Recenzja IWC Big Pilot’s 43 mm [zdjęcia live, dostępność, cena]
Big Pilot to jeden z tych zegarków, które na pewno zasłużyły na miano kultowego. Charakterystyczny w rozmiarze i designie, od lat cieszy się niesłabnącą popularnością. Nic dziwnego, że nawet najmniejsza ingerencja w taką ikonę budzi spore emocje i jednocześnie niepokój, czy aby na pewno nie straci swojego charakteru.
Nie zazdroszczę współczesnym projektantom stającym przed wyzwaniem odświeżenia lub wprowadzenia niewielkich zmian do produktowych legend. Muszą się zmierzyć nie tylko z rzeszą ortodoksyjnych fanów, dla których każdy nowy element może stanowić powód do narzekania, ale przede wszystkim z przedmiotem ikoną jako takim. Jak coś zmodyfikować, by uzyskać efekt świeżości przy jednoczesnym zachowaniu wszystkich składowych, decydujących o jego wyjątkowości? Większość podchodzi do tego dość zachowawczo, decydując się przerabiać niewiele. W przypadku zegarków czasem jest to kolor tarczy, innym razem rodzaj koronki, a niekiedy rozmiar koperty. Niby niedużo, ale problem zaczyna się wtedy, gdy ta z pozoru niewinna zmiana może wpłynąć na DNA produktu i zmianę jego postrzegania. Przyznam, że kiedy po raz pierwszy usłyszałem, że IWC zamierza zmniejszyć Big Pilota, od razu o tym pomyślałem. Czy odjęcie 3 mm z koperty to nadal faktycznie Big Pilot?
Große Fliegeruhr, czyli Big Pilot’s Watch
Zanim przyjrzymy się bliżej nowemu, mniejszemu Big Pilotowi, warto krótko wspomnieć o historii zegarków dla lotników. Jak to zwykle bywa, ich rozwój wynikał z potrzeby chwili. Pod koniec lat 30. oraz w czasie II Wojny Światowej wojsko zamawiało dla pilotów czasomierze, które łączyły w sobie jednocześnie trzy cechy: odporność na pola magnetyczne, prostą czytelną czarno-białą tarczę i dużą koronkę. To właśnie wtedy, na zlecenie niemieckiego Luftwaffe, firma IWC stworzyła m.in. model pod nazwą Große Fliegeruhr. Zegarek miał aż 55 mm i – choć znacząco różnił się rozmiarami – stanowił pierwowzór kolekcji znanej współcześnie jako Big Pilot’s. Jeśli chcielibyście się dowiedzieć więcej o kulisach jego powstania, zachęcamy do przeczytania artykułu z cyklu #KultoweZegarki: IWC Pilot’s.
Będący do tej pory w ofercie IWC 46 mm model Big Pilot’s (BP) przez lata zaskarbił sobie sympatię sporej ilości kolekcjonerów, celebrytów, ale i zwykłych śmiertelników. Szczególnie tych z nieco masywniejszymi nadgarstkami, lubiących duże zegarki. Na pierwszy rzut oka ten w sumie dość prosty pod względem projektu model nie wyróżnia się niczym specjalnym. Wiele innych marek mających w swojej ofercie kolekcje inspirowane lotnictwem robi egzemplarze utrzymane w podobnym klimacie, na dodatek w bardziej przystępnych cenach. Co takiego przyciąga zatem do IWC BP? Moim zdaniem mimo wszystko zdecydowanie jego wygląd. Zegarek jest na tyle charakterystyczny, że już z daleka widać, co się ma na nadgarstku. Trochę, jak słynna „lupka” w Rolexach, kształt Royal Oaka, czy Reverso albo koronka w Pamach. A w połączeniu ze sporym rozmiarem można go uznać, za konkretny tzw. statement watch. Jaki sens ma zatem jego zmniejszanie? Aby zmierzyć się z tym pytaniem warto nieco szerzej spojrzeć na kolekcję pilotów z Schaffhausen.
