Speake-Marin Renaissance – mechaniczne odrodzenie
Peter Speake-Marin nazywa swój nowy czasomierz znakiem swoistego odrodzenia własnej marki. Mechaniczne arcydzieło z tourbillonem i repetycją minutową z pewnością jest namacalnym dowodem nieprzeciętnego talentu i możliwości brytyjskiego zegarmistrza.
W wywiadzie, jaki miałem przyjemność przeprowadzić z Peterem Speake-Marinm podczas ubiegłorocznego BaselWorld (wywiad TUTAJ) padła skromna, ale emocjonalna jednocześnie zapowiedź nowości, nad jaką wtedy pracował. Ze słów Petera wynikało, że nowy, wysoce animowany mechanizm będzie, tłumacząc dosłownie, „dawał czadu”. To, co firma pokazała na mniej więcej 3 miesiące przed tegorocznym Basel daje wszelkie powody do zrozumienia tak entuzjastycznych i pewnych słów. Speake-Marin Renaissance Torubillon Minute Repeater to perfekcyjne połączenie tradycji i zegarmistrzostwa najwyższych lotów w wykonaniu jednego z najlepszych współcześnie tworzących zegarmistrzów świata.
Patrząc na dotychczasową karierę i osiągnięcia Petera Speake-Marina można było z dużą dozą pewności założyć (po słowach ze wspomnianego wywiadu), że nowy czasomierz będzie zawierał w sobie ulubioną komplikację autora – tourbillon. Latający wychwyt, który Peter zawarł w najbliższym swojemu sercu zegarku dyplomowym (tzw. Foundation Watch – kieszonkowy tourbillon), to nie tylko poprawiające precyzję chodu i niwelujące niekorzystny wpływ grawitacji rozwiązanie mechaniczne (autorstwa A.L.Bregueta) ale jednocześnie piękny element estetyki – idealnie pasujący do koncepcji „wysoce animowanego” czasomierza spod znaku Haute Horlogerie. Model Renaissance łaczy w sobie zatem mechanicznego tourbillona (pięknego dla oka) z inną wielce skomplikowana komplikacją – repetycją minutową (piękną dla ucha). Ta z kolei, jak wiadomo, na życzenie użytkownika wybija kolejno aktualną godzinę, kwadrans i wreszcie minuty od ostatniego kwadransa – wszystko dzięki skomplikowanemu systemowi precyzyjnie kalibrowanych dźwigni, kół i przekładni mechanizmu tzw. repetycji.
„Postanowiłem na tourbillon z dwóch powodów: ponieważ mój pierwszy czasomierz był w niego wyposażony i dlatego, że wybitnie ożywia on tarczę. Porusza się, jest animowany i po prostu piękny dla oka. To podkreślenie zegarmistrzowskiej sztuki.
Repetycję poznałem pracując jako renowator w Londynie a później jako ich niezależny twórca już w Szwajcarii. Wygrawerowane na mostku mechanizmu słowa ‘London-Geneva’ to hołd dla Londynu, gdzie moja podróż się rozpoczęła i Genewy, gdzie powstaje kontynuujący ją mechanizm.” – Peter Speake-Marin.
Obie komplikacje zawarte zostały w ręcznie nakręcanym kalibrze (rezerwa chodu 100h), który pod pełnym nadzorem i projektem Petera Speake-Marina wykonała genewska manufaktura La Fabrique du Temps. 60-sekundowy tourbillon z klatką w kształcie charakterystycznego dla stylistyki Speake-Marin trójramiennego koła (stylizowanego na element tradycyjnej, ręcznej zegarmistrzowskiej obrabiarki) zamocowany na dwuramiennym mostku ulokowano na godzinie 5. Właściwości chronometryczne regulatora poprawia dodatkowo wykorzystanie krzemu, którego użyto do wykonania koła wychwytowego oraz kotwicy.
Repetycja minutowa to komplikacja przez wielu uznawana za najpiękniejszą i jednocześnie absolutnie najtrudniejszą do wykonania. Mechaniczny repetier, którego konstrukcji podejmują się jedynie najlepsi zegarmistrzowie z wieloletnim doświadczeniem (w tej konkretnej specjalizacji) w zegarku Speake-Marin ma tradycyjną, choć bardzo zaawansowaną formę. Aktywowany przesuwką na godzinie 9 koperty mechanizm wybija, zgodnie z zasadami, aktualną godzinę, kwadrans i minutę (od ostatniego pełnego kwadransa). Precyzyjne wybicie aktualnego czasu zapewnia mechanizm typu „All-or-nothing” (wszystko albo nic) gwarantujący prawidłowe aktywowanie mechanizmu tylko przy pełnym, precyzyjnym przemieszczeniu przesuwki. Technicznie skomplikowany mechanizm (którego dobre zrozumienie wymaga odrębnego, obszernego opracowania) wyposażono w odśrodkowy regulator bezwładnościowy kontrolujący regularność wybijanych dźwięków, przykrywający sprężynę repetiera mostek z wygrawerowanymi miastami „London-Geneva” oraz dwa metalowe młoteczki uderzające o odpowiednie gongi, otaczające od wewnątrz złotą kopertę. Ich pracę w momencie rozpoczęcia koncertu można obserwować przez transparentny dekiel.
