Recenzja Glashütte Original Sixties Panorama Date [zdjęcia live, video, cena]
Klasyczny czasomierz inspirowany wzornictwem lat 60. w wersji z niebieską tarczą to bardzo interesujący model, nie tylko dla fanów stylu vintage.
Glashütte – niemiecka kolebka zegarmistrzostwa
Glashütte to mała miejscowość w Saksonii, w której na powierzchni niespełna 100km2 żyje zaledwie 7000 osób. Nie przeszkodziło to jednak w tym, aby to właśnie tutaj zadomowiły się najbardziej znane niemieckie manufaktury zegarkowe – między innymi Glashütte Original (GO). Jak wygląda sama manufaktura i proces produkcji zegarków przekonaliśmy się rok temu, podczas naszego „Road Trip” – pełną relację możecie przeczytać TUTAJ. Warto przypomnieć, że obecnie firma należy do Swatch Group, wytwarza bardzo dobre jakościowo zegarki (można je umieścić gdzieś pomiędzy Blancpainem a Omegą) i niestety póki co nie jest obecna na rynku polskim. Wizyta w Glashütte oraz interesujące prezentacje czasomierzy tej marki podczas targów w Bazylei sprawiły, że postanowiliśmy przyjrzeć się bliżej jednemu z nich. Wybór padł na model Sixties Panorama Date.
Sixties Panorama Date
Dziś praktycznie każda licząca się manufaktura ma w swojej ofercie zegarki czerpiące garściami z modeli sprzed dekad. Nie inaczej jest z GO. Po raz pierwszy zdecydowano się sięgnąć do wzorców z lat 60. wraz z zaprezentowaną w 2007 roku kolekcją Senator Sixties. Jej sukces potwierdziliśmy nawet w debiutanckiej odsłonie Zegarka Roku, kiedy to model Sixties Panorama Date (SPD) w wersji ze srebrną tarczą i stalową kopertą wygrał w kategorii „Zegarek Klasyczny”. Doskonale pamiętam ten moment, ponieważ wszystkie SPD były w tym czasie wyprzedane, GO na ceremonię wręczenia nagród postanowiło wyprodukować dodatkowy egzemplarz specjalnie dla nas! Przyznacie, że na taki gest stać niewielu. W 2013 linię wzbogacono o model z niebieską tarczą „Midnight Blue” i to właśnie on jest przedmiotem mojej recenzji.
Design
Patrząc na SPD trudno oprzeć się wrażeniu, że to model wzornictwem przywodzący na myśl zegarki, jakie nosili nasi rodzice, a nawet dziadkowie. Propozycja Glashütte Original jest przy tym perfekcyjnie dopracowana. Wąski, polerowany bezel połączono z wypukłym, szafirowym szkłem. Takie rozwiązanie optycznie powiększyło, stanowiący clou zegarka, cyferblat. Tarcza powstała w należącej do Glashütte Original fabryce w Pforzheim. Wykonano ją z niemieckiego srebra (German silver), a następnie poddano galwanizacji i udekorowano delikatnym szlifem słonecznym. Całość jest wypukła i wygląda zjawiskowo. Jedynym minusem – co jest oczywiście kwestią gustu – są cyfry 12, 3, 6 i 9, pełniące rolę głównych indeksów godzinowych. Choć użyta czcionka bardzo mi się podoba, uważam że wersja z naniesionymi a nie malowanymi cyframi wyglądałaby o niebo lepiej. Pozostałe indeksy wykonano „żłobiąc” w tarczy zagłębienia. Wiele osób myśli, że to nanoszone elementy, co nie jest prawdą.
W górnej części cyferblatu umieszczono napis Glashütte Original, natomiast w dolnej wkomponowano tytułową komplikację, z której słynie GO – dużą datę, określaną przez producenta jako „panoramiczna” (z niem. „Panoramadatum”). Okienko z odpowiednim wskazaniem jest wyfazowane (boczne krawędzie łagodnie opadają), a w jego środku widać dwa dyski odpowiadające za komplikację datownika. Powstały one w dokładnie takim samym kolorze jak cyferblat, a użyta do oznaczeń daty czcionka, która pomimo swej czytelności nie podoba mi się, ma kolor biały. Tytułowa duża data przeskakiwała +/- 3 minuty po północy. Skok był szybki, a same dyski ustawiały się we właściwym miejscu, równo względem siebie i okienka.
Jak na klasyczny zegarek przystało, ilość wskazań ograniczono do minimum. Nad tarczą krążą trzy centralnie zamocowane wskazówki: godzinowa, minutowa i sekundnika. Dwie ostatnie zakrzywiono na końcu tak, żeby dopasowały się do wypukłej tarczy i chroniącego całość od góry szafirowego szkiełka.
