
MB&F HM3 Poison Dart Frog
Najnowsza wersja futurystycznego HM3 Maximiliana Bussera i jego przyjaciół inspirowana jest pewną śmiertelnie jadowitą żabą z lasów tropikalnych amazońskiej dżungli.

To właśnie czasomierze takie jak nowy HM3 (Horlogical Machine 3) sprawiają, że moja miłość do szalonego, niezależnego zegarmistrzostwa rośnie w postępie geometrycznym. W branży zdominowanej prze klasyczne interpretacje sztuki budowania mechanicznych zegarków, kreacje (to wzniosłe, ale właściwe określenie) takie jak MB&F wnoszą ten przysłowiowy „powiew świeżości”… Z całej genialnej kolekcji MB&F dwa moje absolutnie ulubione modele to historycznie inspirowane Legacy Machine No.1 (opisywaliśmy TUTAJ) i Horological Machine No.3, do tej pory zreinterpretowane w kilku wariantach. Najnowszy, zatytułowany Poison Dart Frog, to limitowana edycja 10 egzemplarzy dla bardzo luksusowego butiku The Hour Glass.

Pokryta czarnym, polerowanym PVD koperta zegarka (wykonana z cyrkonu, 47x50x18mm) wraz ze śrubkami i wahnikiem mechanizmu z różowego złota zainspirowana jest południowoamerykańską żabą z gatunku drzewołazowatych o charakterystycznym, czarno-żółtym ubarwieniu. Mechanicznie czasomierz to stworzony przez Jeana-Marca Wiederrechta kaliber z automatycznym naciągiem i datownikiem, zbudowany na bazie werku Sowind, i złożony z 304 komponentów, w tym balansu tykającego z częstotliwością 28.800 A/h. Unikatowa funkcja konstrukcji to wskazanie czasu rozwiązane w postaci dwóch półokrągłych, ceramicznie łożyskowanych, aluminiowych kopuł obracających się pod dwoma szafirowymi szkłami, niczym żabie oczy (stąd też przydomek kolekcji „Frog”).

10 egzemplarzy stanowiących całą serię, każdy na czarnym, skórzanym pasku z aligatora, dostępnych będzie w azjatyckiej sieci salonów The Hour Glass. I żałuje, że nie stać mnie nawet na podróż do butiku, o samym czasomierzu w ogóle nie wspominając.
Opracowanie: Łukasz Doskocz