Szafirowy dekiel odsłania jeszcze jeden wyjątkowy element Speake-Marin Renaissance, który uczyni każdy kolejny egzemplarz unikatowym. Duża powierzchnia specjalnie tak zaprojektowanych mostków, przykrywających kaliber, pozwala na indywidualne spersonalizowanie werku ozdobnym grawerowaniem (to na zdjęciach prezentuje przykładowy motyw smoka).
Piękny mechanizm zamknięty został w tradycyjnej, stanowiącej DNA manufaktury Speake-Marine kopercie Piccadilly z 18ct różowego złota. Trzyczęściowa „obudowa” ma spore 44mm średnicy przy bardzo stonowanych 11mm grubości, charakterystyczną „diamentową” koronkę i masywne uszy z wkręcanymi teleskopami do mocowania skórzanego paska (czarny aligator ze złotą klamrą). Nie chcąc w jakikolwiek sposób pozbawiać przyszłego użytkownika widoku pięknego i złożonego kalibru, Peter Speake-Marin zdecydował się na zaprojektowanie szkieletowanej, mocno otwartej i ręcznie wykończonej tarczy. Jej obecność sprowadza się właściwie tylko do zewnętrznego, grawerowanego (indeksy) pierścienia z podziałką minutową i trzema rzymskimi indeksami godzinowymi oraz pierścienia otaczającego pracujący tourbillon. Czas odmierzają 3 termicznie barwione, błękitne wskazówki: centralna godzinowa i minutowa, oraz sekundnik wieńczący klatkę tourbillonu.
Speake-Marin nazwał swój zegarek zgodnie z duchem wielkich zmian i w nawiązaniu do okresu Odrodzenia (Renesansu) europejskiej kultury okresu XV i XVI wieku. Czasomierz łączy w sobie praktycznie wszystkie istotne dla twórcy etapy życia i kariery, od jej początków, studiów w Londynie, pracy nad renowacją starych i zniszczonych zębem czasu mechanizmów przez pierwszy zegarek sygnowany własny nazwiskiem (wspominany Foundation Watch) po przeprowadzkę do Szwajcarii i wreszcie założenie własnej, niezależnej manufaktury. Można zaryzykować stwierdzenie, że to dzieło kompletne, piękne mechanicznym i stylistycznym obliczem. Droga, jaką obrał Peter, to umiejętne i fascynujące połączenie tradycji i subtelnej nowoczesności (z naciskiem na tę pierwszą) – wartości tak bardzo cenionych przez wielu pasjonatów, szukających w zegarkach pierwiastka prawdziwej sztuki. Na tych dysponujących przeszło 1.3mln PLN (!!!) czeka wyjątkowa uczta dla zmysłów.
„Ten czasomierz reprezentuje nowy początek mojej pracy, dlatego właśnie nazwałem go Renaissance. Mam wrażenie bycia w ciągłej podróży edukacyjnej i badawczej, która obejmowała moją pracę renowatora w Londynie, współpracę z wieloma innymi markami i wreszcie moją własną markę w Szwajcarii.
Chciałem stworzyć zegarek, który, w pewnym sensie, jest odkryciem mojej pracy na nowo. Połączeniem wielu elementów z poprzednich projektów w jeden zegarek, który definiuje to czym jest Speake-Marin i czym jestem ja, jednocześnie będąc krokiem naprzód w ewolucji mojej kariery, rzemiosła i rozwoju firmy.” – Peter Speake-Marin.
Speake-Marin Renaissance
Mechanizm: manualny SMRT01; 32.4×5.36mm; 29 kamieni; 21,600 wahnięć/h; rezerwa chodu 100h
Funkcje: godziny, minuty, mała sekund, repetycja minutowa
Koperta: 18ctróżowe złoto; 44x11mm, z obu szkło szafirowe z anty-refleksem
Tarcza: szkieletowana; rzymskie indeksy godzinowe; klatka tourbillonu na godz.5
Wodoodporność: 30m (3atm)
Pasek: skóra aligatora, złota klamra
Limitacja: — (każdy egzemplarz unikatowy)
Opracowanie: Łukasz Doskocz