SIHH 2014: A.Lange & Söhne Grand Lange 1 Moon Phase (Live)
Ikoniczna kolekcja saksońskiej manufaktury Lange & Söhne doczeka się na genewskim SIHH premiery co najmniej jednego nowego modelu – ze zręcznie wkomponowaną komplikacją faz księżyca.
Ledwie 4 dni temu w siedzibie swojej nowo budowanej (a raczej rozbudowywanej) manufaktury w Glashütte, Lange & Söhne przedstawiło pierwszą ze swoich zegarkowych nowości na nadchodzący rok. Tradycyjna już impreza “Pre-SIHH Presentation & F.A.Lange Watchmaking Excellence Award” sprowadziła na 3 grudniowe dni do Drezna zaproszonych z całego świata gości i dziennikarzy branżowych (w tym nas), którym jako absolutnie pierwszym dane było zapoznać się z owocem ostatnich 12 miesięcy pracy niemieckich zegarmistrzów. O samym wydarzeniu napiszemy więcej wkrótce – bo jest o czym – teraz jednak przyjrzyjmy się wspomnianemu czasomierzowi.
Komplikacja wskazywania aktualnej fazy księżyca jest jedną z ulubionych Lange & Söhne. Pojawiła się już w 12 różnych modelach marki, od prostych po wielkie komplikacje w egzemplarzach serii „Pour Le Mérite” czy ostatnim Grand Complication (naszym „Zegarku Roku 2013”). Fazy księżyca znajdziemy także w kolekcji Lange 1, choćby w modelach Tourbillon Perpetual Calendar czy Moon Phase (nomen omen), którego to właśnie następcą, w pewnym sensie, jest nowy czasomierz – Grand Lange 1 Moonn Phase – nie rewolucja, a subtelna ewolucja klasycznego zegarmistrzostwa w wydaniu niemieckim.
Oczywiście kluczowa zmiana, dotycząca nowej konstrukcji ekipy dowodzonej przez holendra Anthonego De Haasa, to wskazanie faz księżyca z dużym, wykończonym dyskiem (z precyzyjnie wyciętymi laserem 300 miniaturowymi gwiazdami), który pomysłowo wkomponowano w tarczę godzin i minut. Cecha wyróżniająca całą kolekcję Lange 1 to, jak zapewne doskonale wiecie, asymetryczny cyferblat, ze wskazaniami godzin, minut, sekund, dużej daty (z dwoma okienkami, dla wartości dziesiętnych i jednostkowych), rezerwy chodu i wszelkich innych funkcji rozłożonych po całej jej powierzchni, z zaskakująco czytelnym i harmonijnym skutkiem. W tym kontekście umieszczenie dużego dysku „księżycowego” wewnątrz tarczy godzin i minut jest rozwiązaniem rewelacyjnie prostym, a zarazem utrzymującym klasyczną estetykę czasomierza. Dzięki swojej konstrukcji (połączenia dysku bezpośrednio z kołem godzinowym poprzez 7-stopniową przekładnię) wskazanie ma poziom dokładności wymagający korekty ledwie o jeden dzień raz na 122.6 roku. Gdyby jednak zegarek przestał na chwilę pracować, korekty wskazania fazy księżyca można dokonać łatwo i wygodnie przyciskiem w kopercie na godz. 7. Poza fazami zegarek pokazuje również czas, datę i rezerwę chodu, która wynosi 72 godziny.
Uzyskuje się ją z jednego bębna ręcznie nakręcanej sprężyny, zawartej w manualnym kalibrze L095.3. Werk ma ledwie 4.7mm wysokości (34.1mm średnicy), 3-Hercowy balans z tradycyjnym wychwytem kotwicowym i sprężyną włosową produkowaną in-house w Glashütte, 446 komponentów w tym 7 złotych, wkręcanych szatonów, 45 kamieni łożyskowych i estetykę oraz urzekająco piękne, tradycyjne dekoracje, charakterystyczne dla DNA marki. Mechanizm przykrywa w większości płyta ¾ z niemieckiego srebra ozdobiona pasami Glashütte. Balans zaś przytrzymuje grawerowany ręcznie mostek.
Grand Lange 1 Moon Phase dostępne będzie w 3 wariantach materiałowych koperty: w platynie bądź też w żółtym lub różowym złocie. Wszystkie mają idealne 41mm średnicy, 9.5mm grubości, pasek ze skóry aligatora i tradycyjne zapięcie na trzpień. Wszystkie również otrzymają czytelną, srebrną tarczę (w minimalnie różniących się od siebie odcieniach) z nakładanymi indeksami, ramką dużej daty (na godz. 1), wskazaniem rezerwy chodu (na godz. 3), małą sekundą (godz. 5) i wskazaniem godzin, minut i fazy księżyca (godz. 9). Cena wejściowa kolekcji to 39.000EURO (~163.500PLN).
Reportaż z całej wizyty w Dreźnie i Glashütte już wkrótce.