Rodzina „pilotów” z Schaffhausen
Zacznijmy od tego, że kolekcja pilotów od IWC jest obecnie dość mocno rozbudowana. Tworzą ją m.in. modele Pilot’s Watch Chronograph, nieco mniejsze i mniej skomplikowane Pilot’s Watch „Mark” (aktualnie z numerem XVIII) oraz – przede wszystkim – Big Pilot’s. Jest też podział na linie m.in. Spitfire, Top Gun czy Le Petit Prince. I choć każda z wymienionych rodzin ma pewne cechy charakterystyczne, przykładowo w Top Gun firma IWC wykorzystuje ceramikę, a do wyróżnienia modeli poświęconych Małemu Księciu używane są niebieskie tarcze, przeciętny fan zegarków zapytany o IWC i modele dla pilotów wskaże tylko jeden – Big Pilot’s. Niestety, dla wielu z nich pozostawał w sferze marzeń, nie tylko ze względu na cenę, ale właśnie rozmiar. 46 mm to jednak „kawał” zegarka, który na przeciętnych nadgarstkach może wyglądać trochę jak przeskalowana patelnia, a więc raczej niezbyt korzystnie. Wprowadzenie na rynek rozmiaru 43 mm z pewnością pozwoli dotrzeć do nowego grona klientów i znacząco poszerzy liczbę posiadaczy tej zegarkowej ikony. Poza tym wypełni lukę pomiędzy stosunkowo niewielkim, 41 mm Markiem XVIII, a pełnowymiarowym 46 mm Big Pilotem.
Tarcza – w prostocie tkwi siła
Tarcza Big Pilota 43 stanowi kwintesencję prostoty. Ale w tej prostocie tkwi siła. Nie spotkałem się do tej pory z zegarkiem, w którym tak szybko dałoby się odczytać czas. Wystarczy dosłownie ułamek sekundy i już znamy aktualną godzinę. To zasługa ascetycznej wręcz, lecz niezwykle przemyślanej tarczy oraz zachowania dbałości o najmniejsze detale. Czarny, matowy cyferblat (jest też opcja z niebieska, ozdobiona szlifem słonecznym) otacza biała podziałka minutowa i jedenaście nadrukowanych lumą indeksów godzinowych oraz towarzyszących im arabskich cyfr. Na godzinie 12 umieszczono znak rozpoznawczy modeli dla pilotów – odwrócony trójkąt z dwoma kropkami. Poza tym na tarczę trafiła nazwa firmy, napis „automatic” i… to wszystko. Zrezygnowano ze znanego z 46 mm wersji BP wskaźnika rezerwy chodu oraz datownika, przez co projekt jest „czystszy”. Osobiście nie miałbym nic przeciwko okienku daty u dołu tarczy i sądzę, że jest tylko kwestią wypuszczenie takiej wersji 43 mm Big Pilota przez IWC.
Do odczytu czasu służą trzy centralnie mocowane wskazówki. Dwie z nich, godzinowa i minutowa, mają kształt miecza (tzw. sword shape) i zostały obficie wypełnione substancją świecącą. Ponadto, krawędzie wskazówek są polerowane, przez co odbijają światło i poprawiają czytelność projektu (patrz: pomagają w szybszym odczycie czasu). Trzeci do kompletu jest sekundnik, dzięki któremu mamy pewność, że zegarek wciąż pracuje.
Koperta
Co prawda BP się „skurczył”, ale koperta nie utraciła przez to swojego rozpoznawalnego kształtu. Wykonano ją ze stali i niemal w całości poddano szczotkowaniu. Przy czym tutaj ten rodzaj dekoracji jest naprawdę widoczny i nadaje całości mocno surowego klimatu. Wyjątek stanowi wąski bezel oraz krawędzie uszu, które wypolerowano na wysoki połysk. Polerowana jest również duża, charakterystyczna koronka o kształcie diamentu, która dawniej ułatwiała pilotom zmianę ustawień podczas lotu, kiedy na dłoniach, ze względu na niskie temperatury w kokpicie, mieli założone skórzane rękawice. Na elemencie tym wytłoczono pieczęć „IWC – Probus Scafusia”.
Dla tych, którzy myślą, że 43 mm to niewielki rozmiar, spieszę z informacją, że lug-to-lug, czyli odległość od końca jednego, do końca drugiego ucha, przekracza 52 mm, a grubość oscyluje wokół 13,6 mm. Gdybyście chcieli zmierzyć kopertę na szerokość, to owszem, ma 43 mm, ale jeśli dodamy do tego koronkę robi się już mniej więcej 48 mm. To i tak o kilka milimetrów mniej od 46 mm Big Pilota ref. IW501015 (46,2mm x 15,6mm x 57mm), ale wciąż dużo.
Skóra, guma, czy stal?
