzadki model w złocie. Kocham podróże i dla mnie ten zegarek reprezentuje czasy, kiedy wyjazdy sprawiały, że ludzie marzyli. Bakelitowy bezel i „ruletowa” tarcza daty (czerwone numery parzyste, czarne nieparzyste) są po prostu niesamowite, a pozłacana tarcza ze wskazówką GMT zakończoną małym grotem jest nieco bardziej subtelna niż te produkowane w późniejszych modelach.
Jakiej porady udzieliłbyś początkującemu kolekcjonerowi z budżetem 1.500 Euro?
Gdy masz do wydania 1.500 Euro (~2000USD), możesz pójść jedną z dwóch dróg: zegarek vintage lub współczesny. Jeśli myślisz o czymś nowym, co chciałbyś kupić w sklepie, stawiam na firmę Nomos. Otrzymasz piękny mechanizm in-house „opakowany” w ładny design, który sprawi wiele radości podczas noszenia. Jeśli rozważasz coś vintage, trudno będzie pobić Rolexa DateJust.

Za 1.500Euro prawdopodobnie nie uda Ci się znaleźć nic na bransolecie, ale to zegarek który pasuje na każdą okazję, będzie wieczny i zawsze będzie można go sprzedać lub zamienić na coś innego jeśli w przyszłości zdecydujesz się zainwestować w czasomierz nieco więcej pieniędzy. Niektórzy miłośnicy zegarków mogą uznać model DateJust za nieco nudny, ale uchodzi on za klasyka nie bez powodu.