GO zastosowało w zegarku substancję świecącą. Trafiła ona na wskazówkę godzinową i minutową (w formie wąskiego paska) oraz na towarzyszące indeksom godzinowym małe kuleczki. Pomimo dość skromnej ilości Super-LumiNovy w ciemności swobodnie odczytamy aktualny czas.
Z boku 42mm koperty (WR30m) znajdziemy sygnowaną logo GO koronkę, dzięki której możliwa jest modyfikacja wszystkich ustawień zegarka. Operowanie nią jest proste i wygodne.
Wysoki na 12,4mm zegarek połączono z paskiem ze skóry aligatora typu Louisiana, w kolorze korespondującym z barwą tarczy. Pasek był przyjemny w dotyku, ładnie obszyty, miękki i zakończony stalową klamerką.
Mechanizm
Serce modelu Sixties Panorama Date stanowi manufakturowa konstrukcja oznaczona symbolem 39-47. Werk pracuje z częstotliwością 4Hz, ma 40-godzinną rezerwę chodu (w praktyce o kilka godzin więcej niż 40) i oferuje wskazanie godzin, minut, sekund i daty plus funkcję stop-sekundy oraz regulację balansu w postaci łabędziej szyi. Charakterystyczna dla mechanizmów Glashütte płyta 3/4 została ozdobiona pasami Glashütte, a wirujący nad nią, częściowo szkieletowany wahnik, powstał po części z 21ct złota. Kaliber 39-47 widać dokładnie przez transparentny dekiel. Wykorzystane tu szafirowe szkiełko sięga prawie do brzegów koperty, co osobiście postrzegam jako wielki plus – z estetycznego punktu widzenia SPD wygląda o wiele lepiej niż modele, w których okienko stanowi tylko niewielką część dekla. Inna sprawa, że z racji swojej średnicy (26.2mm) kaliber średnio pasuje do rozmiaru koperty i konieczne było otoczenie go szerokim, metalowym pierścieniem.
Wrażenia
Ludzie często utożsamiają najlepsze zegarki z produkcją w Szwajcarii. To błąd. Glashütte Original pokazuje, że ponad 165 lat historii i zdobyta przez lata wiedza da się przekuć w pięknie wykonane czasomierze. Duży wpływ na dzisiejszą pozycję GO miała przeszłość, a szczególnie podział Niemiec na NRD i RFN. Ówczesna rzeczywistość Wschodnich Niemiec zmuszała do dużej kreatywności. Inżynierowie mieli świadomość, że firmy nie stać na specjalistyczne maszyny, ale wiedząc jaki efekt można dzięki nim uzyskać, budowali swoje. Dzięki temu GO udało się prawie całkowicie uniezależnić od zewnętrznych dostawców. Ponad 95% części wytwarza się w siedzibie firmy w Glashütte. Z kolei zakup fabryki wytwarzającej tarcze sprawił, że GO może produkować ciekawe i świetne jakościowo cyferblaty.
Na co dzień na moim nadgarstku najczęściej gości zegarek sportowy. Klasyczne modele – choć bardzo lubię – rezerwuję na ważne okazje i spotkania biznesowe. Recenzowany model Sixties Panorama Date idealnie sprawdzał się do formalnych strojów, ale równie dobrze wyglądał założony do koszulki polo. Dzięki wyprofilowanym właściwie uszom, zegarek zdawał się niemal stapiać z nadgarstkiem. A jeśli część z Was uzna 42mm średnicę za zbyt dużą, jak na klasyczny model, dostępna jest również 39mm wersja zegarka, bez datownika. I to za nią zatęsknię ilekroć będę sięgał po garnitur.
Na (+)
– świetny design i vintage-look
– ładnie dekorowany mechanizm
– dobre wyprofilowanie
– duże szkło dekla
Na (-)
– białe cyfry 12, 3, 6, 9
– nieładna czcionka w okienku datownika
Glashutte Original Sixties Panorama Date
Ref: 2-39-47-06-02-04
Mechanizm: Calibre 39-47 z automatycznym naciągiem, 40h rezerwy chodu, 28.800A/h, centralny sekundnik, stop-sekunda, panoramiczna data
Tarcza: wypukła, galwanizowana i ozdobiona szlifem słonecznym
Koperta: 42×12,4mm, stal, wypukłe szafirowe szkiełko, przeszklony dekiel
Wodoszczelność: 30m
Pasek: granatowy „Louisiana”, ze skóry aligatora ze stalową klamerką
Limitacja: —
Cena: 7.800 Euro (32.980PLN)
Zegarek do testów dostarczyło Glashütte Original.
Za pomoc w realizacji sesji zdjęciowej dziękujemy Sky Bar Katowice.