Zegarek do recenzji dotarł na brązowym, skórzanym pasku z charakterystycznymi, metalowymi nitami oraz jasnym przeszyciem. Pasek przy kopercie jest szerszy, a później zwęża się i łączy z logowaną klamrą na zatrzask. Dzięki temu zabiegowi, po odwróceniu dłoni, klamra i pasek nie przytłaczają. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że widząc tę część nigdy nie odgadlibyśmy, jak masywny kawałek stali kryje się po drugiej stronie.
W pasku zastosowano system jego łatwej wymiany. W przypadku IWC sprowadza się on do naciśnięcia przycisku znajdującego się po wewnętrznej stronie. Dzięki temu łatwo możemy skórę zamienić na gumę albo stalową bransoletę. Osobiście nie dokonywałem zmian, bo najbardziej odpowiadał mi właśnie brązowy pasek.
Mechanizm – w technicznym klimacie
Za napęd zegarka posłużył manufakturowy kaliber 82100 z 60-godzinną rezerwą chodu. Taktowany na 4Hz werk widać przez przeszklony dekiel i muszę przyznać, że jest to całkiem miły dla oka widok. Werk jest zupełnie inny niż ten znany z zegarków Patek Philippe, Vacheron Constantin, czy Jaeger-LeCoultre. Świetnie wykonany, ale surowy. Ta surowość, którą możemy odnaleźć również w niektórych modelach Panerai, bardzo mi odpowiada. Podobnie, jak przypominające kształtem koło kierownicy, częściowo szkieletowane wahniki IWC z wkomponowaną w nie pieczęcią „Probus Scafusia”. Uwagę zwracają również czarne części. To elementy, które potencjalnie narażone są na szybsze zużycie i dlatego IWC zdecydowało się wykonać je z ceramiki.
W związku z tym, że dekiel jest przeszklony, zrezygnowano z dodatkowej, ferromagnetycznej wkładki do koperty, która dawniej wpływała na ochronę mechanizmu przed polami magnetycznymi.
Mały, ale nadal wielki – wrażenia
Z 46 mm kopertą IWC Big Pilot’s nigdy nie był dla mnie opcją. Na niewielkim nadgarstku, pomimo, że zawsze miałem go na swojej zegarkowej liście życzeń, wyglądał dość niekorzystnie. Z 43 mm wariantem jest inaczej. To wciąż spory gabarytowo model, ale z pewnością nadaje się już do noszenia. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że u niektórych osób widziałbym go jako zegarek na co dzień.
Sam złapałem się na tym, że jak tylko odesłałem BP 43 mm i wróciłem do jednego ze swoich mniejszych zegarków brakowało mi tego efektu „wow”, który zapewniał. Z jednej strony szybki odczyt czasu i ascetyczna forma, a z drugiej, mimo wszystko, konkretne rozmiary, waga, rozpoznawalność i wzbudzenie ciekawości, nawet u osób, które na co dzień nie zauważają już, że cokolwiek mam na nadgarstku.
No dobrze, to teraz najważniejsze pytanie, czy gdybym miał wydać swoje pieniądze wybrałbym ten zegarek? Do tej pory myślałem, że najszybciej do mojej kolekcji trafi jednak Mark XVIII. Wydawało mi się, że choć mechanicznie uboższy, jest lepiej dopasowany do mojego przegubu. Po przetestowaniu 43 mm wiem, że wybór już nie będzie taki oczywisty. Big Pilot to jednak Big Pilot. Ikona, legenda i po prostu sporo radości z jego noszenia każdego dnia. Tak, czy siak, kiedy myślę o zegarkach typu pilot, zawsze rozważam coś z IWC. Manufaktura z Schaffhausen mocno związała się ze światem modeli dla fanów lotnictwa i ma do zaoferowania mnóstwo różnych opcji. Jest z czego wybierać.
I na koniec cena – zakup recenzowanego IWC Big Pilot’s 43 mm to wydatek 41 860 PLN.
IWC Schaffhausen Big Pilot's Watch 43 mm
Producent | IWC Schaffhausen |
Nazwa modelu | Big Pilot's Watch 43 mm |
Ref. | IW329301 |
Mechanizm | z automatycznym naciągiem |
Symbol mechanizmu | 82100 |
Rezerwa chodu (h) | 60 |
Tarcza | czarna |
Koperta | stal |
Średnica (mm) | 43 |
Wysokość (mm) | 13,6 |
Wodoszczelność | 100m |
Pasek | skórzany |
Cena (PLN) | 41860 |