IWC Portuguese Automatic Dragon Year
Chiński rok smoka dla branży zegarmistrzowskiej jest polem niewyczerpanej inspiracji. Swojego „smoka” przygotowała również manufaktura IWC – w formie Portuguese Automatic Edition Dragon Year.
23 stycznia rozpoczął się kalendarzowy, chiński nowy rok – rok smoka. W kulturze azjatyckiej, smok jest symbolem powodzenia, siły, przywództwa i dobrobytu. Jako, że Azja stała się w ostatnim czasie rynkiem numer 1 dla całej branży zegarkowej, rok smoka nie mógł przejść niezauważony. To, co jednak zafundowały nam marki zegarkowe, przeszło chyba najśmielsze oczekiwania – pewnie nawet samych azjatów. Ciężko znaleźć firmę, która w przeciągu ostatnich miesięcy nie zaproponowała zegarka w mniej lub bardziej ewidentny sposób nawiązującego do wyjątkowego okresu. Smok zagościł na tarczach, kopertach i deklach niezliczonej ilości czasomierzy, najczęściej bijąc po oczach swoim zdobniczym charakterem. Ta „azjatycka” stylistyka ma swój specyficzny smaczek i pewnie tylko niewielka ilość czasomierzy opatrzonych smoczym wizerunkiem trafiła na nie-azjatycki rynek. Nieco inaczej może być w przypadku dedykowanej propozycji IWC Schaffhausen.
Manufaktura znad Renu w swojej propozycji uhonorowania chińskiego roku smoka postawiła na minimalizm i subtelność. Specjalny, limitowany model to Portuguese Automatic Edition Dragon Year. Do tej pory nie poświęcaliśmy smoczym zegarkom zbyt wiele miejsca na naszych łamach, ale nowy Portugalczyk jest wart uwagi, choćby dlatego, że to chyba najpiękniejszy wariant tego modelu, obok limitowanej edycji Laureus. Plus moja ulubiona kolekcja zegarkowa, w przekroju całej branży.
Projektanci z Schaffhausen w limitowanej edycji Dragon Year postawili na, moim zdaniem, najpiękniejszą kolorystyczno-materiałową kombinację – złota koperta plus antracytowo-szara tarcza. Masywna koperta Portugalczyka ma wymiary 42.3x14mm i wykonana została z 18ct różowego złota, wykończonego polerowanymi i satynowanymi powierzchniami. Z obu stron zamykają ją szafirowe szkiełka z antyrefleksem. To od frontu jest lekko wypukłe. Pod nim ukryta jest wspomniana, szara tarcza ze szlifem słonecznym i dwoma małymi tarczami (małej sekundy i rezerwy chodu) w nieco ciemniejszej, prawie czarnej tonacji. Resztę kompozycji uzupełniają złote, nakładane indeksy godzinowe, złote, wypolerowane wskazówki i dyskretne okienko datownika – dyskretne dzięki czarnemu tłu z białymi numerami. Złota koperta zestawiona została z czarnym paskiem z skóry aligatora, zapinanym na ładnie wykończone, złote zapięcie motylkowe.
51011
O fenomenalnym sukcesie 7-dniowego, automatycznego Portugalczyka (zegarek zadebiutował w 2004 roku) zadecydował nie tylko spójny, proporcjonalny, symetryczny i ponadczasowy design, ale, w nie mniejszym stopniu, napędzający zegarek mechanizm. W kopercie pracuje manufakturowy kaliber 51011 – duma zegarmistrzów IWC i jeden z najlepszych takich werków w historii. Tytułowa, 7-dniowa rezerwa chodu mechanizmu, to zasługa jednego, dużego bębna sprężyny oraz systemu automatycznego naciągu Pellatona (on nazwiska zegarmistrza, Alberta Pellatona). Duży (średnica 37.8mm) kaliber to także regulowany mikro-śrubkami balans ze sprężyną Breguetowską (częstotliwość 3Hz), 42 kamienie łożyskowe oraz piękne wykończenie (pasy genewskie, perłowanie, szlif słoneczny, złote grawery) i architektura. Wreszcie duży, częściowo otwarty i personalizowany wahnik, który w modelu Edition Dragon Year jest miejscem smoczej personalizacji. W miejsce standardowej złotej pieczęci Probus Scafusia umiejscowiona jest, także złota, pieczęć z wygrawerowanym wizerunkiem smoka. Wybity na obwódce wahnika napis „DRAGON YEAR – ONE OF 888” informuje z kolei o limitacji zegarka. Powstanie 888 egzemplarzy (888 w kulturze i wierzeniach chińskich symbolizuje szczęście i bogactwo), dostępnych tylko w wybranych salonach i butikach IWC. Przepiękny zegarek!
Opracowanie: Łukasz Doskocz