MB&F MoonMachine by Stepan Sarpaneva
Pierwsza w historii MB&F komplikacja, zaimplementowana przez fińskiego zegarmistrza Stepana Sarpaneva w modelu MoonMachine otwiera kolejny rozdział w dziejach awangardowej manufaktury Maximiliana Bussera.
Maximilian Busser, założyciel, pomysłodawca i właściciel manufaktury MB&F zwykł nazywać tworzone przez siebie zegarki mianem „czaso-maszyn” (z ang. time-machines). U podstaw tego określenia, stanowiącego de facto motto przewodnie działalności firmy, leży filozofia konstruowania mechanicznych maszyn, spełniających funkcję tradycyjnego zegarka (czyli odmierzania czasu) w totalnie nieszablonowej, szalonej i awangardowej formie. Zaprezentowany właśnie model MoonMachine, owoc kooperacji z fińskim zegarmistrzem Stepanem Sarpaneva, to z kolei zegarek-obiekt określany mianem „Performance Art” (serii modeli tworzonych wspólnie z wybitnymi postaciami zegarmistrzowskiego świata) i jednocześnie pierwszy MB&F z komplikacją – fazami księżyca. I dokładnie tak jak wszystkie maszyny z logo MB&F, nie jest to w żadnej mierze zwykły zegarek.
MoonMachine bazuje na obecnym w kolekcji MB&F modelu HM3 Frog (mojej ulubionej kreacji marki), ochrzczonym pieszczotliwie „żabą” z racji swojego specyficznego układu dwóch szafirowych kopuł, kryjących wskazanie aktualnej godziny i minuty, przypominającego wytrzeszczone oczy zielonego płaza. W wersji zmodyfikowanej przez Sarpaneva HM3 Frog, przemianowany na MoonMachine, prezentuje sprzęgnięte ze wskazaniem czasu (w systemie 12h) oryginalne wskazanie aktualnej fazy księżyca. W szafirowym okienku, gdzie w standardowym HM3 widoczny jest charakterystyczny wahnik, ulokowany został stalowo-złoty dysk z laserowo wyciętymi gwiazdami, odwzorowującymi układ Wielkiej i Małej Niedźwiedzicy na północnym nieboskłonie. Ruchomy dysk pełni jednocześnie funkcję rotora, tworząc animowane tło komplikacji. Nad nim zamocowane są dwa – niczym komiksowe – dyski, reprezentujące księżyc. Co ciekawe, ich design ma ponoć odzwierciedlać rysunkowy wizerunek twarzy Stepana. Aktualną fazę określa naniesione na szafirowe okienko koło w formie charakterystycznego bezela zegarków Korona z kolekcji Sarpaneva (pisaliśmy o nich więcej TUTAJ).
Za konstrukcję bazowego kalibru, opartego z kolei wyjściowo na mechanizmie Girard-Perregaux, odpowiada Jean-Marc Wiederrecht i zespół zegarmistrzów Agenhor.
„Widoczny od góry HM3 kaliber tworzy wizualną przeciwwagę dla specyficznych, wypukłych wskazań czasu w formie oczu żaby. Po zmodyfikowaniu mechanizmu dysk reprezentujący niebo i fazy księżyca niweluje ten ostry kontrast i daje bardzo poetycki efekt. MoonMachine zmienia techniczne HM3 w prawdziwą baśń.
Dzięki MoonMachine, HM3 nie tylko wygląda jak coś podróżującego w kosmosie, ale staje się jego częścią. Staje się jego pełnoprawnym członkiem, nie tylko obserwatorem” – Stephen Sarpaneva.
HM3 MoonMachine powstanie w trzech limitowanych po 18 egzemplarzy wersjach mierzącej 47x50x19mm koperty: tytanowej, tytanowej powleczonej czarnym DLC oraz złotej. Każda na skórzanym pasku z kontrastowym przeszyciem i specjalną, zatrzaskiwaną klamrą z tytanu lub różowego złota. Chęć zakupu jednej z wersji MoonMachine to konieczność wydania ponad 84.000CHF (+VAT). Ale czy to dużo za dzieło mikro-mechanicznej, nowoczesnej sztuki?
Moon Machine
Opracowanie: Łukasz Doskocz