
Tudor Black Bay Chrono „Flamingo Blue”
Kolejna odsłona flagowego chronografu Tudora przenosi nas do słonecznego Miami, a nietypowy, niebieski kolor tarczy marka nazwała urokliwie „Flamingo Blue”.
Możemy już chyba na dobre przyjąć, że w branży pojawił się nowy, ciekawy sposób zapowiadania nowych zegarków. Oto bowiem zamiast różnej maści teaserów i renderów do gry wchodzą ambasadorzy i ich sowicie opłacane nadgarstki. To na nich lądują zegarki, które do tej pory oficjalnie nie zostały jeszcze zaprezentowane, za to od razu, z marszu niemal budzą duże zainteresowanie i dociekliwość. Trend zapoczątkowała (o ile się nie mylę) Omega wraz Danielem Craigiem, a podchwycił Tudor. Jeśli bacznie – w co szczerze wierzymy – śledzicie naszego Instagrama (w przeciwnym razie koniecznie kliknijcie TUTAJ), kilka dni temu mogliście zobaczyć na nim tajwańskiego aktora Jaya Chou. Chou jest rzecz jasna ambasadorem Tudora, a na ręku miał niepokazywany do tej pory wariant BB Chrono z tarczą, której kolor można by określić jako turkusowy, miętowy, niebieski… albo coś pomiędzy.
Wczoraj plotki podsycił jeszcze bardziej David Backham pozując na tle budynków Nowego Jorku z tym samym, zagadkowym BB Chrono. Dzisiaj zagadkę rozwiązał sam Tudor, prezentując najnowsze wcielenie zegarka.
Flamingo Blue
Nowy Tudor to przede wszystkim, a właściwie wyłącznie, nowa tarcza. Jasny odcień niebieskiego, wpadający lekko w turkus tudzież seledynowy. Pewnie można by go określić modnymi nazwami pokroju „baby blue”, „ice blue” a nawet „Tiffany blue”, ale Tudor wykazał się kreatywnością i kolor określa jako „Flamingo Blue”. Barwa jest pastelowa, ale intensywna zarazem i na tarczy zegarka ładnie kontrastuje z czarnymi tarczkami (mała sekunda i licznik 45-minutowy stopera). Reszta kompozycji to typowe dla rodziny Black Bay, okrągłe indeksy godzinowe oraz wskazówki „snowflake” i okienko daty.

Pozostałe parametry zegarka tożsame są 1:1 z wersją „Pink”, którą testowaliśmy w detalach w zeszłym roku. Dostajemy więc 41-milimetrową kopertę ze stali, zamocowaną na stalowej bransolecie w typie „jubilee”. Pod jej pełnym deklem pracuje automatyczny kaliber MT5813 z 70 h rezerwy chodu, krzemowym włosem balansu oraz certyfikatem chronometru COSC. Resztę danych technicznych zegarka znajdziecie TUTAJ.

Dostępność i cena
Tudor Black Bay Chrono „Flamingo Blue” trafia do stałej kolekcji marki, a jeden egzemplarz zegarka wyceniono na 26 700 PLN. Swoją drogą ciekawe, czy bardziej przypada Wam do gustu sportowy chronograf Tudora w wersji różowej czy raczej niebieski flaming?

PS. Choć to „zapewne” kolejny przypadek, kolor tarczy nowego Tudora niemal pokrywa się z kolorem jednej z koszulek Interu Miami – klubu MLS, którego współwłaścicielem jest David Backham.
Tudor Black Bay Chrono „Flamingo Blue”
Producent | Tudor |
Nazwa modelu | Black Bay Chrono „Flamingo Blue” |
Ref. | m79360n-0024 |
Mechanizm | z automatycznym naciągiem |
Symbol mechanizmu | MT5813 |
Rezerwa chodu (h) | 70 |
Tarcza | niebieska |
Koperta | stal |
Średnica (mm) | 41 |
Wysokość (mm) | 14,4 |
Wodoszczelność | 200m |
Pasek | bransoleta |
Cena (PLN) | 26700 |